- Desty, musisz mi pomóc! - Drake wpadł do mojego pokoju.
- Drake, nie mów tak na mnie. Od trzeciej klasy nie słyszałam tego zdrobnienia - spojrzałam na niego znad książki.
- Chamska jesteś - usiadł obok mnie na łóżku i wyrwał mi książkę, po czym obejrzał dokładnie okładkę - Tandeta - oddał mi ją - Więc jeszcze raz: Musisz mi pomóc!
- Co jest? - włożyłam zakładkę między strony i odłożyłam książkę na szafkę nocną.
- Znasz się na chłopakach lepiej niż ja.
- To prawda.
Posłał mi spojrzenie wyrażające głęboką irytację.
- No co? Stwierdzam fakty - wyszczerzyłam się.
- On się ze mną umówił...
- Na randkę? - spytałam z podekscytowaniem.
- Chyba... Nie wiem... - podrapał się w kark.
- Więc w czym mam ci pomóc?
- We wszystkim.
Ten wieczór zapowiadał się wprost wspaniale. Tak, kochani, wyczujcie ten sarkazm.
Stalker:
Jak ci mija wieczór, skarbie?Destiny:
Do dupy.Stalker:
A czemuż to?Destiny:
Drake znalazł sobie chłopaka. Może to dziwne, ale akurat dzisiaj nie mam nastroju na grzebanie w jego szafie.Stalker:
Dziwne?Destiny:
No co? Zawsze uwielbiałam jego ciuchy xDStalker:
Mam zacząć ubierać się jak on, żebyś zwróciła na mnie uwagę?Destiny:
Masz zamiar ubierać się jak gej?Stalker:
Jeśli będzie trzeba...Destiny:
Powaliło cię.Stalker:
Tak, to prawda :DDestiny:
A mogłam spędzić ten wieczór, spokojnie czytając sobie książkę. Dzisiaj mam wyjątkowo... Dziwny? Nastrój.Stalker:
Masz okres?Destiny:
Spadaj.Stalker:
Kropka nienawiści? Nie podoba mi się.Destiny:
Nie wiem czy zauważyłeś, ale piszę kropkę po każdym zdaniu.Stalker:
Czyli to po prostu kropka?Destiny:
Nie, to zawsze była kropka nienawiści.Staller:
Spadaj.Destiny:
Ej, ej! Tylko ja mogę tak do ciebie pisać.Stalker:
To prawda, przepraszam, kotku ;*Destiny:
No dobra, wybaczam ci.Stalker:
Kocham cię, skarbie ;*Destiny:
Ja cię nie kocham. Nie wyobrażaj sobie.Stalker:
Nie można pomarzyć? Kiedyś będziesz moja.Destiny:
Tak, tak... To już pisałeś.Stalker:
Stwierdzam fakty.Destiny:
Widzę, że mamy różne poglądy.Stalker:
Pogódź się z tym. Kiedyś będziesz moja ;)Destiny:
Powtarzasz się...Stalker:
Miło mi to pisać.Desyiny:
A mi nie jest miło to czytać.Stalker:
Masz problem. Pogódź się z tym.Destiny:
Powtarzasz się...Stalker:
Ty też.Destiny:
Spadaj.Stalker:
Spadaj.Destiny:
Ejjj...Stalker:
Przepraszam, to się więcej nie powtórzy... :(Destiny:
No ja myślę.Stalker:
Jesteś dla mnie okrutna. Zgrywasz niedostępną, podoba mi się ;)Destiny:
Ja nic nie zgrywam, ciołku.Stalker:
Może.Destiny:
Ale kiedyś będę twoja, tak wiem.Stalker:
Wiedziałem, że tego chcesz.Destiny:
HahahaDestiny:
Nie.Stalker:
Jestem cały twój.Destiny:
Och, miła odmiana. Czyli teraz mogę zrobić z tobą, co chcę?Stalker:
Co ci się podoba ;*Destiny:
Wyrzucić cię przez okno, jak śmiecia?Stalker:
...którym nie jestem?Destiny:
Dokładnie, tylko z małą poprawką. Jak śmiecia, którym jesteś.Stalker:
Po czym tak wnosisz?Destiny:
Hm... Pomyślmy... Ciekawe, prawda?Stalker:
Musiałabyś mnie poznać. To się nazywa miłość od pierwszego wejrzenia, mała.Destiny:
Ekhem, a kto próbował poznać twoje imię? Bez skutku, przypominam. Chętnę cię poznam, a potem dam ci kosza.Stalker:
Tego boję się najbardziej. Daj mi trochę czasu, żebym przekonał cię do siebie, zanim złamiesz mi serce.Destiny:
Nigdy ci nie zaufam. Przypominam, że jesteś stalkerem.Stalker:
Ach, Destiny... To, że zapisałaś mnie tak w kontaktach, nie świadczy o tym, że nim jestem.Destiny:
To nie, ale wszystko inne świadczy.Stalker:
To wcale nie świadczy, że jestem stalkerem. To świadczy o tym, że jestem twoim przeznaczeniem.
CZYTASZ
My Destiny || Shawn Mendes
FanficDestiny powraca do rodzinnego Toronto. Nie wie, że od dawna pewna osoba chce bliżej ją poznać. Nie warto oceniać książki po okładce. W środku może się kryć zupełnie inna osoba. Dlatego on decyduje się pozostać anonimowy. Tylko tak może lepiej ją poz...