32.

2.7K 78 14
                                    

Kiedy mój brat opuścił dom Portugalczyka nie mogłam znaleźć sobie miejsca. Ciągle wracałam myślami do pobitej twarzy Patricka. Nie mogłam uwierzyć w to, że ktoś to pobił tylko przez to, że jest moim bratem.
Czułam się strasznie, a wiedziałam, że najgorsze dopiero przede mną. W końcu musiałam jeszcze porozmawiać z Cristiano.

-Brooke, powinniśmy porozmawiać - cichy głos mojego ukochanego niespodziewanie zabrzmiał tuż przy moim uchu, na co lekko podskoczyłam ze strachu. Spojrzałam w jego ciemne oczy, które w tym momencie nie wyrażały żadnych uczuć, po czym lekko kiwnęłam głową. Na trzęsących się nogach podeszłam do kanapy, na której usiadłam. Ze zdenerwowania nie mogłam uspokoić dreszczy przechodzących przez moje ciało.
Przez chwilę rozważałam w głowie, jak powinnam zacząć całą tą rozmowę, jednakże żaden sposób nie wydawał się dobry. Co chwilę spoglądałam w stronę szatyna, który uśmiechał się sztucznie w moim kierunku. Za każdym razem kiedy napotykałam jego wzrok moje serce przyśpieszało swój rytm, a całe ciało drżało ze strachu. Zamknęłam na chwilę oczy i wtedy poczułam jego ciepłe dłonie na swoich rękach. Odważyłam się ponownie spojrzeć na jego twarz, na której widniał pokrzepiający uśmiech. Muszę mu to powiedzieć, więc lepiej abym zrobiła to teraz, póki nie jest za późno.

-Wszystko działo się mniej więcej trzy lata temu - zaczęłam cicho, mocniej chwytając dłoń szatyna.

-Studiowałam fizjoterapię, a oprócz tego, aby mieć pieniądze pracowałam jako kelnerka. Nie był to szczyt moich marzeń, ale całkiem dobrze płacili dlatego się na nią zgodziłam. Już pierwszego dnia dziewczyny, które tam pracowały ostrzegały mnie przed właścicielem tego baru i może gdybym wtedy ich posłuchała teraz nie było by tego całego zamieszania, ale niestety kiedy tylko Matt pierwszy raz pojawił się w tym cholernym budynku zakochałam się w nim, a raczej tak mi sie wtedy wydawało. Na początku było naprawdę cudownie, chodziliśmy na randki i każdą wolną chwilę poświecałam właśnie jemu, ale później coś zaczęło się psuć i kiedy chciałam od niego odejść, uderzył mnie, a później było tylko gorzej. Trzymał mnie zamkniętą w swoim domu i nie pozwalał nigdzie wychodzić, wykorzystywał mnie jak tylko chciał, a kiedy się stawiałam, bił mnie. Wpadł w totalną obsesję, wszędzie widział zagrożenia, dlatego zabronił mi widywać się z kimkolwiek oprócz niego. Nie wiem ile trwał ten koszmar, bałam się, że nigdy się nie skończy, ale pewnego dnia w jego domu pojawiła się policja. Zakuli go w kajdanki i zabrali na komisatriat, a ja trafiłam do szpitala. Patric, który pierwszy dowiedział sie o całej sytuacji od razu do mnie przyjechał. Gdyby nie on nie poradziłabym sobie z tym, ale dzięki niemu i dzięki powrocie do Madrytu wróciłam do normy, skończyłam studia i odnowiłam kontakt z rodziną, a później poznałam ciebie - łzy ciekły po moich policzkach, a strach, który mną zawładną nie pozwolił mi podnieść głowy. W pomieszczeniu panowała absolutna cisza, przez co słyszałam nawet nieregularne bicie mojego serca. Nie wiem ile czasu upłynęło, ale kiedy poczułam silne ramiona na swoich plecach odetchnęłam z ulgą i mocniej wtuliłam się w Ronaldo i po prostu zaczęłam płakać.

-Nigdy więcej nie pozwolę Cię skrzywdzić,  Brooke, jeżeli będzie trzeba załatwię Ci ochronę - Portugalczyk wyszeptał pół głosem, unosząc mój podbródek do góry.
Swoją dłonią starł łzy z mojego policzka i delikatnie mnie pocałował. Nie byłam jednak w stanie odwzajemnić tego gestu, Ronaldo był pierwszą osobą od dawna, której opowiedziałam tą historię. Kiedy usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi odsunęłam się od szatyna i spojrzałam w tamtym kierunku, a parę sekund później do środka wbiegł uśmiechnięty chłopczyk, który od razu do mnie podszedł i mocno się przytulił. Natychmiast wzięłam go na ręcę i ucałowałam jego czoło.

-Miałeś nocować dziś u Sam'a, co się stało, że jesteś w domu? - spytałam siląc się na wesoły ton, kiedy postawiłam go z powrotem na ziemi.

-Pokłóciłem się z nim - odpowiedział szybko, przytulając się na chwile do swojego taty.

-Nie powinieneś się z nim kłócić - westchnęłam szturchając juniora lekko ramieniem.

-Wiem mamo, ale on Cię obraził, powinnaś być dumna, że tylko się z nim pokłóciłem, bo w zamiarach miałem dużo gorsze rzeczy- odpowiedział i z uśmiechem pobiegł na górę. Stałam przez chwilę niczym sparaliżowana, spoglądając na miejsce, w którym jeszcze przed chwilą stał.

-On powiedział do mnie mamo - wyszeptałam spoglądając na Ronaldo z miłością w oczach.

-Czemu cie to dziwi, Brooke, pokochał cie już pierwszego dnia, wtedy kiedy tu przyszłaś, z resztą tak jak ja - piłkarz odpowiedział przytulając mnie mocno do siebie, po czym lekko ucałował czubek głowy.

-Poradzimy sobie, kochanie, obiecuje Ci, że nigdy więcej nic złego Ci się nie stanie, nigdy




! Zmieniony !

Tylko Mnie Kochaj | Cristiano RonaldoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz