Do końca lekcji nie dostałam więcej wiadomości. Tracy oprowadziła mnie po szkole i przedstawiła klasę. Po ostatnim dzwonku skierowałyśmy się w stronę drzwi wejściowych. Umówiłyśmy się na pizzę z Mattem i Ashley. Byli to przyjaciele Tracy. Od razu wpasowałam się do ich paczki i znaleźliśmy wspólny język.
Ashley była totalnym przeciwieństwem Tracy. Miała czarne, proste włosy, była niska i nie tak chuda, jak przyjaciółka, mimo to miała świetną figurę. Najbardziej jednak zachwyciły mnie jej oczy - duże, głębokie, prawie czarne.
Matt był wysokim brunetem. Nosił czarne okulary przeciwsłoneczne, co świetnie komponowało się z jego nieskazitelnie białym uśmiechem. Był naprawdę przystojny i nie brakowało mu poczucia humoru.
Zasiedliśmy przy stoliku w pizzerii. Zamówiliśmy jedzenie i pogrążyliśmy się w rozmowie na temat kuzyna Ashley, który podobno był zabójczo przystojny. Tracy bardzo się podekscytowała, ale widać było, że zirytowana Ashley miała już dosyć.
Wtedy poczułam wibracje w prawej kieszeni z tyłu spodni. Wyciągnęłam telefon i odczytałam wiadomiość.
Nieznany numer:
Nie raczysz mi odpisać, złotko?Nie miałam zamiaru odpisywać na żadną z tych podejrzanych wiadomości. Położyłam komórkę obok na stole i patrzyłam, jak kelner przynosi dwie pizze.
Ekran zaświecił się ponownie.
Nieznany numer:
Nie bój się, nie jestem stalkerem.Zignorowałam to i zaczęłam jeść.
Nieznany numer:
Masz coś do mnie, skarbie? Odpisz, ładnie proszę.Nieznany numer:
Boisz się? Wiem, że tam jesteś.Nieznany numer:
Nie zgrywaj niedostępnej, kochanie. Wiem, że chcesz odpisać. Ja wiem wszystko.- Nie odpiszesz? - Ashley wskazała na wibrujące bez przerwy urządzenie.
Machnęłam ręką i zapchałam usta dość dużym kęsem pizzy.
Po dwóch godzinach przegadanych ze znajomymi, wróciłam do domu. Odprowadzili mnie Matt i Ashley. Tracy zostawiliśmy wcześniej, gdyż mieszkała bliżej szkoły, niż my. Pomachałam im i patrzyłam, jak odchodzą. Zastanawiałam się przy tym nad szczególnym rodzajem więzi, jaka zaistniała między nimi. Widać było, że łączy ich coś więcej niż tylko przyjaźń. Tracy również to zauważyła. Poznałam to po wymownych spojrzeniech, jakie sobie posyłałyśmy.
W domu przeglądałam wszystkie wiadomości, jakie otrzymałam dzisiaj od właściciela nieznanego numeru. Myślałam, że dał mi spokój, ale wieczorem dostałam od niego kolejnego SMS-a.
Nieznany numer:
No dalej, ślicznotko. Proszę cię tylko, żebyś odpisała. Tak za tobą tęsknię.Nie mogłam pozwolić, żeby dalej mnie męczył. Było to właśnie to, czego chciał, ale zdecydowałam się odpisać.
Destiny:
Czego chcesz?Następną wiadomość otrzymałam już po zadziwiająco krótkim czasie.
Nieznany numer:
Żebyś przestała mnie ignorować.Destiny:
Przestałam. I jak się z tym czujesz?Nieznany numer:
Nawet nie wiesz, jak bardzo jestem szczęśliwy.Destiny:
Odczep się ode mnie.Nieznany numer:
Gdyby to było takie proste...Destiny:
Coś ci przeszkadza?Nieznany numer:
To, że nie mogę przestać o tobie myśleć.Dobra, to było bardziej niepokojące niż wszystko, co wysyłał mi wcześniej.
Destiny:
To przestań i zostaw mnie w spokoju.Nieznany numer:
Nie przestanę.Destiny:
Dlaczego?Nieznany numer:
Bo jesteś dla mnie cholernie ważna, Destiny.Moje serce zaczęło bić naprawdę szybko.
Destiny:
Skąd znasz moje imię?Nieznany numer:
Wiem o tobie więcej, niż ci się wydaje, skarbie.Destiny:
A podobno nie jesteś stalkerem...Nieznany numer:
Czy ktoś powiedział, że jestem? Chodziliśmy razem do jednej klasy.Destiny:
Kim jesteś?Nieznany numer:
Nie powiem ci, kim jestem. I tak pewnie nie wiedziałaś jak mam na imię. Teraz też nie zwracasz na mnie uwagi.Destiny:
Chodzisz do mojej szkoły?Nieznany numer:
Może...Destiny:
Przestań być taki tajemniczy. Nie dobijaj mnie. Powiedz mi chociaż, jak masz na imię.Nieznany numer:
Możesz nazywać mnie swoim przeznaczeniem ;)Destiny:
Kpisz sobie z mojego imienia?Nieznany numer:
Wcale nie, DESTINY.Destiny:
Bardzo śmieszne...Nieznany numer:
W takim razie, ja będę cię nazywał moim przeznaczeniem. Zapiszę cię tak w kontaktach :DMoje przeznaczenie:
Z każdym SMS-em przerażasz mnie coraz bardziej, wiesz?Nieznany numer:
Więc możesz mnie nazywać stalkerem.Moje przeznaczenie:
Tylko dlatego, że nie wiem, jak masz na imię. I nie nazywaj mnie swoim przeznaczeniem. Nie jestem nim.Stalker:
Jak sobie życzysz, złotko ;* Więc kim będziesz?Moje przeznaczenie:
Nikim ważnym w twoim życiu.Stalker:
Jak dobie życzysz, złotko ;*Nikt ważny w moim życiu:
I nie waż się zapisywać mnie tak w kontaktach!
CZYTASZ
My Destiny || Shawn Mendes
FanfictionDestiny powraca do rodzinnego Toronto. Nie wie, że od dawna pewna osoba chce bliżej ją poznać. Nie warto oceniać książki po okładce. W środku może się kryć zupełnie inna osoba. Dlatego on decyduje się pozostać anonimowy. Tylko tak może lepiej ją poz...