47.

2.1K 72 5
                                    

Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Przeciągnęłam się ostrożnie, po czym delikatnie uchyliłam powieki. Spróbowałam się również podnieść, ale uniemożliwiał mi to ciężar znajdujący się na moich nogach. Podparłam się na łokciach i spojrzałam co przeszkadza mi w swobodnym poruszaniu. Zdziwiona zobaczyłam dużą, czerwoną torbę sportową, która z całą pewnością nie należała do mnie. Spróbowałam ją przesunąć, ale gdy tylko się wyprostowałam poczułam ogromny ból rozchodzący się po całym moim ciele. Zasyczałam z bólu i z powrotem opadłam na poduszki chwytając się za brzuch.
Nagle wszystko do mnie wróciło, porwanie, pobicie, Cristiano, moje dziecko.
Miałam nadzieję, że wszystko z nim w porządku, że jest całe i zdrowe. W tym samym czasie drzwi mojej sali się uchyliły i do środka wszedł Ronaldo z kubkiem w ręce. Kiedy jego wzrok spoczął na mnie napój wypadł mu z dłoni, po czym z głośnym hukiem opadł na ziemię.
-Brooke-wyszeptał cicho, a kilka sekund później znalazłam się w jego ramionach.
-Przepraszam kochanie, za wszystko-dodał ciszej głaszcząc mnie po głowie. Odsunęłam się od niego na chwilę by spojrzeć w jego zapłakane oczy i delikatnie się do niego uśmiechnęłam.
- Nie masz za co-wyszeptałam wycierając łzy z jego policzka. Tak bardzo się cieszyłam, że go widzę.
-Gdzie Cris, co się właściwie stało, co z naszym dzieckiem ?-szatyn posmutniał nagle po czym mocno mnie przytulił.
-Cris jest na treningu, nie chciałem, żeby codziennie siedział w szpitalu, a i tak to robił, tak bardzo żałuję tego co wtedy Ci powiedziałem Brooke, kiedy zniknęłaś bałem się, że nigdy Cię zobaczę, że nie zobaczę was-piłkarz delikatnie pogłaskał mój brzuszek, po czym złożył pocałunek na moim czole.
- Nie uwolnisz się od nas tak łatwo-wyszeptałam cicho, wierzchem dłoni głaskając jego policzek. Portugalczyk uśmiechnął się do mnie, po czym mocno mnie objął. Wtuliłam się w niego jeszcze mocniej i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

***


Kiedy po raz kolejny otworzyłam oczy za oknem robiło się ciemno. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, ale nigdzie nie widziałam Ronaldo. Nerwowo podniosłam się na łóżku, po czym spróbowałam się podnieść. Po kilku bolesnych próbach stanęłam na nogi i powoli zaczęłam kierować się do wyjścia z sali. Kiedy doszłam do drzwi zaczęło mi się kręcić w głowie, dlatego chwyciłam się ściany, jednakże ból nie ustępował ani na chwilę. Poczułam jak zaczynam tracić grunt pod nogami i już myślałam, że uderzę o podłogę kiedy kogoś silne ręce oplotły mnie w pasie i podniosły do góry. Kilka chwil później moje plecy delikatnie opadły na miękkie łóżko, a ja w końcu mogłam wziąć głęboki oddech. Spojrzałam na młodego mężczyznę, który przyglądał mi się z lekkim niepokojem na twarzy.
- Nie powinna się pani przemęczać, nie powinna się pani sama podnosić, co pani strzeliło do głowy ?-młody lekarz pochylił się nade mną i zaczął coś zapisywać na kartce.
-Przepraszam, ja chciałam tylko kogoś poszukać-wyszeptałam zawstydzona spuszczając wzrok na moje dłonie. Dopiero teraz zobaczyłam jak bardzo blada była moja karnacja.
-Mogłaś, to znaczy mogła pani poczekać na siostrę-brunet odłożył papiery na bok i usiadł obok mnie.
-Jak się Pani czuje ? Potrzebuje Pani czegoś? Gdyby tak było to proszę abyś mi, aby pani mi powiedziała-zaśmiałam się cicho z jego zakłopotania i daje sobie rękę uciąć, że mężczyzna również się zaśmiał.
Chwilę później mężczyzna zaczął kierować się do wyjścia, a mi nadal jedną rzecz nie dawała spokoju.
-Mogę się dowiedzieć co z moim dzieckiem ?- spytałam cicho przez co brunet się zatrzymał i odwrócił do mnie.
-Z dzieckiem wszystko w porządku, ale z panią nie, teraz potrzebuje pani dużo odpoczynku i spokoju, a i proszę samej się jeszcze nie podnosić, ledwo się pani obudziła-lekarz posłał mi ostatni uśmiech, po czym wyszedł z mojej sali.
Przez cały wieczór czekałam, aż wróci Cris jednak nic takiego się nie stało. Dopiero późno w nocy kiedy miałam położyć się spać drzwi się otworzyły i  stanął w nich Ronaldo z
-Brooki !-chłopiec szybko podbiegł do mojego łóżka i mocno mnie przytulił, a później zaczął tulić się do mojego brzuszka.

-Czemu tutaj jesteś? Czemu nie ma Cię w domku? Tata mówił, że źle się czułaś ostatnio-chłopiec uśmiechnął się do mnie, a ja na ich widok po prostu się rozpłakałam. Pogłaskałam go po głowie, pocałowałam w czoło i mocno do siebie przytuliłam.
-Jeszcze troszkę synku i Brie wróci z nami do domu, zobaczysz



Okej, zajęło mi to trochę, ale ostatnio bardzo dużo się u mnie dzieje i mało mam czasu na pisanie.Mimo wszystko mam nadzieję, że czekacie tak jak ja na każdy kolejny rozdział . Ostatnio zauważyłam, że nasza książka zaczyna się naprawdę cieszyć ogromną popularnością, naprawdę bardzo mnie to cieszy i daje dużo motywacji.
Miłego wieczoru kochani, lub miłego rana nie wiem kiedy czytacie ❤

Tylko Mnie Kochaj | Cristiano RonaldoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz