Nadszedł wreszcie dzień wyjazdu. Było jeszcze przed ósmą, a samochód był prawie w całości zapakowany. Przyjechała także ciężarówka, aby zabrać resztę naszych rzeczy.
Przed szkołą odwiedziła mnie grupka przyjaciół. Zawsze ta sama, nierozłączna. Ktokolwiek by im nie wszedł w życie, zawsze zostawała ich trójka. Tracy, Ashley i Matt.
- Będzie mi ciebie brakować - blondynka podeszła do mnie i przytuliła z całych sił.
- Mi będzie brakować twojego ciągania mnie po sklepach - zaśmiałam się cicho.
- O nie, Ashley nie da się wyciągnąć do galerii - westchnęła głęboko - Z kim ja teraz będę łazić po sklepach?
- Masz jeszcze Matta - wzruszyłam ramionami z rozbawieniem.
- On z kolei nie ruszy się nigdzie bez Ashley - prychnęła - Czekaj... Ty nie wiesz? - spytała, widząc moją zdezorientowaną minę.
- Mashley? - uniosłam brwi - Od kiedy?
- Od wczoraj wieczora - Tracy zaśmiała się na moją dezorientację.
- Trzeba im pogratulować!
Podeszłam do stojącej obok pary. Trzymali się za ręce i patrzyli na mnie niepewnie.
- Destiny... - odezwała się cicho Ashley - Bo my...
- Gratulację! - rzuciłam się na nich, zamykając oboje w szczelnym uścisku.
- Będę tęsknić - wysapał Matt w moje włosy.
- Nie, ja będę tęsknić bardziej - stwierdziła Ash.
- Ja za wami też - powiedziałam rozbawiona - No - puściłam ich i spojrzałam na całą trójkę - Znowu stare, dobre trio, co?
- Bez ciebie i tak nie będzie już tak fajnie - rzucił Matt, na co Tracy zgromiła go wzrokiem, po czym wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- Będzie mi tego brakować - westchnęłam - Chyba zaraz spóźnicie się do szkoły - oznajmiłam, patrząc na zegarek Matta.
- Trzymaj się, skarbie - Ashley wręcz się na mnie rzuciła.
- Pa, mała - Matt dołączył się do uścisku.
- Cześć, kochana - Tracy nie pozostała na uboczu.
Zaraz po tym, jak grupka przyjaciół udała się do szkoły, pod dom zajechał czarny Mercedes Drake'a. Wysiadł z niego i spojrzał na mnie ze łzami w oczach. W mojej głowie pojawił się obraz naszego pożegnania sześć lat temu.
- Będę tęsknić, Desty - podbiegł do mnie i zamknął w szczelnym uścisku.
Do moich oczu napłynęły łzy.
- Ja już tęsknię.
- Będziemy pisać, spotykać się - oznajmił - Nie będzie, jak wtedy, obiecuję.
- Wiem - wymamrotałam - Nie pozwolę na to.
Staliśmy tak długo, póki obok samochodu przyjaciela nie pojawił się drugi - czarny Ford Mustang. Spojrzeliśmy po sobie.
- Shawn przyjechał się z tobą pożegnać - powiedział Drake, ocierając łzę - Pójdę już.
- Czekaj, nie musisz - chwyciłam go za nadgarstek, kiedy już miał się odwrócić.
- Desty, chętnie bym został, ale za chwilę się spóźnię - z jego gardła wydobył się cichy, zduszony śmiech.
- Racja - uśmiechnęłam się blado - Do zobaczenia, Drake - ostatni raz go przytuliłam. Patrzyłam, jak odjeżdża. Dopiero po chwili zorientowałam się, że Shawn stał już obok.
- No więc... - zaczął, ale nie dałam mu dokończyć.
Bez zastanowienia wpiłam się w jego malinowe usta. Brunet oddał pocałunek, który nie trwał dłużej, niż kilka sekund.
- Tak, ja też będę tęsknić - spojrzałam w jego czekoladowe oczy. Znowu odzyskały swój dawny blask.
- Pamiętaj, Desty - zaczął - *Mogę być daleko, ale nigdy nie zniknę.
- Nie wątpię - uśmiechnęłam się blado - Co nie zmienia faktu, że będę tęsknić.
- *Kiedy będziesz dziś zasypiać... Pamiętaj, że leżymy pod tymi samymi gwiazdami - chwycił moje obie dłonie. Był taki ciepły. Dopiero za jakiś czas będę mogła poczuć jego dotyk.
- Zawsze będę o tym pamiętać. Będę patrzeć w te same gwiazdy, co ty.
- Do zobaczenia... Kwiatuszku.
- Do zobaczenia, Stalkerze - wtuliłam się w jego falującą klatkę piersiową.
Shawn:
Desty, spójrz w gwiazdy.Destiny:
Patrzę.Shawn:
Co widzisz?Destiny:
Ciebie.Shawn:
Nas.Destiny:
Niech będzie. Widzę nas.Shawn:
Zobacz. Te gwiazdy są od siebie oddalone o znacznie więcej kilometrów, niż my teraz.Destiny:
Wydaje mi się, że droga z Londynu do Toronto to całe lata świetlne.Shawn:
Dla ciebie mogę pokonać każdą odległość.* Słowa piosenki "Never be alone"
I tym oto sposobem dobiliśmy do końca. Mam nadzieję, że ff podobał wam się do samego końca.
Dziękuję wam za każdą gwiazdkę, każdy miły komentarz i prawie 4k wyświetleń ^^Kocham was ;)
Shadow_024
CZYTASZ
My Destiny || Shawn Mendes
FanfictionDestiny powraca do rodzinnego Toronto. Nie wie, że od dawna pewna osoba chce bliżej ją poznać. Nie warto oceniać książki po okładce. W środku może się kryć zupełnie inna osoba. Dlatego on decyduje się pozostać anonimowy. Tylko tak może lepiej ją poz...