21.

3.1K 92 19
                                    

Siedziałem w kuchni czytając gazetę i popijając kawę, kiedy do pomieszczenia wszedł mój syn. Nalał sobie soku do szklanki i nie odzywając się do mnie ani słowem usiadł na krześle po drugiej stronie stołu. Westchnąłem głośno, zostawiając na chwilę czytanie gazety i zacząłem myśleć. Nie przypuszczałem, że będzie mu tak trudno rozstać się z Brooklyn.

-Tato, kiedy wróci Brie ?-spytał cicho po długiej chwili milczenia, a później usiadł na moich kolanach. Objąłem jego malutkie ciało moimi ramionami i ucałowałem jego czoło.

-Brooke odeszła Cris, myślę, że nie wróci - zaśmiałem się sztywno, po czym pogłaskałem go po głowie. Chłopiec popatrzył na mnie smutnym wzrokiem i natychmiast zaskoczył z moich nóg.

-Nie chce żadej innej niani ! Chce do Brie - wykrzyczał głośno, po czym mocno zaczął tupać nogami. Z cichym westchnieniem spojrzałem na niego i z niedowierzaniem pokiwałam głową.

-Rozumiem Cię, ale nie mogę wpłynąć na decyzje Brooklyn, miała mieć urlop dwutygodniowy, ale nie wróciła po nim do pracy, dostałem tylko wiadomość, że nie może już u nas pracować rozumiesz ? - spytałem cicho syna z nadzieją, że mnie zrozumie, ale on tylko pokręcił głową .

-To przez Ciebie odeszła, nie obchodzi mnie żadna inna niania -mały popatrzył na mnie załzawionymi oczami i wybiegł z kuchni z płaczem. Podniosłem się wściekły z krzesła, a później z całej siły uderzyłem w blat.
Chwilę później zadzwonił dzwonek do drzwi frontowych i zanim się obejrzałem w kuchni pojawił się Neymar. Prychnąłem cicho na jego widok, po czym znów opadłem na krzesło.

-Nie praw mi kazań, już się nasłuchałem od was wszystkich ! - krzyknąłem zirytowany, chcąc jak najszybciej zakończyć temat Brooke.

-A słyszałeś, że paparazzi jej żyć nie dają ? Siedzą pod jej blokiem i w każdym możliwym momencie chcą zdobyć informacje o was, a najgorzej jest w internecie, ktoś raz napisał, że źle Cię wyleczyła i nie zagrasz w tym sezonie przez nią, ludzie ją linczują, przez Ciebie i twoje pierdolone humory ! - piłkarz spojrzał na mnie z chęcią mordu w oczach, a ja cicho przekląłem pod nosem. Naprawdę nie miałem pojęcia, że jest aż tak źle.

-Nie kazałem jej odchodzić, chciała dwa tygodnie wolnego, to je do jasnej cholery dostała ! -warknąłem w jego strone, próbując się jakoś wybronić.

-Dałeś jej nadzieję, Cris, a później z dnia na dzień odsunąłeś się od niej, poszła na wolne, a dzień później w internecie czytał o tym jak obracasz laski w klubach - warknął zdegustowanym głosem.

-To moje prywatne życie, ja się do niej nie wpierdalam ! Nic jej nie obiecywałem - krzyknąłem wściekle podnosząc się na równe nogi, stając naprzeciwko przyjaciela.

-A to, że opiekowała się Crisem jak własnym synem to nic dla ciebie nie

-Każda jego opiekunka tak się nim zajmowała- przerwałem mu szybko, choć doskonale wiedziałem, że ma rację.

-Boże jakim ty jesteś idiotą, Cris !-ryknął nagle piłkarz, podchodząc do mnie na bardzo bliską odległość.

-Dziewczyna się w Tobie zakochała, choć szczerze powiedziawszy nie wiem, co tak wspaniała dziewczyna jak Brooke, widziała w kimś  takim jak ty, widać to było z kilometra, a Ty się nią po prostu chciałeś pobawić -dodał troche ciszej i bez żadnego więcej słowa opuścił mój dom. Chwile stałem nieruchomo w miejscu, bijąc się z własnymi myślami, a później cały zestresowany  wszedłem na górę, chwyciłem klucze i zgarniając młodego wsiadłem do samochodu. Co chwile zerkałem na synka, który przez całą drogę wpatrywał sie w szybe. Po chwili ciszy usłyszałem jego szczery śmiech, który spowodował, że spojrzałem na niego zaskoczony.

-Pamietasz jak Brooke na samym początku była skrepowana naszą obecnością i kiedy  mieliśmy iść na spacer, ubrała mi dwa różne buty ?-szepnął malec, a ja cicho się  roześmiałem i kiwnąłem twierdząco głową.

-Albo wtedy, kiedy pojechała z nami do babci i trzymałeś ją za rękę żeby się nie bała- dodał ciszej, po czym znowu spojrzał za okno. Pogłaskałem go lekko po głowie i skupiłem się na drodze.

***

Leżałam na łóżku w jedynej koszulce Portugalczyka, którą ze sobą miałam i tępo wpatrywałam się w sufit,  kiedy ktoś lekko zastukał do drzwi mojego mieszkania.
Podniosłam się z łóżka i pociągnęłam za klamke. Na początku zobaczyłam tylko bukiet kwiatów, a później zauważyłam Ronaldo. Chciałam natychmiast zatrzasnąć drzwi, ale jego noga mi przeszkodziła.

-Brooke, chciałem Cię przeprosić, nie powinienem był tego mówić -piłkarz zaczął się plątać w tym co mówi, co było na swój sposób urocze. Nie możesz tak myśleć!

Wróć do pracy, Cris naprawde Cię potrzebuje-dodał troche ciszej, a później klęknął na oba kolana. Ja jednak nie mogłam myśleć o niczym innym, niż jego słowa. Przyjechał tutaj nie ze względu na mnie, a na swoje dziecko.

- Nie obraź się, ale nie wrócę do pracy - wyszeptałam pół głosem i kiedy chciałam zamknąć drzwi usłyszałam głos szatyna.

- Nie ruszę się stąd bez Ciebie-odpowiedział i usiadł pod moimi drzwiami.

***

Godzinę później zobaczyłam, że piłkarz wciąż siedzi pod drzwiami. Westchnełam cicho, otworzyłam je i gestem dłoni zaprosiłam go do środka. Mężczyzna podniósł się z ziemi, a ja pociągnęłam go za dłoń do mojego mieszkania i zakluczyłam drzwi.

-Daj mi dziesięć minut, muszę się spakować- szepnęłam skrępowana i weszłam do sypialni, na co szatyn pokiwał głową. Wyciągnęłam torbę i zaczęłam wkładać do niej rzeczy. Nagle obok mnie znalazł się piłkarz z uśmiechem wymalowanym na twarzy. Spojrzałam w lustro i poczułam jak się rumienię.

-Jednak dłużej niż dziesięć minut - zająknęłam cicho i wybiegłam do łazienki.
Wzięła szybki prysznic, bardzo dokładnie wymyłam włosy czym ubrałam czystą bielizne i zawinęłam się szczelnie ręcznikiem. Wyszłam z łazienki i skierowałam się do mojego pokoju. Z szafy wyjęłam czerwoną sukienke z rękawem trzy czwarte siegającą do połowy uda i czarną skórkową kurtkę. Zrobiłam jeszcze szybki makijaż, powrzucałam reszte rzeczy do torby i wystawiłam ją przed pokój. Na stopy wsunełam czarne, wysokie koturny i byłam gotowa. Piłkarz widząc, że skończyłam  podniósł się z mojej kanapy.

-Cieszę się, że mimo tego co czujesz wracasz do pracy -szepnął mi do ucha, po czym chwycił torbe i wyszedł z mieszkania.

On wie ???  On nie może wiedzieć - szepnęłam spanikowana i opuściłam mieszkanie, zamykając je wcześniej na klucz. Na podjeździe zobaczyłam dobrze mi znany, czarny samochód. Cristiano jak na gentlemena przystało otworzył mi drzwi i usiadł po stronie kierowcy. Zobaczyłam, że na siedzeniach z tyłu śpi Cris, na którego widok się uśmiechnęłam.

***

Godzinę później staneliśmy na podwórzu, a kiedy opusciłam samochód do mężczyzny podbiegła piekna, rudowłosa kobieta i rzuciła mu się na szyje,  a on ją mocno pocałował. Po moim policzku spłynęła łza, którą szybko starałam, po czym szturchnęłam chłopca, który od razu się rozbudził i cicho pisnął na mój widok.
Objęłam go lekko, a później pomogłam wyjść z samochodu.

-Brooklyn chciałbym Ci przedstawić moją narzeczoną, Georgine Rodriguez

Stwierdziłam że zamiast szukać jakiejs modelki umieszcze w opowiadaniu prawdziwą dziewczyne piłkarza ❤
*Zmieniony*

Tylko Mnie Kochaj | Cristiano RonaldoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz