45.

2K 75 8
                                    

Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Zewsząd ogarniała mnie ciemność i ogromny chłód. Spróbowałam się podnieść, ale silny ból w kostce uniemożliwił mi to. Zdezorientowana rozejrzałam się po całym pomieszczeniu, ale niczego konkretnego nie mogłam zobaczyć. Wszystko rozmazywało mi się przed oczami i nie mogłam się ruszyć. Dotknęłam delikatnie mojego brzucha modląc się w duchu o to, aby z moim dzieckiem wszystko było w porządku. Nagle do moich uszu dobiegło skrzypnięcie otwieranych drzwi i dosłownie sekundy później do pomieszczenia wszedł wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna. Nie zwracał na mnie szczególnej uwagi, w zasadzie zachowywał się tak jakby o mnie zapomniał co mogłoby być moją szansą. Po raz kolejny podjęłam próbę podniesienia mojego odrętwiałego ciała i tym razem naprawdę dobrze mi szło. Kiedy stanęłam na nogach poczułam jak przed oczami zaczyna mi się robić ciemno. Wzięłam kilka głębokich wdechów i w momencie kiedy miałam zrobić krok poczułam jak ktoś ciągnie mnie za nadgarstek na ziemię. Upadłam robiąc przy tym ogromny hałas i wtedy całe pomieszczenie rozhaśniło się. Zamrugałam kilka razy oczami aby przyzwyczaiły się do światła, lecz kiedy zobaczyłam kto wszedł do pomieszczenia, chciałabym aby jednak tego światła nie było. Tom podszedł do mnie z ogromnym uśmiechem i uklęknął tuż obok zniszczonego materaca, na którym leżałam.
-Obudziłaś się w końcu-blondyn przybliżył swoją dłoń do mojego policzka, przez co od razu się cofnęłam. Zmierzyłam go nienawistnym spojrzeniem na co tylko cicho się zaśmiał.
- Nie chciałem uderzyć Cię tak mocno, kochanie-dodał po chwili ciszy podnosząc się na równe nogi. Zacisnęłam mocno powieki, z pod których mimowolnie zaczęły spływać zły. Tak bardzo chciałabym być teraz blisko Cristiano.
- Nie masz prawa tak do mnie mówić-warknęłam na tyle głośno, na ile pozwalało mi obolałe gardło. Blondyn zaśmiał się szyderczo i jednym, sprawnym ruchem podniósł mnie do góry i przyparł do ściany. Jego niebieskie oczy wpatrywała się we mnie z furią i z czymś czego nie umiałam określić.
-Wszyscy wyjść!-krzyknął głośno, spoglądając na dwie inne osoby, które znajdowały się w tym magazynie. Kiedy tylko drzwi się za nimi zamknęły dostałam mocno w twarz.
-Jesteś bezczelna, Brooklyn, dałem ci pracę,  pomagałem Ci, chciałem wszystko naprawić, a ty jak mi się odwdzięczasz? Zachodzisz w ciążę z takim zerem jak Cristiano-blondyn pochylił się nade mną, przez co moim ciałem wstrząsnął dreszcz.
Wpatrywałam się w niego szeroko otwartymi oczami.
- Jak mogłam Cię nie rozpoznać?-wyszeptałam pół głosem, przez co kolejny raz dostałam w policzek.
Mężczyzna po raz drugi postawił mnie do pionu i chwycił moją twarz w swoje dłonie 
- Jak mogłaś na mnie nie czekać? Jak mogłaś wtedy wydać mnie policji, dawałem Ci wtedy wszystko, a Ty mnie zniszczyłaś-wysyczał wściekle zaciskając swoje dłonie coraz mocniej.
- Jak mogłaś zapomnieć o nas i zacząć się spotykać z tym nedznym piłkarzem-dodał ciszej, pochylając się nad moją szyją.
- Nie jest nedznym piłkarzem, Tomas, jest wart więcej niż Ty byłeś kiedykolwiek-odpowiedziałam cicho, niepewnie spoglądając w jego oczy. Sekundę później poczułam jak moje ciało mocno uderza o ziemię. Skuliłam się i zaczęłam płakać.
-Lepiej o nim zapomnij bo nigdy stąd nie wyjdziesz, nigdy jeżeli nie będziesz chciała być moja, nie będziesz nikogo-wykrzyczał wściekle po czym po prostu wybiegł z pomieszczenia, głośno trzaskając drzwiami.
Moje ciało trzęsło się z bólu i z zimna, a ja straciłam jakąkolwiek nadzieję na to, że stąd wyjdę. Powoli podniosłam się na kolana i rozejrzałam się szukając jakiegoś koca, którym mogłabym się przykryć. I wtedy na jednym z kartonów zauważyłam telefon. Ostrożnie sprawdziłam czy drzwi są zamknięte i na tyle szybko na ile mogłam podeszłam do niego. W obawie, że zaraz sobie o nim przypomną wykręciłam swój numer i błagałam aby ktoś odebrał.
Kiedy usłyszałam głos Kate myślałam, że się rozpłacze.
-Kate proszę zabierzcie mnie stąd, boję się, jestem w jakimś opuszczonym magazynie i

Nie zdążyłam powiedzieć nic więcej ponieważ telefon wydał z siebie dobrze znany mi sygnał i po prostu się wyłączył.
Rzuciłam nim o ziemię, po czym położyłam się na materacu i po prostu zaczęłam płakać. Nie miałam na to siły i teraz zostało mi tylko mieć nadzieję, że mnie znajdą i oboje wyjdziemy z tego cało.



Witajcie po dość sporej przerwie
Mam nadzieję, że czekaliście na ten rozdział tak jak ja

Tylko Mnie Kochaj | Cristiano RonaldoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz