Rozdział 55

2.2K 187 16
                                    

Moi kochani, od dziś możecie mówić mi mistrzu. Po wielu próbach, pomimo stresu i bólu, nie zwracając uwagi na przeciwności losu... wkułem się podstaw matmy. Żaden x mi nie straszny! No chyba, że jest jakimś ułamkiem, wtedy jest gorzej. No ale, ja pierniczę, jak bardzo się cieszę! Jeszcze nic nie powiedziałem Raifuru, chcę mu zrobić niespodziankę, jak wrócę. No właśnie. Minęło już kilka miesięcy. Wy to oczywiście macie w dużym przyspieszeniu i streszczeniu, bo głównie się tutaj nudzę. Zostało mi już naprawdę niewiele do powrotu. Z tego co wiem, wszystko idzie naprawdę świetnie, tylko... jakoś już nie tęsknię. Znaczy niby mam takie uczucie, że chcę wrócić, ale jest to jakieś takie wymuszone. Czuję się jakby ktoś mi wpoił do mojej ślicznej główki, że mam tęsknić za Raifuru. A czy tak jest naprawdę? Sam nie wiem. Może przez tak długi okres czasu odrzuciłem swe pedalstwo i wróciłem do normalności? Nieważne. Nie zmienia to faktu, że gdy mojemu Panu zachce się seksu, moja dupa ma już być gotowa. Westchnąłem cicho, wtulając się w dużą puchatą poduszkę. Opatuliłem ją nawet nogami! Przeturlałem się kilka razy po łóżku. Chcę do taty. Potrzebuję ojcowskiej bliskości. W tej chwili. Tak, wiem, że to niemożliwe. Spojrzałem na mój telefon. W sumie, rozmowa na odległość tylko mnie bardziej dobije. Nagle ktoś zapukał do drzwi.
-Właź...- mruknąłem. Do pokoju weszła Max.
-Hej. Co ty się tak zwinąłeś i gwałcisz tę poduszkę?- zdziwiła się i zaśmiała uroczo. Usiadła obok mnie.
-Nudzę się strasznie i mam problemy współczesnego gimnazjalisty...- mruknąłem. Z góry przepraszam, gimbusy, jeśli to czytacie.
-Nate dał zadania otwarte za teście?- zaśmiała się. Tak, czasami Nate przesyłał mi jakieś egzaminy czy inne pierdoły. Dobry ziomuś z niego.
-Nie, nie aż tak poważne.- zaśmiałem się. Dziewczyna położyła się na mnie.
-Możesz mi opowiedzieć, chociaż pewnie nie będę umiała zaradzić. Ale możemy też się razem ponudzić.- powiedziała, patrząc mi w oczy. W ogóle, miała bardzo ładne rzęsy. I usta. I nosek. Cała była naprawdę ładna. Chociaż i tak najfajniejsze miała cycki, które teraz spoczywały na moim boku, wraz z właścicielką. Ups, trochę się rozmażyłem. W sumie dawno nie myślałem o dziewczynach tak, jak w tej chwili. Kurna, co ja dziś tak bardzo odbiegam od tematu?
-A możesz też wymyśleć jakieś fajne zajęcie!- powiedziałem. Dziewczyna zastanowiła się chwilę.
-Chyba mam świetny pomysł.-powiedziała i wybiegła z pokoju. Po jakimś czasie wróciła z bardzo fajnym, okrągłym pomarańczowym przedmiotem. Tak, piłka do koszykówki!
-Skąd wiesz, że akurat ten sport lubię?- mruknąłem podejrzliwie.
-Raifuru kiedyś wspomniał. A ja również kocham kosza, więc zapadła mi ta informacja w pamięci.- odparła, kręcąc piłką na palcu.
-Gadasz z nim?- zdziwiłem się. Wydawało mi się, że służba, ochroniarze i inni nie rozmawiają z nim o niczym innym, niż o swojej pracy. Jestem zaskoczony.
-Ta, często ze sobą rozmawiamy, szczególnie ostatnio. Idziesz?- spytała, wychodząc na korytarz. Kiwnąłem głową i poszedłem za nią. Ciekawe, czemu tak często z nim gada. Może jest kolejną uratowaną przez niego ofiarą, jak ja, Mia, Nick, Nate i w ogóle wszyscy? Albo po prostu się lubią? Jestem zbyt ciekawski. Korci mnie, żeby spytać. Ale tym razem sobie odpuszczę. Może kiedyś to zrobię, o ile nie zapomnę. Wyszliśmy na dwór na niewielkie boisko, jak zwykle piękne i idealne. Wszystko szło fajnie, graliśmy sobie, ja się cieszyłem, aż się okazało, że Max jest zbyt dobra! Po krótkiej chwili byłem zbyt zmęczony, by ustać na nogach. Padłem na ziemię, olewając cały świat.
-Już? Straciłeś kondycję.- powiedziała dziewczyna, siadając przy mnie. Pokazałem jej tylko środkowy palec, bo byłem zbyt zajęty łapaniem oddechu. Ale się, kurwa, zmęczyłem. Max wstała i podniosła do góry moje nogi. Spojrzałem na nią zaskoczony.
-Wyluzuj. Krew musi ci spłynąć, bo się tu zasapiesz. Tego też uczą w szkołach.- powiedziała spokojnie. Kiwnąłem głową i zamknąłem oczy, by słoneczko mogło mi ogrzać twarzyczkę. Tak mniej więcej, bo już nie jest aż tak cieplutko. Pewnie jak wrócę do Raifuru będzie już późna jesień. Leżałem tak dosyć długo. A przynajmniej tak mi się wydawało.
-Lepiej?- spytała Max.
-I to o wiele. Dzięki.- odparłem i podniosłem się do siadu. Rozumiem, dłuższy czas bardzo ograniczyłem jakiekolwiek ćwiczenia, no ale żebym aż tak wypadł z formy? Kurna, będę musiał sporo potrenować.
-Potem zagramy jeszcze raz. Tylko trochę spokojniej.- powiedziałem. Dziewczyna uśmiechnęła się i kiwnęła głową.
-Bardzo chętnie. Rzadko mam okazję z kimś zagrać, więc lepiej korzystać...- powiedziała. Spojrzałem na nią kątem oka.
-Mało tu ludzi. A większość to przynudzający dorośli, którzy tylko by narzekali na prawo i lewo. Czemu jesteś akurat tu?- spytałem. Popatrzyła na mnie zdzwiona.
-Masz na myśli...?- zaczęła.
-No bo Raifuru ma wiele takich domów, czy coś. Czemu siedzisz akurat w tym?- wyjaśniłem. Wzruszyła ramionami, spoglądając w niebo.
-Czy ja wiem? Raifuru sam nas przydziela na określony ,,teren". Najwyżej uznał, że tu będzie mi najlepiej.- odparła. Dalej już nie ciągnąłem tematu. Ciekawe, że Raifuru ma tyle spraw na głowie, a jednocześnie ma czas przydzielić każdego sługę według jakiś własnych upodobań. W ogóle, ile on sypia? Często widziałem, jak zarywał nockę, zeby popracować. A nawet w takich sytuacjach, jego żel był perfekcyjnie nałożony. Ups, rozmarzyłem się.
-Zwolnij ten kołowrotek w czaszce, bo zaraz namiocik posatwisz!- zaśmiała się Max, klepiąc mnie lekko po kroczu. Dopiero teraz poczułem lekkie ciepło na policzkach. Co ja się tak dużo rumienię?! Pójdę z tym do lekarza.
-Ha. Ha. Ha. Bardzo śmieszne. Wyrażaj się jak kulturalna kobieta, młoda damo. Co to za bezczelne porównania i uwagi pod moim adresem? Wstyd!- powiedziałem niby oburzony i fuknąłem, odwracając głowę. Zaśmiałem się po chwili.
-Aż tak widać, kiedy o nim myślę?- spytałem. Dziewczyna pokiwała głową z uśmiechem.
-Owszem. Jak masz takie bardziej życiowe rozkminy, to marszczysz brwi i masz poważną minę. A gdy myślisz o Raifuru, przymykasz oczy, uśmiechasz się lekko, czasem masz rumieńce, a nawet czasem ci sta...- mówiła, ale szybko zakryłem jej usta.
-Dobra, dobra, starczy. Rozumiem aluzję. Nie moja wina, że ten facet tak bardzo mnie podnieca. Widziałaś go chociaż raz nago?- spytałem. Trochę szybciej to powiedziałem, niż pomyślałem.
-Nawet kilkanaście razy, więc trochę rozumiem o co ci chodzi. Ale co ty w nim aż tak bardzo lubisz?- mruknęła bez przekonania. Nawet nie chciałem wnikać, kiedy to zobaczyła mojego, powtarzam, mojego Pana, bez ubrań.
-Jesteś lesbą, czy co? Wszystko! Klata, nogi, tyłek, fiut, wszystko! Chociaż szczególnie oczy.- powiedziałem. No dobra, wykrzyczałem to i pan starszy ogrodnik na mnie spojrzał. Uśmiechnąłem się tylko i posłałem mu całusa. Kurwa, on się uśmiechnął!
-Jeszcze nie jestem i raczej nie zamierzam. W sumie niezbyt mnie interesuje jakakolwiek płeć. Ale nie musisz wykrzykiwać swoich upodobań.- upomniała mnie. Spojrzałem na nią, unosząc brew.
-Jakbym nie zauważył! Ale serio? W ogóle? Nigdy nie masz ochoty na seks?- spytałem.
-Ależ jasne, że mam! Ale bardziej interesuję się daną osobą, niż ogółem. Gdybym miała wybierać, komu dam się przelecieć, wybrałabym prędzej ciebie, niż Raifuru.- odparła spokojnie. Kobiety są dziwne. Teraz odczuwam plusy mojego pedalstwa.
-Em... dzięki? Jesteś pojebana.- powiedziałem, spoglądając w niebo.
-Będziesz za mną tęsknił?- spytał. Kiwnąłem głową.
-Jasne. Poproszę Raifuru, żeby wywalił Nick'a i sprowadził ciebie. Nie będę musiał się martwić, że ktoś mnie przeleci.- zaśmiałem się. Dziewczyna uśmiechnęła się i westchnęła.
-Chciałabym z tobą zostać o wiele dłużej. Te kilka miesięcy minęło zbyt szybko. Szczególnie, że ciągle gadałeś z Nate'm i wkuwałeś matmę!- oburzyła się i uderzyła mnie w ramię. Skuliłem się.
-Teraz ci się, kurwa, przypomniało?!- zaśmiałem się. Dziewczyna złapała mnie za ręce i pocałowała lekko. Chociaż w sumie to było tylko krótki buzi.
-Wpadaj czasami. Świetnie mi się z tobą gada.- powiedziała. Kiwnąłem głową i przytuliłem ją.
-Będę przyjeżdżać nawet bardzo często! Nie martw się, zdążysz się mną znudzić!- odparłem z uśmiechem.





































Straciłeś WszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz