18 - "Czy to oznacza.. czy to znaczy, że będę tatą?"

858 39 1
                                    

Obudziło mnie natarczywe pukanie do drzwi. Wstałam niechętnie i od razu je otworzyłam. W drzwiach stał Brazylijczyk. Miał tak mocne perfumy, że od razu zebrało mi się na wymioty. Nawet nie miałam zamiaru go przytulić tylko od razu wydarłam do toalety. Ney nawet nie zdążył nic powiedzieć. Przemyłam się, umyłam zęby i wyszłam z łazienki.

- Ej co jest? - zaniepokoił się.

- Masz nowe perfumy? - zapytałam od razu bo ten zapach był tak intensywny, że nie mogłam wytrzymać.

- Tak, myślałem że Ci się spodobają. - westchnął zrezygnowany.

- Są śliczne, ale zbyt intensywne. Jestem ostatnio wrażliwa na zapachy. - wyjaśniłam mu. - Mógłbyś się wykąpać, prosze..

- Jasne skarbie, nie chcę żebyś tak wymiotowała. - wyciągnął ze swojej walizki rzeczy i poszedł do łazienki. Ze stolika wzięłam karteczkę z numerem i nazwiskiem ginekologa, którego poleciła mi Anto. Wykręciłam numer i zadzwoniłam do przychodni.

- Witam, w czym mogę pomóc? - przywitał mnie ciepły głos pani z rejestracji.

- Dzień dobry, chciałabym się umówić na wizytę do pani doktor Inez Silva. - oznajmiłam jej.

- Jaki dokładnie termin?

- Najlepiej jak najszybciej. - westchnęłam.

- Jest wolne miejsce w poniedziałek o godzinie 17.00 - poinformowała mnie.

- Dobrze. - zgodziłam się.

- Mogę prosić Pani imię i nazwisko oraz adres zamieszkania?

- Selena Enrique. 28, Carrer del Doctor Joaquin Albarran, 08034 Barcelona*. - odpowiedziałam jej.

- W takim razie do zobaczenia w poniedziałek o 17.00 - przypomniała mi.

- Dobrze, dziękuje do widzenia. - pożegnałam się, a z łazienki wyszedł Brazylijczyk.

- Z kim rozmawiałaś? - zapytał.

- Z panią z przychodni. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

- Do jakiego lekarza się zapisałaś? - podszedł do mnie i objął mnie w tali.

- Do g..- zaczęłam, ale do pokoju wleciał Raf.

- Sorry gołąbeczki, że wam przeszkadzam. Selena sprawdź stan swojego konta. - poprosił mnie.

- Moment. - odparłam szukając mojego telefonu. - Cholera. - przetrzepałam całą pościel.

- Nie to, że coś. Sel, masz go w kieszeni razem z termometrem. - powiadomił mnie Raf.

- Ach tak. - wyciągnęłam telefon z kieszeni, po czym zalogowałam sie do aplikacji bankowej. - O kurcze. - złapałam się za głowę.

- Co jest? Pokaż. - Ney stanął za mną żeby zobaczyć o co chodzi.

- Tak myślałem, że Tobie też wpłaciła. - stwierdził mój kumpel.

- Ale dlaczego? - siadłam na skraju łóżka.

- Może zamierza wrócić? - podał bardzo konkretny powód.

- Może.. - pokręciłam tylko głową. - Muszę się przewietrzyć.. - powiedziałam i wyszłam na hotelowy korytarz. Akurat na swojej drodze napotkałam Anto.

- Idziemy na śniadanie? - zapytała moja przyjaciółka.

- Jasne, jestem taka głodna. - westchnęłam głośno. - Zobacz to. - podałam jej mój telefon z informacją o przelewie jakiego dokonała Demi na moje konto.

Let me love you.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz