18.

3.2K 101 6
                                    

Obudziłam się z krzykiem i natychmiast usiadłam na łóżku. Wzięłam kilka głębokich wdechów, po czym odszukałam telefon i spojrzałam na wyświetlacz, który wskazywał godzine 4.15.
Rozglądnęłam sie po pomieszczeniu i zauważyłam, że leże na kanapie w salonie. To musiał być tylko sen.
Podniosłam się z siedzenia, a następnie ruszyłam do mojej sypialni. Przechodząc przez korytarz wpadłam na piłkarza, który spojrzał na mnie zaskoczony, ale nie odezwał się ani słowem. Poczułam nieprzyjemne ukłócie w okolicy serca i chciałam odejść, ale przypomniałam sobie o moim strasznym śnie. Zacisnęłam mocno powieki, wzięłam głęboki oddech, po czym zawróciłam.


-Cristiano, poczekaj -poprosiłam cicho zbliżając się do szatyna, który nie wyglądał na zadowolonego zaistniałą sytuacją.

-Jeżeli zrobiłam coś nie tak to mi to powiedz, bo takim zachowaniem tylko wszystkich ranisz, w szczególności swojego syna- wyszeptałam smutnym wzrokiem i zaczełam wracać na górę. W międzyczasie do moich oczu zaczęły napływać łzy, nad którymi nie potrafiłam zapanować.


-Brooklyn, poczekaj -mężczyzna pociągnął mnie za rękę i wskazał na kanapę, na której niechętnie usiadłam.

-No więc ?-spytałam po chwili niezręcznej ciszy, która zapanowała między nami. Szatyn nie odzywał się przez chwilę tylko chodził zdenerwowany po pomieszczeniu.

-To co się stało między nami na świętach było pomyłką, Brooklyn i nigdy nie powinno się wydarzyć - Ronaldo zaczął cicho, a ja poczułam się jakby ktoś wymierzył mi solidny cios w policzek.

-Nie chcę żebyś robiła sobie jakiekolwiek nadzieję na związek ze mną, nie pasujemy do siebie i wiem, że teraz pewnie będziesz mnie nienawidzić, ale kiedyś mi za to podziękujesz - dodał ze zdenerwowaniem na twarzy, a kiedy dotarły do mnie jego słowa wybuchłam płaczem. Ja naprawdę myślałam, że coś dla niego znaczę.

-Lepiej bedzie jeżeli wrócimy do mówienia sobie przez pan oraz pani i każdy zacznie żyć własnym życiem - Portugalczyk spojrzał na mnie i niemalże natychmiast odwrócił swój wzrok co zabolało mnie jeszcze mocniej.

-Skoro właśńie tego chcesz, w porządku -szepnęłam cicho spuszczając wzrok na moje paznokcie. Czułam na sobie jego wzrok, ale tym razem to ja nie miałam odwagi spojrzeć na niego.

-Wydaje mi się, że tak bedzie najlepiej -szatyn uśmiechnął się sztucznie w moją strone, po czym przerzucił torbe przez ramie i wyszedł mocno trzaskając drzwiami. Oszołomiona podniosłam się z kanapy i weszłam na górę. Kiedy tylko znalazłam się w moim pokoju, położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać. Nie wiem ile to trwało, ale zasnęłam dopiero ze zmęczenia. momentalnie usunęłam.

***

Kiedy ponownie się obudziłam było już wpół do ósmej. Mimo ogromnego bólu głowy, zerwałam się na równe nogi i jak burza wpadłam do pokoju chłopca. Zrzuciłam z niego kołdrę, którą położyłam obok łóżka i delikatnie zaczełam nim potrząsać.

-Ej no ! -krzyknął chłopiec i gwałtownie usiadł na swoim łóżku.
-Wstawaj, bo się spóźnisz, za dziesięć minut widze cię na dole-zawołałam i pośpiesznie opuściłam jego pokój.
W kuchni zrobiłam szybkie śniadanie, a dziesięć minut później do pomieszczenia wszedł ubrany Cris i usiadł na swoim stałym miejscu.

-Zjedz spokojnie i wsiądz do samochodu-westchnęłam i pocałowałam go w czoło, po czym wbiegłam do mojej garderoby i ściągnęłam z siebie piżame. Ubrałam białą koszule z luźnymi rekawkami oraz czarną ołówkową spodnice, a na stopy wsunęłam czarne, wysokie szpilki. Włosy związałam w koka, z którego wypadło pare pasemek. Na samym końcu zrobiłam sobie makijaż, który był mocniejszy niż zawsze i kiedy usłyszałam krzyk chłopca chwyciłam moją torebke, po czym zbiegłam na dół. Zamykałam dom, kiedy na posesje piłkarza zajechał czerwony Aston Martin. Ze zdziwienia aż upusciłam klucze i chwyciłam rączkę chłopca.

Tylko Mnie Kochaj | Cristiano RonaldoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz