Gapiłam się jak głupia w tył głowy Shawna, siedzącego w ławce przede mną. W takich chwilach cieszyłam się, że miał tylko jedną parę oczu. Nagle moją uwagę zwrócił wibrujący telefon, leżący na brzegu mojej ławki. Chwyciłam go i odczytałam wiadomość.
Shawn:
Wyjdziemy gdzieś po szkole?Uśmiechnęłam się i po raz kolejny zwróciłam wzrok w stronę chłopaka, po czym odpisałam na jego SMS-a.
Destiny:
Skoro już wolno nam rozmawiać :)Shawn:
Co powiesz na kino?Destiny:
Oczywiście :) Jaki film?Shawn:
Niespodzianka ;) Chyba właśnie przez przypadek zamówiłem bilety :)Uśmiechnęłam się pod nosem.
Destiny:
Zgadnij, co teraz robię :)Shawn:
Nie muszę zgadywać. Ja widzę wszystko B)Destiny:
Tsa...Shawn:
Ach, Destiny. Nie trzeba mieć wysokiego poziomu ambicji, żeby stwierdzić, że właśnie się uśmiechasz.Shawn:
Właściwie nie muszę się nawet odwracać, żeby zobaczyć. Ja to po prostu wiem B)Destiny:
Jestem aż taka przewidywalna?Shawn:
Ja cię po prostu znam <3Szybko schowałam telefon do kieszeni, gdyż obok przechodziła akurat nauczycialka biologii, rozdająca kartkówki. Dwuja. Super. Będę musiała popracować nad biologią.
Shawn:
Co masz?Destiny:
Ech, szkoda gadać...Shawn:
Rozumiem, że poszło ci nienajlepiej...Destiny:
Nigdy nie byłam dobra z biologii.Shawn:
Mogę pomóc ci podciągnąć oceny :)Destiny:
Dzięki, ale chyba dam sobie radę :)Shawn:
Mówię poważnie. To nie jest proste, a ja większość ogarniam :)Destiny:
Jakiś ty skromny.Shawn:
Chcę ci tylko pomóc.Destiny:
Jasne, TYLKO. Wiem, że chcesz spędzić ze mną czas, bo przecież ja jestem taka boska B)Shawn:
I kto tu jest taki skromny :)Destiny:
Nie zaprzeczyłeś ;)Shawn:
W takim razie do kina, a potem do mnie do domu.Shawn:
Kwiatuszku.Destiny:
No niech ci będzie ;P- Nie wierzę, zaprosił cię do domu? - cieszyła się Tracy, kiedy opowiedziałam jej o moich planach na dzisiejsze popołudnie.
- Będziemy się uczyć - wzruszyłam ramionami.
- Wiesz chyba, co to znaczy, kiedy chłopak zaprasza cię do siebie, żeby się POUCZYĆ - dziewczyna trąciła mnie łokciem w żebra.
- Tracy, daj jej spokój - wtrąciła się Ashley, za co byłam jej ogromnie wdzięczna - zna go dopiero jeden dzień.
- Hej, księżniczki moje - Matt zaskoczył nas od tyłu, a po chwili obok pojawił się także Drake - idziemy gdzieś dzisiaj?
- Ona nie może - Tracy wskazała na mnie kciukiem - Shawn zaprosił ją do siebie. Będą się UCZYĆ.
- No nie chrzań - zdziwił się chłopak, po czym zwrócił się do mnie - Wiesz chyba, co to znaczy, prawda? - wykonał sugestywny ruch brwiami.
- Do jasnej cholery, dajcie mi z tym spokój - westchnłam zirytowana.
- Pamiętajcie tylko o antykoncepcji - wygłupiał się Matt.
- Desty, mówiłem ci, żebyś się z nim nie zadawała - zmartwił się Drake.
- Nie znasz go - spojrzałam na niego ze zmarszczonymi brwiami - Jest inny, niż się wszystkim wydaje.
- Ach, Romeo... Dlaczego ty jesteś Romeo? - śmiała się Tracy, przysuwając się do Matta.
- Bo mnie tak matka nazwała - zaśmiał się brunet.
- Tak bardzo cię kocham - kontynuowała dziewczyna.
- Bądźmy razem już na zawsze!
- Całuj mnie! - Tracy w jednej chwili wylądowała w ramionach Matta, po czym oboje wybuchneli głośnym śmiechem.
Przewróciłam oczami, po czym kontynuowałam rozmowę z Drake'iem:
- W każdym razie, Shawn nie zasługuje na swoją reputację. Jest kompletnie inny, a ludzie tego nie widzą.
- Po prostu nie chcę, żeby cię skrzywdził - spojrzał na mnie z troską w oczach. Zrobiło mi się smutno, że się martwił, ale ufałam Shawnowi. Musiał to zrozumieć.
- Nie zadawałabym się z nim, gdybym nie miała do niego zaufania.
- Uważaj na siebie. Nie zgadzaj się na żadne używki i nie zadawaj się z jego znajomymi. A kiedy tylko coś będzie nie tak, dzwoń od razu.
- I pamiętaj o antykoncepcji - zignorowałam komentarz Matta.
- Nie przesadzaj, Drake - pokręciłam głową - Nie tknę narkotyków, a jeżeli chodzi o znajomych, to Shawn nie ma nikogo.
- Włącz telefon - nakazał i przytulił mnie na pożegnanie, kiedy stanęliśmy przed drzwiami szkoły.
Pożegnałam się z przyjaciółmi i wyszłam na dziedziniec szkoły, gdzie ujrzałam wysoką postać bruneta. Wzięłam głęboki oddech i uśmiechnęłam się szeroko.
- Hej, Shawn.
CZYTASZ
My Destiny || Shawn Mendes
Fiksi PenggemarDestiny powraca do rodzinnego Toronto. Nie wie, że od dawna pewna osoba chce bliżej ją poznać. Nie warto oceniać książki po okładce. W środku może się kryć zupełnie inna osoba. Dlatego on decyduje się pozostać anonimowy. Tylko tak może lepiej ją poz...