23.

3K 91 5
                                    

Rano obudziłam się bardzo wyspana. Przyciągnęłam się delikatnie, po czym ręką odnalazłam telefon i spojrzałam na wyświetlacz.
Jakim prawem jest dziewiąta ? -krzyknęłam w myślach i wyskoczyłam jak poparzona z łóżka. Ubrałam na siebie białe,  poprzecierane rurki i granatową hiszpankę.
Usiadłam przy toaletce zrobiłam szybki makijaż, a włosy związałam w niechlujnego koka, z którego powypadało kilka kosmyków. Powędrowałam do sypialni chłopca i pierwsze co zrobiłam to odsunięcie firanek. Mały mruknął coś niezrozumiałego, po czym odwrócił głowę w drugą stronę, zakrywając się szczelnie kołdrą.

-Cris twój tata ma dziś bardzo ważny mecz, wstawaj !-krzyknęłam mu do ucha, a sekundę później dostałam poduszką i upadłam moim siedzeniem na bardzo twardą podłogę. Jęknęłam z bólu i podniosłam się z ziemi.

-Nie mam czasu, Cris, na twoje zabawy-szepnęłam na odchodne i wyszłam. W salonie zauważyłam przytulającą się parę na kanapie, co spowodowało u mnie dziwne ukłócie w sercu. Moje oczy zaszły łzami, ale się nie rozpłakałam. Musiałam w końcu przestać o tym myśleć, muszę iść na przód, a przede wszystkim powinnam odpuścić sobie Ronaldo. Skierowałam swoje kroki ku kuchni, w której nalałam sobie soku do szklanki. Usiadłam na jednym z wysokich, barowych krzeseł i spojrzałam na widok za oknem. Kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi w domu powstały dziwne szmery. Ostawiłam szklanke do zlewu i niepewnie wyszłam na korytarz.

-Brie-siostra Portugalczyka cicho pisnęła na mój widok, a sekundę później wpadła mi w ramiona. Zauważyłam, że w pomieszczeniu oprócz nas znajduje się tylko piłkarz, który bacznie mnie obserwował

-Ciebie też miło widzieć, Katie- odpowiedziałam z uśmiechem, odsuwając od siebie blondynkę.

-Przepraszam, że pytam, ale czy wy w końcu ze sobą jesteście ?-brunetka spojrzała na nas, na co usłyszałam ciche  parsknięcie śmiechem szatyna.

-Nie ma, nigdy nie było i nigdy nie będzie żadnych NAS-wysyczałam przez zaciśnięte zęby i wymijając ich weszłam na górę.
Ostatni raz spojrzałam na rodzeństwo, które śledziło każdy mój ruch wzrokiem i zniknęłam za drzwiami. Położyłam się na moim łóżku i nawet nie wiem kiedy usnęłam.

***

Obudziło mnie lekkie szturchanie. Leniwie otworzyłam oczy i od razu dopadły mnie ciepłe promyki słońca.

-Brooke, za pięć minut musimy wyjechać jeżeli chcesz zdążyć-siostra Crisa stała nade mną z niepewnym uśmiechem.

-To nie mój mecz, wiec nie mój problem - szepnęłam do niej i zakryłam sie kołdrą.
Nie minęły dwie minuty, kiedy poczułam kogoś ciężar na sobie. Pisnęłam cicho z bólu i otworzyłam oczy.

-Już wstaje-westchnęłam cicho i zepchnęłam blondynkę z łóżka. Lekko zaspana poprawiłam makijaż i zbiegłam po schodach na dół. Parę minut później jechaliśmy już na stadion królewskich.
Mimo, że tam już nie pracowałam bardzo stresowałam się tym,  jak pójdzie chłopakom. Z nerwów zaczęłam paznokciami pukać w szybe do póki nie dostałam w ramie od Katie, żebym się uspokoiła. W budynku panowała bardzo napięta atmosfera, a wszyscy kibice zajmowali już swoje miejsca. Emocje sięgały zenitu już przed meczem. Fani dwóch różnych drużyn skandowali hasła dodające otuchy swoim zwycięzcom. Przy wejściu przeprosiłam na chwile Katie i odszukałam Zinedine, który ćwiczył razem z chłopakami. Ostrożnie weszłam do nich na murawe, a kiedy mnie zobaczyli wszyscy do mnie podbiegli i zaczęli przytulać.

-Jesteście najlepsi, każdy bez wyjątku inaczej by was tu nie było. Pamiętajcie, że nieważna jest ilość, tylko jakość, jest w was niesamowita siła i wiem, że wygracie to z zamkniętymi oczami-szepnęłam do nich, a później zrobiliśmy grupowy uścisk. Zauważyłam, że Cristianoa jest bardzo zdenerwowany na co lekko się zaśmiałam.

-Wiem że byłam głupia łudząc się, że ktoś taki jak ty bedzie z kimś takim jak ja,  ale to teraz nie jest ważne, pamietasz jak zawsze powtarzałeś mi żeby wszystkie złe emocje zostawić poza boiskiem. Zrób to samo Cris, a mną się nie przejmuj, kiedyś mi przejdzie- uśmiechnęłam się do niego,  a on poprostu mocno mnie przytulił.

-Porozmawiamy o tym po meczu, a narazie dziękuję -krzyknął po czym pocałował mnie w policzek i odbiegł. Nagle z drugiej strony boiska podbiegł do mnie Neymar i okręcił pare razy wokoł własnej osi.

-Przegrajcie lamusiki-szepnęłam do niego i się zaśmiałam na co on wybuchnął śmiechem,  po czym odbiegł do siebie wysyłając mi w powietrzu buziaka, a ja ukazałam mu zaciśnięte pięści. Wzrokiem odnalazłam syna Ronaldo oraz Katie i podbiegłam do nich.
Mecz zaczął sie czterdzieści minut temu, a jak narazie wynik był 4:3 dla królewskich.

Gomes podaje do Suareza, Suarez przekazuje piłkę dalej. Przyjmuje ją Messi, biegnie do bramki biegnie iiii nie strzela. Nie ma gola moi drodzy, ale nie martwcie się gra zaczyna się od nowa. Ronaldo przy piłce i

W tym momencie na stadionie zrobiło się całkowicie cicho i było tylko słychać dzwięk upadającego ciała Crisa. Mój mózg zaczął działać na wolniejszych obrotach, a junior zaczął się wyrywać i krzyczeć imię swojego taty.

Nie wygląda to dobrze, Cristiano dostał od Gomesa prosto w klatke piersiową, ale to musiało boleć. Słuchajcie on sie nie podnosi, potrzebny jest lekarz.

Przepchnęłam się przez tłum szalejących kibiców. Zaczęły strzelać petardy, ale nie mogłam do niego nie podbiec. Wbiegłam na murawe i w zawrotnym tempie podbiegłam do piłkarza, stało nad nim dwóch innych zawodników, którzy lekko go szturchali.

-Cris wszystko bedzie dobrze, wszystko- szepnęłam do niego i złapałam jedną reką jego dłoń, a drugą głowę. Mężczyzna brał coraz płytsze oddechy, a ja nie wiedziałam co robić. W tej sekundzie podbiegli do nas ratownicy medyczni i przenieśli go na nosze, ale kiedy chciałam puścić jego rękę zacisnął ją jeszcze mocniej.

-Nie zostawiaj mnie, błagam, boje sie-szepnął do mnie na co po moich policzkach pociekły łzy.

-Panowie nie podoba mi się uraz jego kolana, trzeba jak najszybciej dojechać do szpitala- jeden z ratowników krzyczał coś niezrozumiałego, a może to było zrozumiałe tylko mój mózg wyciszał te informacje.

-Spokojnie jesteś bezpieczny, nie zostawie cie-pogłaskałam go po głowie i weszłam do karetki nie pytając nikogo o zdanie. O uszy obiło mi sie jeszcze tylko jedno zdanie, które całkowicie przeraziło.

-Panowie musimy zrobić wszystko aby on przeżył



*Zmieniony, poprawiony*

Tylko Mnie Kochaj | Cristiano RonaldoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz