26.

2.8K 83 4
                                    

-Powinniśmy od razu zająć się ćwiczeniami - szepnęłam cicho odsuwając od siebie mężczyzne na bezpieczną odległość.

-Brooke, nie uciekaj ode mnie -piłkarz spojrzał na mnie zawiedzionym wzrokiem i złapał mnie za nadgarstek.

-Nie uciekam, chcesz to zrobić, bo jesteś zrozpaczony i wściekły. Jutro wróciłbyś do normalnego zachowania, a ja dawałabym sobie nadzieje, której już nie chce - szepnęłam cicho i spojrzałam w brązowe oczy szatyna, które z każdą sekundą robiły się ciemniejsze.

-Nie masz żadnej pewności, że bym się tak zachował - westchnął odsuwając się ode mnie, opierając się o szafke.

-A mylę się ? - spytałam pewniej robiąc krok w strone Portugalczyka, który unikał mojego wzroku jak ognia.

-Brooke wrócimy do tej rozmowy później - Ronaldo ostatni raz na mnie spojrzał, po czym wyszedł z kuchni tak szybko jak tylko mógł. Oparłam się o blat i wzięłam głęboki oddech, dopiero teraz zauważyłam, że cały ten czas go wstrzymywałam. Ze zdenerwowania uderzyłam dłonią o drewnianą konstrukcje i pisnęłam cicho, kiedy poczułam przeszywający ból w nadgarstku.

-Cholera ! - warknęłam wściekła ostrożnie podrząsając obolałą kończyną. Musiałam ochłonąć dlatego przebrałam się i postanowiłam pójść pobiegać. Podąrzałam szybkim krokiem w dobrze znanym mi kierunku i już kilka minut później zatrzymałam się pod domem Jon'a i delikatnie nacisnęłam dzwonek. Z nerwów zaczęłam przeryzać policzek oraz wyłamywać palce, nie miałam pojęcia co mu powiem, gdy go zobaczę. Chwile stałam na zewnątrz, a kiedy chciałam się wycofać drzwi się otworzyły i stanął w nich zdziwiony brunet.

-Brie, Co ty tutaj robisz ? - Jon spojrzał na mnie jakby szukał sensownego powodu mojego przyjścia, a ja bez żadnego ostrzeżenia przytuliłam się do niego.

-Zmieniłam zdanie, chce się z tobą umówić, chce być z tobą i zapomnieć o wszystkim -szepnęłam cicho obejmując go dużo mocniej. Przez chwilę wyglądał jakby nie wiedział co się dzieje, po chwili jednak odsunął mnie od siebie.

-Brooke, nie chce być nikogo planem awaryjnym, więc jeżeli czujesz coś do Ronaldo, to

-Nic do niego nie czuje ! Nic mnie z nim nie łączy, nie jesteś planem awaryjnym - wykrzyknęłam przerywając mu jego wypowiedź, zbliżając się do niego tak blisko jak mogłam.

-Wejdźmy do środka, porozmawiamy tam na spokojnie - Jon westchnął w końcu i popchnął drzwi, które otworzyły się na całą ich szerokość.

-Posłuchaj, ja wiem, że to dziwne, ale ja nigdy nie będę z Cristiano i przestałam już nawet o tym myśleć. Chce zacząć coś nowego, chce być z kimś, dla kogo bedę najważniejsza bez względu na wszystko, chce być z kimś takim jak ty. Mówiłeś, że jeżeli kiedykolwiek zmienię zdanie będę mogła do ciebie przyjść, więc jestem - zaczęłam cicho i bliska płaczu spojrzałam na bruneta, który delikatnie pokręcił głową.

-Ty sama nie wierzysz w to co mówisz, oglądałem mecz, widziałem jak zareagowałaś wtedy. Kochasz go, Brooklyn i prędzej czy później z nim bedziesz, kiedy Cie poznałem chciałem zemścić się na tym bucu, ponieważ odbił mi dziewczyne, ale ty się nie dałaś i chociaż usilnie próbujesz sie tego wyprzeć to Ci nie wychodzi - po jego słowach na moich policzkach pojawiły się łzy.

-Nie rozumiem Cie, to ja ci tu prawie miłość wyznaje, a ty mówisz, że to nie ma sensu-szepnęłam załamana i usiadłam na krześle chowając twarz w dłoniach.

-Posłuchaj Brie, to nie jest wyznanie miłości, a ucieczka porozmawiaj szczerze z Cristiano i jeżeli będziesz pewna, że po tej rozmowie twoje uczucia do mnie się nie zmienią to wrócimy do tej rozmowy - mężczyzna ukucnął przede mną opierając się dłońmi o moje kolana ścierając łzy z moich policzków.

-Ja nie moge z nim szczerze porozmawiać, Jon ! -krzyknęłam rozdrażniona jego słowami.

-Bo boisz się, że powiesz mu co naprawde do niego czujesz ? -brunet bardziej stwierdził niż spytał, po czym uniósł mój podbrudek do góry. Spoglądałam w jego piękne oczy, tak różne od oczu Crisa.

-Bo boje się, że go stracę - odpowiedziałam cicho i spojrzałam na bruneta, który lekko się uśmiechnął.

-I właśnie dlatego, Brooke, nie moge z tobą być - Jon przesunął dłonią po moim policzku i wstał prostując nogi.

-Bo chociaż bym się dwoił i troił to nigdy nie pokochasz mnie tak, jak kochasz jego - dodał na co cicho parsknęłam śmiechem.

-Jesteś wspaniałym przyjacielem - westchnęłam podnosząc się z krzesła, obejmując bruneta.

-A ty wspaniałą przyjaciółką, dobrze więc skoro na własne życzenie rozwaliłem sobie szanse na związek z tobą może przedstawisz mnie jakiejś swojej przyjaciółce - brunet żartobliwie potrącił mnie ramieniem, a pózniej starł łze spływającą po moim policzku. Pocałowałam chłopaka na pożegnanie w policzek i wybiegłam z jego domu.
Dwadzieścia minut później dobiegłam do domu piłkarza i niezauważalnie wślizgnęłam się do środka. Weszłam do mojej sypialni i podeszłam do szafy, wyciągnęłam szare luźne dresy na gumce i białą bokserke, po czym skierowałam sie do łazienki. Weszłam do kabiny i odkręciłam ciepłą wode, czułam jak wszystkie moje mięśnie się rozluźniają, a złe emocje parują razem z wodą. Kiedy usłyszałam pukanie zakręciłam wode i owinęłam się recznikiem. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Portugalczyka przez co poczułam sie dziwnie nie swojo.

-Nie wiedziałem, że się kąpiesz pójdę na dół do łazienki-odpowiedział skrępowany spoglądając na mnie.

-Nie musisz ja i tak już wychodzę -rzuciłam od niechcenia i zabrałam swoje rzeczy z pralki. Kiedy przechodziłam obok szatyna poczułam uścisk na nadgarstku, spojrzałam na niego zdziwiona, ale za nim się zorientowałam co się dzieje poczułam jego usta na swoich. Puściłam jedną reką recznik i przysunęłam Crisa bliżej siebie.

-Musimy porozmawiać skarbie - szepnął cicho odsuwając się ode mnie.

-Dlatego jutro wieczorem umówisz się ze mną na kolacje-dodał z uśmiechem na ustach.
-W porządku, pójdę z tobą -uśmiechnęłam się na co on odetchnął i ucałował mój policzek.
Kiedy weszłam do mojego królestwa przebrałam sie w ciuchy i walnęłam sie na łóżko.
Przyłożyłam głowę do poduszki i momentalnie odpłynęłam.


/Zmieniony/
Dobrej nocy lub dobrego dnia ❤

Tylko Mnie Kochaj | Cristiano RonaldoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz