40.

2.3K 72 9
                                    

Niepewnie chwyciłam dłoń Portugalczyka i na trzęsących nogach ruszyłam w stronę domu. Cristiano przez cały czas szedł wpatrzony we mnie, ale nie odezwał się ani słowem za co byłam mu wdzięczna. W salonie usiadłam na kanapie, a mężczyznę pociągnęłam na wolne miejsce zaraz obok mnie.

Dasz radę Brooke, to tylko trzy słowa.

Wzięłam głęboki oddech i spojrzałam na zaskoczoną twarz Ronaldo, który wyglądał na bardzo zagubionego.

-nie mam pojęcia od czego zacząć-westchnęłam cicho, ściskając mocniej jego dłonie. Szatyn wyrwał jedną dłoń z mojego uścisku i przyłożył ją do mojej twarzy, przez co odruchowo się cofnęłam i zamknęłam oczy.

-cokolwiek to będzie Brooke, pomogę ci w tym, przetrwamy to razem-wyszeptał cicho, delikatnie głaszcząc kciukiem mój policzek. Otworzyłam oczy, z których wypłynęło kilka łez i drżącymi dłońmi ułożyłam jego ręce na swoim delikatnie zaokrąglonym brzuchu. Z mocno bijącym sercem obserwowałam jego reakcje na mój gest.

-jestem w ciąży, Cris-mój głos był tak cichy, że gdyby piłkarz siedział ode mnie chociaż centymetr dalej pewnie by tego nie usłyszał. Przez kilka minut Ronaldo siedział w tej samej pozycji nie ruszając się ani o milimetr, ze wzrokiem utkwionym w mojej koszulce.

-to nie może być prawda, nie teraz-warknął po chwili podnosząc się gwałtownie z kanapy. Zaczął chodzić w tę i z powrotem co jakiś czas nerwowo drapiąc się w kark. Podwinęłam kolana pod brodę i zaczęłam cicho płakać.

-przepraszam Cris, wiem, że nie chcesz mieć ze mną dzieci-jęknęłam przez łzy, chowając twarz w swoje kolana. Kilka sekund później poczułam mocny uścisk na ramionach.

-to nie tak, chce mieć z tobą dziecko, ale teraz jest naprawdę zły moment, niedługo zaczynają się mistrzostwa świata, wyjadę z Hiszpanii na bardzo długo, a ty będziesz musiała zostać tutaj poza tym nie jestem gotowy na kolejne dziecko-szatyn wzmocnił uścisk na moich ramionach przez co mogłam się w niego wtulić. Nie wiem ile siedziałam wtulona w mężczyznę, ale kiedy sie od niego oderwałam poczułam ogromną ulgę.

-który to tydzień ?-spytał chwilę później, delikatnie głaszcząc dłonią mój brzuch.

-wydaję mi się, że zaczyna się czwarty-odpowiedziałam cicho, kładąc głowę na jego ramieniu. Mężczyzna wziął kilka głębokich wdechów po czym przytulił swoją twarz do mojej koszulki.

-cześć maluchu, tu twój tata i mimo, że się ciebie nie spodziewałem będę na ciebie czekał z niecierpliwością-wyszeptał na co cicho się zaśmiałam i mocno go przytuliłam.

-czemu nie powiedziałaś od razu ? byłaś już u doktora ?-Ronaldo zaczął mnie zasypywać pytaniami, co chwile spoglądając na moją twarz.

-sama wiem od niedawna, bałam się, że mnie zostawisz-odpowiedziałam, spuszczając twarz na czubki swoich butów.

-jak mogłaś w ogóle tak pomyśleć ?-spytał, unosząc mój podbródek i składając na moich ustach delikatny pocałunek.

-obiecałem ci Brie, że się tobą zajmę i dotrzymam słowa, a teraz powiedz mi kto cię uderzył ?

-To już nie istotne Cris, pokłóciłam sie z przyjaciółką, powiedziałam jej o dziecku, a ona podsunęła mi głupi pomysł, posprzeczałyśmy się i mnie uderzyła, ale wiem, że nie chciała mi zrobić krzywdy-zaczełam cicho, podnosząc się z kanapy. Portugalczyk spojrzał na mnie ostrym spojrzeniem, na co tylko ucałowałam czubek jego nosa i ruszyłam do kuchni.

-Mam rozumieć, że nie powiesz mi kto to jest ?-spytał idąc tuż za mną. Odwróciłam się do niego twarzą, pokręciłam przecząco głową i z uśmiechem ruszyłam przygotować kolacje. Może jednak ta ciąża nie będzie taka zła ? 



Następny pojawi się w poniedziałek ;*  

Tylko Mnie Kochaj | Cristiano RonaldoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz