31.

2.6K 77 3
                                    

Tydzień później przyszło do mnie pismo z kliniki z informacją, że chcieli by podpisać ze mną umowę. Pisnęłam szczęśliwa trochę za głośno ponieważ do salonu wpadł przerażony piłkarz, od razu kierując swój wzrok na mnie.

-Co sie stało, Brooke ? - szatyn spytał zaskoczony podchodząc bliżej kanapy.

-Dostałam pracę !- krzyknęłam szczęśliwa rzucając mu sie na szyję. Ronaldo spojrzał na mnie zdziwiony i odsunął kawałek od siebie.

-Przyjęli Cię bez żadnej rozmowy kwalifikacyjnej ? - Portugalczyk zaśmiał się cicho na co lekko kiwnęłam głową, a on zaskoczony opadł na kanapę.

-I nie zastanawia Cię to ani troche, kochanie? - piłkarz spojrzał na mnie przerażony, po czym skierowała laptopa w swoją stronę.

-Nie rozumiem, o co ci chodzi, Cris - westchnełam cicho zajmując miejsce na kolanach mężczyzny.

-Chodzi mi o to Brooke, że żeby dostać pracę fizjoterapeuty nie wystarczy wysłać tylko CV, powinni sprawdzić, czy jesteś dobra - odpowiedział obejmując mnie jedną dłonią, a drugą kładąc na pokrywie laptopa.

-Uważasz, że jestem złym fizjoterapeutą- warknęłam odsuwając się od zdziwionego szatyna.

-Nie, ale ja cie znam, kochanie i już nie raz widziałem co robisz. Oni w życiu Cię nie widzieli, a mimo to dali ci taką prace - Ronaldo uśmiechnął się do mnie przepraszająco, ale tego nie odwzajemniłam.

-Czemu nie możesz po prostu cieszyć się razem ze mną, Cris ? Ciągle widzisz jakieś kłopoty, mógłbyś chociaż raz mnie wesprzeć - spojrzałam na niego wściekle podnosząc się do pozycji stojącej.

-Widze kłopoty bo się o ciebie martwie do cholery, a ta sprawa mi się nie podoba - szatyn również podniósł sie z kanapy, ale dużo spokojniej niż ja.

-I nie ma to nic wspólnego z tym, że będę pracować gdzieś indziej ?-spytałam podejrzliwie spoglądając na niego spod przymróżonych powiek.

-Okej ma, ale czemu nie mozesz zostać opiekunką juniora, płaciłbym ci i

-I nie zmieniłoby to faktu, że to ty mnie utrzymujesz, Cris. Płaciłbyś mi, więc dzieliłabym się z tobą twoimi pieniędzmi to nawet głupio brzmi - westchnęłam siadając na oparciu sofy i przerywając wypowiedź piłkarza.

-W porządku, ale nie podoba mi sie to - mruknął po chwili kierując swoje kroki do kuchni. Ostrożnie podążyłam za nim, a kiedy oparł sie o blat przytuliłam sie do niego.

-Nie chce sie z tobą kłócić, Cris, po prostu nie chcę czuć się zależna tylko i wyłącznie od Ciebie - wyszeptałam cicho na co Portugalczyk mocniej mnie objął.

-Rozumiem Cię, Brooke, boje się po prostu, że nie będziesz miała czasu dla nas - jego usta ucałowały czubek mojej głowy, a ja jeszcze mocniej się w niego wtuliłam.

-Ja nie wyjeżdżam, ja tylko ide do pracy - zaśmiałam się cicho odsuwając od siebie bruneta. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.

-Spodziewasz się kogoś ? - spytałam cicho spoglądając na piłkarza, który tylko pokręcił zdziwiony głową. Podbiegłam do drzwi i otworzyłam je z rozmachem.

-Brooke, musisz mi pomóc - zszokowana przyglądałam się mojemu bratu, który stał cały zakrwawiony. Nie odzywając się ani słowem chwyciłam go ostrożnie za rece i wprowadziłam do domu.

-Zamknij drzwi na klucz - wyszeptał kiedy opadł na kanapę. Posłusznie zamknęłam drzwi i usiadłam na przeciwko bruneta.

-Kto to był? - Ronaldo wszedł uśmiechnięty do salonu, a kiedy zobaczył postać na naszej kanapie upuścił szklankę, którą trzymał w dłoniach. 

-Apteczkę mamy na górze, za minutę wrócę - westchnął cicho, po czym ucałował mnie w czoło i wbiegł na górę.

-Nie mówiłaś, że znowu jesteście razem - Patric cicho się zaśmiał, a później od razu zasyczał z bólu. Spojrzałam na niego karcącym wzrokiem, ale nie uciszyło to to.

-Zawsze myślałem, że jak zostajesz dziewczyną wielkiego Cristiano Ronaldo piszą o tobie wszędzie - dodał siląc się na uprzejmy ton.

-Mógłbyś przestać być wredny, chociaż teraz kiedy jesteś u niego w domu, a on szuka ci leków ? - warknęłam w jego stronę, gwałtownie podnosząc się z kanapy.

-Masz racje, powinienem mu postawić pomnik bo wielki Ronaldo stara się mi pomóc, zapomniałaś jak uciekłaś stąd z płaczem, bo ukochany ma narzeczoną ? Bo ja nie - krzyk bruneta rozniosł się po całym pomieszczeniu,  a we mnie się zagotowało.

-Akurat Ty nie powinieneś się w tej sprawie wypowiadać, bo nie wiem czy pamiętasz, ale to twoja dziewczyna wyrzuciła mnie z waszego mieszkania i to Ty nie odwiedzałeś mnie wtedy, kiedy najbardziej Cię potrzebowałam - mruknęłam z irytacją w głosie, przez co na twarzy Patricka pojawiło się zakłopotanie.

-A on był przy tobie, kiedy najbardziej go potrzebowałaś ? Zobaczysz, że to nie jest facet dla Ciebie, jest za szlachetny na to, żeby umawiać się z kimś nie popularnym - brunet chciał się podnieść z kanapy, ale powstrzymałam go w ostatniej chwili.
Już miałam mu coś powiedzieć, ale ręka na moim ramieniu mi to utrudniła.

-Brie, on jest twoim bratem, ja go rozumiem. Jeżeli chodziło by o jakąś moją siostrę zrobił bym typowowi krzywdę, więc troche złośliwości mi nie zaszkodzi - piłkarz uśmiechnął się do mnie delikatnie, po czym podał mi apteczke.

***

Dwadzieścia minut później skończyłam opatrywać brata, a w całym pomieszczeniu zapanowała niezreczna cisza.

-Brooke, nie mam dla ciebie zbyt dobrych wieści

/Zmieniony/

Tylko Mnie Kochaj | Cristiano RonaldoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz