Minął prawie tydzień od rozpoczęcia szkoły. Pisanie ze "stalkerem" stało się pewnego rodzaju rutyną. Nadal byłam dla niego taka oschła, a on idiotycznie chamski, ale polubiliśmy się w pewien sposób i pisaliśmy codziennie.
To było chore.
Był sobotni wieczór. Siedziałam w swoim pokoju i rozmyślałam o tym, że Drake miał się pojawić już w niedzielę. Co miałam mu powiedzieć? Przez pierwszy rok po mojej przeprowadzce odwiedzaliśmy się regularnie. Później coraz rzadziej, aż w końcu odwiedzin w ogóle nie było. Mimo to, utrzymywaliśmy stały kontakt na Facebooku. Ale napisać do kogoś na Messengerze to co innego, niż spojrzeć mu w twarz, po raz pierwszy od czterech lat. Brakowało mi go. Byłam ciekawa, jak bardzo się zmienił. Cztery lata to dużo. Wystarczająco dużo, żeby zmienić wygląd i wzajemne stosunki. Bałam się, że będzie inaczej.
Nie czekałam dużej. Chwyciłam telefon i wybrałam numer "Stalkera".
Destiny:
Boję się. On przyjeżdża już jutro...Stalker:
Woah...Destiny:
Co?Stalker:
Napisałaś pierwsza. Zawsze to ja musiałem cię zmuszać, żebyś odpisała.Destiny:
Pierdol się. Nie wiem, co sobie myślałam. Chyba zapomniałam, że jesteś matołem.Stalker:
Przez chwilę było tak pięknie...Destiny:
Sory, stary, piękne chwile zawsze się kończą. Wiem coś o tym.Stalker:
Też wiem. Myślisz, że nie tęskniłem?Destiny:
Od jak dawna za mną wzdychasz?Stalker:
Odkąd cię zobaczyłem.Destiny:
I naprawdę nie miałeś żadnej innej dziewczyny?Stalker:
Dziewczyny raczej się mną nie interesują. A szkoda, nie wiedzą, co tracą ;*Destiny:
Chyba nie tak dużo.Stalker:
Nie widziałaś mnie bez koszulki, skarbie.Destiny:
Chyba nie mam zamiaru oglądać tego, co masz pod koszulką.Stalker:
Uwierz mi, że masz ;*Destiny:
Nie sądzę. Nie wiesz, co już w życiu widziałam.Stalker:
Wyobraź sobie, że to jest sto razy lepsze ;)Destiny:
Nie sądzę...Stalker:
Założymy się?Destiny:
I tak nigdy tego nie sprawdzę.Stalker:
Już niedługo, mała ;)Destiny:
Spadaj.Stalker:
Na pewno tego chcesz?Destiny:
Na pewno.Stalker:
Jesteś przekonana?Destiny:
Jestem.Stalker:
W stu procentach?Destiny:
Przestań, bo jeszcze się rozkleję.Stalker:
Rozklejaj się. Bylebyś została.Destiny:
Nie masz przyjaciół, czy co?Stalker:
Wyobraź sobie, że nie. Naprawdę, nie wiem, jak to działa. Przecież jestem taki przystojny.Destiny:
Ja nie jestem przystojna, a mam dużo przyjaciół xDStalker:
Ty jesteś dziewczyną.Destiny:
I co w związku z tym?Stalker:
Jesteś seksowna, a nie przystojna.Destiny:
No, już przestań tak mi pochlebiać. Spójrzmy prawdzie w oczy.Stalker:
Patrzę. Jesteś seksowna.Uśmiechnęłam się do ekranu. Był naprawdę uroczy. Szkoda mi go było, kiedy tak mu docinałam, ale to się już stało naszą tradycją. Próbowałam zmienić mój stosunek wobec niego, ale najwyeaźniej nie zapowiadało się na to. Widocznie tak miało być. Przy jego idiotyźmie nie było to proste.
CZYTASZ
My Destiny || Shawn Mendes
FanfictionDestiny powraca do rodzinnego Toronto. Nie wie, że od dawna pewna osoba chce bliżej ją poznać. Nie warto oceniać książki po okładce. W środku może się kryć zupełnie inna osoba. Dlatego on decyduje się pozostać anonimowy. Tylko tak może lepiej ją poz...