8.

3.7K 92 16
                                    

Jeszcze tego samego dnia, poźnym wieczorem stałam przed mieszkaniem mojej przyjaciółki.

-Brooke, myślałam, że nigdy się Ciebie nie doczekam! - Blondynka głośno zapiszczała, a chwilę później wskoczyła mi na ręce.

-Ciebie też miło widzieć. - Szepnęłam mocniej ją obejmując i chowając twarz w jej włosach.

-Mam Ci tyle do powiedzenia, że nawet sobie nie wyobrażasz! - Caroline uśmiechnęła się, a później po prostu wciągnęła mnie do swojego mieszkania.
Nic się tu nie zmieniło, wciąż te same ściany i meble oraz ten sam bałagan.

-Naprawdę rozpoczęłaś kolejny kierunek studiów? - zaśmiałam się cicho wskazując głową na stos książek porozrzucanych po podłodze. Nie mogłam na to patrzeć, dlatego od razu podniosłam je z ziemi i poukładałam na półkach

-To nie moja wina, że medycyna jednak nie była dla mnie. - blondynka warknęła cicho i tupnęła nogą zupełnie jak mała dziewczynka.

-Więc może powiesz mi w końcu, co teraz studiujesz? - spytałam siadając na jednej  z kanap, po czym chwyciłam w dłonie jedną z książek.

-Teraz zaczęłam psychologię. - oznajmiła z powagą, a ja zaczęłam się po cichu śmiać.

-Chyba sobie żartujesz, ty też? -  Caroline warknęła wściekła i rzuciła we mnie poduszką.

-Przepraszam kochanie, ale Ty i psychologia to jak ja i balet. - odpowiedziałam z uśmiechem, spoglądając na przyjaciółkę, która próbowała udawać złą.

-Nawet Ty we mnie nie wierzysz! - blondynka opadła obok mnie na kanapę i położyła głowę na moich kolanach.

-Wiesz, zawsze warto mieć marzenia, nawet te żałośnie nierealne. - odpowiedziałam cicho głaszcząc ją po włosach, na co usłyszałam głośny wybuch śmiechu.

-Nie cytuj mi tutaj Stiles'a bo staram się być na ciebie zła! - blondynka uśmiechnęła się do mnie, po czym przeniosła się do pozycji siedzącej.

-Skoro pośmiałyśmy sie ze mnie, opowiedz mi teraz jak wygląda twoje życie miłosne? - Caroline z nie ukrywaną radością zaczęła się we mnie wpatrywać.

-Cóż, moje życie miłosne nie istnieje, chyba, że poczytam sobie o tym książki. - westchnęłam, na co blondynka zaczęła się głośno śmiać.

-Czyli jak rozumiem nic się nie zmieniło od czasów Thomasa? - na imię chłopaka poczułam ciarki na całym ciele, a do moich oczu automatycznie zaczęły napływać łzy.
Caroline widząc moją rekacje podniosła się na nogi i mocno mnie objęła.

-Przepraszam Cię kochanie, nie powinnam go wspominać! - Jej ramiona mocno mnie objęły co pomogło mi się szybciej uspokoić.

-

Nic się nie stało, po prostu zmieńmy temat. - Poprosiłam cicho na co dziewczyna tylko kiwnęła głową.

-W takim razie jutro idziemy na imprezę, mam nadzieję, że wzięłaś jakąś sukienkę! - blondynka wyszczerzyła swoje białe ząbki na co cicho się zaśmiałam. Caroline to była jedyna osoba jaką znałam, która tak płynnie i bez żadnego skrępowania zmieniała temat na wygodny dla wszystkich.

Tylko Mnie Kochaj | Cristiano RonaldoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz