33.

2.6K 73 8
                                    

Delikatny dotyk na moich ramionach wybudził mnie ze snu. Rozkojarzona rozglądnęłam się po pomieszczeniu i utkwiłam swój wzrok w uśmiechniętym szatynie.

-Coś się stało? - spytałam podnosząc się na przedramionach.

-Musimy wyjechać za maksymalnie pół godziny, tak abym zdążył cie zawieźć i pojechał na trening - Ronaldo ucałował czubek mojego nosa i kiedy chciał wyjść rzuciłam w niego poduszką. Zdezorientowany odwrócił się w moją stronę na co wystawiłam mu język, a on cicho się zaśmiał.

-Gdyby nie fakt, że źle się czułaś odrzuciłbym tą poduszkę tak mocno, że spadłabyś z tego łóżka - westchnął po chwili, po czym wyszedł z pomieszczenia.
Zaśmiałam się cicho i wstałam z wygodnego łóżka, niemal natychmiast poczułam jak kręci mi się w głowie.
Chwyciłam się mocno szafki aby nie upaść na podłogę, a kiedy poczułam się lepiej odetchnęłam głęboko. Powoli ruszyłam do mojej sypialni po drodze zaglądając do pokoju juniora. Kiedy chłopiec mnie zobaczył uśmiechnął się szeroko i wrócił do rysowania czegoś na kartce papieru.
Przyglądałam mu się przez moment i poczułam ogromną radość.

-Czemu mu się tak przyglądasz, coś z nim nie tak ?-głos ukochanego tuż przy moim uchu spowodował, że cicho pisnęłam z przerażenia po czym odwróciłam się do niego twarzą i uderzyłam go w ramie.

-To z tobą jest coś nie tak - warknęłam mierząc go wściekłym spojrzeniem na co tylko usłyszałam cichy śmiech.

-Nie chciałem cie wystraszyć, chciałem tylko przypomnieć, że naprawdę nie mamy wiele czasu - Cristiano uśmiechnął się do mnie dotykając dłonią mojego policzka.
Odwzajemniłam jego gest i zniknęłam za drzwiami mojej sypialni. Z szafy wyjęłam czarne rurki z wysokim stanem poprzecierane na kolanach oraz białą, luźną koszulkę. Szybko się przebrałam i poprawiłam makijaż, który rozmazał się podczas snu. Do mojej torebki włożyłam teczkę z moimi dokumentami, portfel, telefon i pare innych drobnych rzeczy i kiedy byłam gotowa zeszłam na dół.
W korytarzu ubrałam buty i w momencie kiedy ze schodów zaczął zbiegać piłkarz rozległ się dzwonek do drzwi. Otworzyłam je, a mój wzrok spoczął na uśmiechniętej kobiecie.

-Witaj kochanieńka - Maria uśmiechnęła się do mnie i mocno mnie objęła co odwzajemniłam z lekkim zakłopotaniem.

-Dziękuję, że przyjechałaś mamo-Ronaldo ucałował jej policzek i stanął tuż przy mnie.

-Nie masz za co, wiesz, że bardzo chętnie zajmuje się swoim wnukiem - kobieta posłała nam ciepły uśmiech zatrzymując go dłużej na mojej osobie.

-Idźcie już, bo się spóźnicie-dodała i zanim cokolwiek powiedzieliśmy znaleźliśmy się za drzwiami. Bez słowa wsiedliśmy do auta i wyjechaliśmy z posesji.

-Mogę zadać ci pytanie ?-spytałam przerywając ciszę jaka panowała w aucie od kiedy do niego wsiedliśmy.

-Pytaj śmiało, kochanie - Portugalczyk uśmiechnął się i spojrzał na mnie kątem oka.

-Jeżeli nie chcesz to nie musisz odpowiadać - dodałam od razu wyłamując nerwowo palce.

-Brooke, po prostu je zadaj - Cris zaśmiał się cicho i ułożył dłoń na moim kolanie.
Od razu ułożyłam swoją rękę na jego, delikatnie ją ściskając.

-Czy nie masz czasem wrażenia, że nie jestem dla ciebie odpowiednia ? - wyszeptałam, wzmacniając uścisk na naszych rękach.

-Czemu o to pytasz, Brooke, ktoś ci coś powiedział? - szatyn spojrzał na mnie zaskoczony, po czym zabrał swoją dłoń zmieniając bieg. Pokiwałam przecząco głową i delikatnie się do niego uśmiechnęłam.

-Gdybym tak uważał nie byłbym z tobą - mężczyzna odwzajemnił mój gest i skupił się na drodze. Przez resztę czasu nie miałam odwagi się odezwać dlatego jechaliśmy w absolutnej ciszy. Dwadzieścia minut później zatrzymaliśmy się pod dużym, nowoczesnym budynkiem. Wzięłam głęboki oddech i powoli zaczęłam kierować się w stronę wejścia.

-Bri poczekaj - na dźwięk głosu piłkarza stanęłam w miejscu i dosłownie sekundę później poczułam mocny uścisk na ramionach. Z dziwnym spokojem wtuliłam się w niego mocniej, chowając twarz w zagłębieniu jego szyi.

-Jestem z ciebie cholernie dumny i mimo, że trochę mi przeszkadza to, że będziesz pracowała tak daleko ode mnie będę bardzo szczęśliwy jeżeli dostaniesz te pracę- wyszeptał mi do ucha głaskając dłonią moje plecy.

-A teraz rusz swój seksowny tyłeczek i pokaż im ile jesteś warta - dodał odsuwając mnie kawałek od siebie na co parsknęłam śmiechem.

-Jesteś chory Cris, powinieneś się leczyć- spojrzałam w jego radosne oczy i delikatnie go pocałowałam.

-W takim razie bedziesz mnie leczyć- odpowiedział kiedy odsunął swoje wargi od moich ust.

-Jestem fizjoterapeutą, a nie psychiatrą więc obawiam się, że niewiele zrobię- odpowiedziałam cicho, po czym wystawiłam mu język i szybko weszłam do środka z oddali słysząc tylko cichy śmiech piłkarza.

Udało mi się
Dobra moge lecieć dalej ❤
Nastepny pojawi sie o dziwo niedługo
.Zmieniony.

Tylko Mnie Kochaj | Cristiano RonaldoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz