10. Zła reputacja.

2.1K 119 36
                                    

Destiny:
Idioto, odezwij się!

Nie wytrzymałam. Musiałam napisać. Czekałam już za długo, a ciekawość zżerała mnie za mocno.

Stalker:
Spokojnie, kochanie. Co się stało?

Destiny:
Cały wieczór się zamartwiam, zastanawiam się, dlaczego nie piszesz. Ciekawi mnie to, co chcesz mi powiedzieć.

Stalker:
Nie mogłaś od razu napisać?

Destiny:
Żeby stracić resztkę swojej godności? Hm, i tak to zrobiłam.

Stalker:
Poza tym, nie chcę ci nic powiedzieć.

Destiny:
Może nie chcesz, ale sam mi się przyznałeś, że coś przede mną ukrywasz.

Stalker:
Może kiedyś ci powiem.

Destiny:
Kiedyś? Chcę wiedzieć to teraz!

Stalker:
Nie ma mowy. Ludzie gadają różne rzeczy, a inni opierają się tylko na tym. A ja naprawdę wstydzę się swojej przeszłości.

Destiny:
*Nie obchodzi mnie, co o tobie mówią. Oni nie wiedzą, przez co przeszedłeś.

Stalker:
Ty też nie wiesz. Niech tak zostanie.

Destiny:
*Pozwól mi zobaczyć, co jest pod spodem.

Stalker:
Tego chcesz? Chcesz prawdy?

Destiny:
*Wszystko, czego potrzebuję, to ty.

Wstrzymałam oddech. Naprawdę to napisałam? Trwałam tak w bezdechu, dopuki nie otrzymałam następnej wiadomości.

Stalker:
Potrzebujesz mnie?

Wypuściłam powietrze ze świstem, zastanawiając się, co napisać.

Destiny:
Mówiłam, że jak się rozklejam, gadam od rzeczy...

Stalker:
Wiem, że mnie potrzebujesz, skarbie ;*

Destiny:
Nic nie wiesz. Przecież nawet cię nie znam.

Stalker:
I tak będziesz moja ;*

Destiny:
Nie, jeśli nie zdradzisz mi nawet swojego imienia.

Stalker:
Jeszcze nie teraz, złotko.

Desyiny:
A kiedykolwiek?

Stalker:
Zastanowię się <3

Destiny:
Zanim do tego dojdzie, znajdę sobie męża, będę miała dzieci i chodowlę chomików.

Stalker:
Chodowlę chomików??

Destiny:
Gadam od rzeczy. Już mówiłam.

Stalker:
Zostaniesz moim chomikiem?

Destiny:
Chyba śnisz.

Stalker:
W takim razie to ja będę tym mężem.

Destiny:
Raczej Dylan O'Brien.

Stalker:
Dylan O'Brien to nic w porównaniu do mnie. Nie widziałaś mojej boskiej klaty.

Destiny:
Chyba nie mam zamiaru.

Stalker:
Zastanów się dobrze ;)

Destiny:
Wiesz co? Spadam. Nie mam ochoty dalej słuchać o twojej "boskiej klacie".

Stalker:
Nie wiesz, co tracisz ;*

Stalker:
Pa, misiu <3

Uśmiechnęłam się do ekranu po raz ostatni, po czym wepchnęłam telefon do kieszeni spodni. Zamknęłam drzwi domu na klucz i wsiadłam do czarnego Mercedesa Drake'a.

- Więc co chcesz mi pokazać? - zapytałam, kiedy ruszył z podjazdu wraz z niewielkim ruchem ulicznym.

- Teraz ty musisz kogoś poznać - uśmiechnął się pod nosem.

- A któż to taki?

- Trzymałem się z nim, kiedy wyjechałaś. To spoko koleś - wzruszył ramionami.

Rozumiałam, że było to dla niego bardzo ważne, abym poznała jego kumpla. Ja też bardzo czekałam na chwilę, kiedy spotka moich nowych przyjaciół. Miałam nadzieję, że się polubią i tak się stało. Liczyłam więc tylko na to, że kolega Drake'a nie okaże się ostatnim kretynem.

Wysiadłam z samochodu i pokierowałam się za Drake'iem w stronę dużego apartamentowca. Kiedy weszliśmy do środka, stwierdziłam, że nie trzeba było być wielce bogatym, żeby mieszkać w czymś takim. Ściany niewielkiego holu pokryte były wyblakłą farbą, ale mimo to, jej beżowy kolor świetnie komponował się z brązowym dywanem.

Weszliśmy do windy, a mój towarzysz nacisnął guzik z cyfrą siedem.

- Dzisiaj nie było go w szkole, ale zaprosił nas do siebie - zaczął Drake - Bardzo chciał cię poznać. Chyba za dużo już o tobie ode mnie usłyszał - zaśmiał się krótko.

Wysiedliśmy z windy i od razu uderzyła mnie fala zimnego powietrza. Korytarz na klatce schodowej nie sprawiał wrażenia ciepłego i przytulnego, jak hol.

Zanim Drake zdążył zapukać do drzwi mieszkania numer sto dwadzieścia sześć, te otworzyły się, a z mieszkania wyłonił się chłopak przeciętnego wzrostu. Twarz miał bladą jak papier, co kruczoczarne włosy w artystycznym nieładzie podkreślały jeszcze bardziej. Jego małe, szare oczy omiatały mnie od stóp do głów.

- Aaron - przedstawił się, a na jego surowej twarzy zagościł szeroki uśmiech.

Przedstawiłam się, a przystojny chłopak przywitał się również z Drake'iem, po czym wprowadził nas do apartamentu.

Wnętrze było przestronne i nowocześnie urządzone. Mieściło się tam około pięciu pokoi i obszerny salon z kuchnią. Ściany w dużej mierze były szare, a meble biało czarne. Mieszkanie sprawiało wrażenie totalnego przeciwieństwa co do reszty budynku.

- Chcecie coś do picia? - zapytał i ruchem ręki wskazał, abyśmy usiedli na kanapie.

* - tekst piosenki "Bad Reputation"

My Destiny || Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz