20 - "Witaj w klubie złamanych serc."

837 38 16
                                    

- Dziś mam wolną chatę. Mama zabrała Milanka. - oznajmił mi kiedy weszliśmy do jego willi. Wzięłam tylko ze sobą torbę, w której miałam najpotrzebniejsze rzeczy.

- Jak to? Tylko Milana? A gdzie Sasha? - zaniepokoiłam się trochę. Chyba miał dziwną sytuację.

- Shakira zostawiła mi Milana, a zabrała Sashe. Stwierdziła, że Sasha jest do niej bardziej podobny więc zabiera go ze sobą. Milan za bardzo by jej o mnie przypominał - oznajmił mi. Rzadko kiedy się zwierzał, to było serio poważne. Martwiłam się o niego.

- Przecież obaj to jej synowie. - nie mogłam uwierzyć w to co słyszę.

- Odbiło jej, jeszcze jak dowiedziała się kim jest dziewczyna w której się zakochałem.. Całkiem ją to rozwścieczyło. - zaczął mi opowiadać. - Jutro muszę go odebrać. I mam taką małą sprawę. - oho, to będzie ciekawie.

- Mów jaką. - chciałam żeby mi to powiedział prosto z mostu. Usiadłam na kanapie w jego salonie, a on nalał mi kieliszek wina.

- Pomogłabyś mi na początku z zajmowaniem się Milanem? Nie chcę, żeby moja mama ciągle u mnie siedziała. Ufam Ci bezgranicznie i sądzę że poradziłabyś sobie. Mały Cię uwielbia. - tego to się nie spodziewałam. Zamurowało mnie wręcz. Siedziałam obok niego jak wryta i nie wiedziałam co powiedzieć. - Serio potrzebuje twojej pomocy. - dodał, spoglądał na mnie tym swoim błagalnym spojrzeniem.

- Pewnie, że pomogę. - upiłam łyk wina z kieliszka. - Zawsze przy Tobie będę Gerard. - ujęłam jego dłoń.

- Dziękuję. - pocałował moją dłoń, wow nigdy tego nie robił. W sumie to miłe. - Więc co u Ciebie się wydarzyło? - spojrzał mi w oczy, a ja od razu odwróciłam wzrok.

- Wstyd mi to tym mówić, to dowodzi temu jak beznadziejna jestem. - westchnęłam spuszczając głowę. Ja serio jestem nieudacznikiem.

- Ej, nie mów tak. Co się stało? - pogłaskał mnie po ramieniu.

- Przyłapałam Neymara jak zdradza mnie z Bruną. - oznajmiłam mu, a on spoglądał na mnie jakby widział ducha.

- Nie, to nie możliwe. - pokręcił przecząco głową.

- Gerard weszłam w momencie kiedy oni uprawiali seks. - oburzyłam się trochę, bo wiem co widziałam. - To nie był niewinny buziak, tylko seks. Sprowadził ją sobie akurat wtedy kiedy ja poszłam do ginekologa. Jak ja się cieszę, że nie jestem w ciąży. - dodałam.

- I co zamierzasz z tym zrobić? - zapytał.

- Nic, zerwałam z nim. To koniec, nigdy do niego nie wrócę. Mogłam się spodziewać, że mnie zdradzi. Nie jest chłopakiem dotrzymującym wierności. Moje życie to porażka, nie ma się co oszukiwać. - łzy powoli zaczęły spływać po moich policzkach. Nie miałam już siły.. Kłamał mnie we wszystkim.

- Postąpiłaś słusznie. Nie pozwolę Ci się więcej do niego zbliżyć. - oznajmił mi.

- Dziękuje, że jesteś. - przytuliłam się do niego.

- Zawsze będę, kochana. - odwzajemnił mój uścisk.

- Jestem do kitu. Jeden rzucił mnie dla byłej, mają dziecko i są szczęśliwi. Drugi zdradził mnie ze swoją byłą. Boże, co ze mną jest nie tak?! - zastanawiałam się nad tym, nie rozumiałam dlaczego mnie takie coś spotyka. Mam pecha do chłopaków. Może będę wiecznie sama?

- Selena, co by się nie działo to pamiętaj że jesteś wspaniałą osobą. Masz śliczne oczy, usta, nosek. Jesteś zgrabna, a przede wszystkim cudowna. Nie chodzi tu tylko o wygląd, masz wielkie serduszko, każdego darzysz szacunkiem i dobrocią. Jesteś świetną kobietą, dobrym człowiekiem.. - zaczął mnie pocieszać. Po raz kolejny tego wieczoru widziałam w jego oczach taką miłość i szczerość, którą zawsze w nich widziałam. Nie wiem czym to jest spowodowane. Dlaczego akurat dzisiaj zaczęłam tą miłość dostrzegać? Nalałam sobie jeszcze wina i wypiłam dwie lampki.

- Gerard, powiedz mi. Dlaczego patrzysz na mnie z taką miłością w oczach? - musiałam zadać mu to pytanie. Bez różnicy czy byłabym trzeźwa czy pijana, nie wstydzę się go.

- Zawsze tak na Ciebie patrzyłem. - wyznał.

- Dlaczego dopiero dziś to dostrzegłam? - ponownie spojrzałam mu w oczy.

- Nikt nie ciągnął Cię do Neymara. - wytłumaczył.

- Skoro tak na mnie patrzyłeś, to dlaczego sam mnie do niego pchałeś? - zdziwiłam się.

- Chciałem, żebyś była szczęśliwa. Wtedy w te urodziny twojej mamy trochę się zagalopowałem. Widziałem ten strach w twoich oczach. - westchnął. Nie wiem jak mam to wszystko rozumieć.

- Bałam się, że przez to zniszczę twoją rodzinę. - wyznałam.

- To już było zniszczone dawno temu. Shakira przyznała mi się, że kogoś miała. - odparł.

- Ale przy niej zostałeś.

- Dla dobra dzieciaków. - stwierdził. - I wiesz co? Żałuję, że przez ten czas jak przylatywałem do Londynu do niczego między nami nie doszło. - wyznał. Zaskoczyło mnie to. Nie wiedziałam co mam powiedzieć.

- Będę tego jutro żałować. - stwierdziłam. - Chcę, żebyś mnie pocałował. - oznajmiłam, Geri zrobił oczy pełne zdziwienia, ale mimo wszystko widziałam w nich taki błysk. Hiszpan patrzył jeszcze na mnie przez chwile przepełniony zdumieniem, ale za raz złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Poczułam się na prawdę dobrze. To było dziwne uczucie, nigdy takiego czegoś nie czułam. Gdyby nie to, że usłyszałam czyjeś kroki na pewno by do czegoś doszło. 

- Gerard! Jesteś tam? - zza ściany słyszałam głos Jordiego. Odskoczyłam od Hiszpana i do salonu wszedł Alba. - Nie wiedziałem, że masz gościa. - odparł kiedy popatrzył na mnie.

- Tak na prawdę, to powinienem być teraz na kawalerskim Jose, ale są sprawy ważne i ważniejsze. - Gerard uśmiechnął się do mnie.

- Ja się pokłóciłem z Romarey, zrobiliśmy sobie przerwe. - wyznał siadając obok mnie.

- Witaj w klubie złamanych serc. - zaśmiałam się.

- Ej, moje jest całe. - zaznaczył Gerard.

- Chłopie jak jest całe, skoro rozstałeś się z Shak? - zdziwił się. - Eee.. masz już kogoś nowego. Opisz jak wygląda! - zarządził Alba.

- Krótkie brązowe włosy, brązowe oczy, niska i z dobrym serduszkiem. - oznajmił.

- Przypomina Selenę. - stwierdził mój kolega. - Ale nie.. no gdzież. - od razu mnie wykluczył.

- A Ty o co się pokłóciłeś z Romarey? - zmieniłam temat.

- O kolor samochodu. - wyznał całkiem poważnie.

- Geri rozszedł się z Shakirą, Ney mnie zdradził, a Ty się kłócisz o kolor samochodu? - nie mogłam w to uwierzyć.

- Chwila, chwila.. co Ty gadasz? - spoglądał na mnie nie dowierzając.

- No Ney mnie zdradził. - powiedziałam mu.

- Dlaczego?

- Jordi dlaczego Neymar mnie zdradził? - zapytałam go już trochę sarkastycznie, no bo skąd ja mogłam wiedzieć..

- No to się porobiło. - westchnął i resztę wieczoru spędziliśmy na rozmowie i zwierzaniu się sobie. Poprawili mi tym humor, ale i tak nie było ze mną dobrze.                                                                                                                                 

Let me love you.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz