21 - "A zaprosisz swoją nową dziewczynę?"

838 37 5
                                    

Nie sądziłam że wywołam u was takie oburzenie 😂😂😂 wybaczcie mi 😘 liczę na to że w końcu to zaakceptujecie :)

- Hej, Ty już na nogach? - Gerard wszedł do kuchni, dając mi przy tym buziaka w policzek.

- Tak, będę musiała wrócić do domu. - westchnęłam. - Tylko co ja powiem rodzicom..

- Najlepiej prawdę. - odparł zabierając moje kanapki.

- W sumie to weź je wszystkie, nie mam ochoty jeść. - zostawiłam mu cały talerz.

- Mogłabyś się zająć dzisiaj Milanem? Mam zaraz trening, a wieczorem kolejny. W dodatku jeszcze spotkanie z Nike - poprosił. Nie byłam w najlepszym stanie, ale chociaż spróbuję. Wiedziałam, że jest mu ciężko.

- Jasne, to ja teraz jadę do domu. - wyjaśniłam.

- Przywiozę Ci go po treningu. - powiadomił mnie.

- Okej. - uśmiechnęłam się do niego. - Do zobaczenia. - nie mogłam się powstrzymać i dałam mu buziaka w usta.

- Miłe pożegnanie. - odparł, a ja wyszłam z jego domu wraz z moim psem. Wsiadłam do samochodu, po czym odjechałam do mojego domu. Otworzyłam pilotem bramę, wjechałam na podwórko. Bałam sie tego momentu kiedy tam wejdę. Będą pytania, dlaczego? Co się stało? Nie wiem czy jestem na to gotowa. Wysiadłam z samochodu, wypakowałam pudła z rzeczami no i ruszyłam do drzwi. Otworzyłam drzwi, zaczęłam wnosić rzeczy. Kiedy wchodziłam już z ostatnim pudłem mama akurat zeszła z piętra.

- Sel.. córeczko, co Ty tu robisz? - była zaskoczona.

- Wracam do domu. - oznajmiłam i lekko się uśmiechnęłam.

- Luis! Selena wróciła! - mama wrzasnęła na cały dom.

- Córeczko! - tata rzucił się wręcz na mnie. - Dlaczego wróciłaś?

- Zerwałam z Neymarem, zdradził mnie. - powiadomiłam ich.

- Uff.. dobrze, że zdarłem tapetę z waszym zdjęciem w twoim pokoju. - odetchnął z ulgą.

- Luis.. to nie jest odpowiednia chwila. - mama walnęła go z łokcia w brzuch.

- O dziękuję, miałam pytać czy macie farbę żeby zamalować ścianę po zerwaniu tej tapety. - uśmiechnęłam się.

- Nie martw się, jeszcze znajdziesz tego jedynego. - mama pocieszyła mnie i pomogli mi wnieść rzeczy na górę.

- Pomożecie mi to rozpakować? - poprosiłam.

- Pewnie. - tata zgodził się i zabraliśmy się do pracy. - Wiesz co córeczko, tęskniłem za Tobą. - wyznał wypakowując jedno pudło.

- Ja też za Tobą tęskniłam. - odparłam. Mama miała spotkanie biznesowe i po tym miała odebrać dziadków oraz ciocię i kuzynów z lotniska. Trafiłam w odpowiednim momencie. Zaraz będą pytać kiedy ślub.. Ślubu nie ma, dziecka nie ma. Zostaję zakonnicą.

- Nie sądziłem, że zabrałaś ze sobą aż tyle rzeczy. - westchnął.

- Oj trochę tego było, ale cieszę się że jestem w domu. - oznajmiłam z radością w głosie. Obecność rodziców w pobliżu dużo mi dawała.

- Cześć Luis. - do mojego pokoju wszedł Gerard wraz z Milanem.

- O cześć. - przywitał się z moim przyjacielem. - Siemka młody. - przybił z nim piątkę.

- Siemka Luis. - mały powiedział z radością.

- Powinieneś powiedzieć dzień doby. - Geri poprawił go.

- Nie szkodzi. Pique nie postarzaj mnie już. - zaśmiał się tata.

Let me love you.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz