31 - "Oczywiście, że chcę."

644 19 1
                                    

- Jesteś na prawdę miłą, ciepłą i uroczą osobą. Fajnie, że Ney może mieć takich przyjaciół. - skompletowała mnie.

- Dziękuję za miłe słowa. - uśmiechnęłam się do niej.

- Wiecie co my będziemy się już zbierać. - stwierdziłam po dłuższej chwili rozmowy. Robiłam się senna, a jeszcze jutro mam badanie USG.

- Podwieziecie mnie? - zapytał Xavi.

- Pewnie stary. - Gerard zgodził się.

- O to i ja się z wami zabiorę. - stwierdził Andres.

- Milan! - krzyknęłam idąc w stronę bawialni.

- Tak mamo? - chłopczyk wybiegł z pomieszczenia.

- Jedziesz z nami czy zostajesz u cioci Anto i wujka Leo? - zapytałam malca. W każdej chwili mógł zmienić zdanie. Dzieciaki takie są.

- Zostaje tutaj. - stwierdził przytulając się do mnie.

- To pożegnaj się z rodzicami. - nakazała Anto.

- Pa tato. - mały pomachał mu. - Pa mamo i moja siostrzyczko. - dodał przytulając mnie, a potem całując w brzuch. To było urocze.

- To papa. - odparłam machając każdemu.

- Pa! - odpowiedzieli chórem.

- Dzięki za dzisiaj. - powiedziała Anto, kiedy nas odprowadziła. Przytuliłam ją na pożegnanie, po czym zajęłam miejsce pasażera w samochodzie. Xavi, Poker i Andres siedzieli z tyłu. Gerard odjechał z posesji Messich.

- To kiedy planujecie ślub? - zapytał Xavi, bo nie było go kiedy ogłaszaliśmy.

- W czerwcu. - oznajmiłam.

- Ha! Dobrze słyszałem! - krzyknął ucieszony Andres, a Poker zaszczekał.

- Kurde Andres ale się napijemy w czerwcu! - stwierdził do swojego, a zarazem naszego przyjaciela. - Panie młody, trzeba Ci kawalerski wyprawić. - ten to już się planowaniem zajmuje.

- Przeżyjemy takie chlanie? - wybuchł śmiechem Andres.

- Proste, że tak. W nas drzemie siła. - odparł Geri.

- Geri, ale Ney Ci zazdrości. - stwierdził Xavi.

- Potwierdzam. - Andres mu przyznał rację, a mi przypominały się słowa Anto po meczu "ale on żałuje". Fakt, trochę żalu w nim chyba było.. Ale nie sądzę żeby czegoś zazdrościł.

- A czego on mu może zazdrościć? - zapytałam.

- Prawdziwego szczęścia, syna, związku, córeczki, która niedługo się urodzi. I przede wszystkim Ciebie Selena. - wyznał Xavi. Geri się spiął. Widziałam to.

- Ney jest szczęśliwy z Caroline, biorą ślub za dwa miesiące. - stwierdziłam.

- Niby jest szczęśliwy, ale nie jest już tak promienny jak był rok temu. - powiedział o swoich spostrzeżeniach.

- To Barcelona tak na niego wpłynęła, nie ja. - chciałam zaprzeczyć wszystkiemu o czym do mnie mówił. Ale szczerze mówiąc sama widziałam w nim ten żal. Tylko że to nie jest moja wina. Nie kocham go już w ten sposób jak na samym początku. Ney to zamknięty rozdział w moim życiu. Nigdy w sumie nie miałam z nim planów na moją przyszłość. Nie był odpowiednim człowiekiem.

- Mów sobie co chcesz, ale to Ty miałaś głównie wpływ na jego szczęście. - wtrącił się tym razem Gerard.

- Skoro byłam dla niego taka ważna to po cholerę zdradził mnie z Bruną? - oburzyłam się.

Let me love you.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz