26 - "Wyszłam za debila."

793 33 5
                                    

LUTY 2018..

Obudziłam się na kanapie w domu Leo. Obok mnie spał z jednej przytulony Milan, a z drugiej Anto. Thiago spał na fotelu, a Matheo na dużej pufie. Kompletnie nie pamiętam kiedy zasnęliśmy. Oglądaliśmy maraton bajkowy i nagle bum. Wzięłam do ręki telefon, była godzina 5;40. Zauważyłam, że mam cztery nieodebrane połączenia. Jedno od Leo i trzy od Gerarda. Co oni mogli ode mnie chcieć.. Przecież poszli do baru na piwo, a potem mieli grać u Andresa w FIFE. Wstałam z ogromnej kanapy i wyszłam do kuchni. Trzeba do nich oddzwonić, ale Hulk chce na dwór. Anto zawsze mówiła, żeby go wypuszczać jak tylko zaczyna piszczeć. Poszłam do przedpokoju i otworzyłam drzwi. Myślałam, że zaraz tam padnę ze śmiechu. Przed drzwiami na wycieraczce spali Leo i Gerard. Hulk wyminął chłopaków i pobiegł do ogrodu. Kucnęłam przy nich i zaczęłam ich szturchać. Po chwili jeden i drugi wstali na równe nogi. Do nas dotarła jeszcze Argentynka.

- Dlaczego spaliście na wycieraczce? - zapytałam od razu.

- Bo mądry Leo wymyślił, żeby zrobić trip po Barcelonie jak wracaliśmy od Andresa. Nie mieliśmy żadnej kasy, bo to Andres stawiał. Od niego wracaliśmy na piechotę. Dotarliśmy tu, okazało się że Leoś zapomniał kluczy. Dzwonimy, pukamy, a tu cisza. No i tak siedzieliśmy aż sen nas zmorzył. - wyjaśnił Hiszpan.

- Geri jak jeździliśmy samochodem to droga wydawała się krótsza. - oznajmił z oburzeniem.

- Wyszłam za debila. - podsumowała Antonella.

- Jedziesz z dużą prędkością, to logiczne że szybciej dotrzesz do celu. - wytłumaczył mu.

- Faktycznie! - walnął się dłonią w czoło.

- A może wejdziemy do środka? - zaproponowałam. Posłuchali mnie, weszliśmy do środka i usiedliśmy przy stole w jadalni.

- Sel, przyjechałaś samochodem prawda? - Gerard zapytał mnie.

- Ta.. - nie dokończyłam bo do kuchni wbiegł przestraszony Milan.

- Sel! Mamusiu.. już się bałem że Ty też mnie zostawiłaś. - powiedział ze łzami w oczach przytulając się do moich nóg. Zrobiło mi się tak szkoda malucha.

- Milan, nie powinieneś mówić do Sel ma.. - Gerard chciał się wtrącić, ale mu przerwałam. Spoglądał na mnie z niedowierzaniem. Tak samo jak Leo.

- Nie zostawię Cię synku. - ukucnęłam przy nim i mocno go przytuliłam. Musiałam to powiedzieć, bo po tylu miesiącach odkąd jestem z Gerim bardzo się przywiązałam do małego. Anto uśmiechnęła się do mnie, ale widziałam w jej oczach wzruszenie.

- Milan chodź obudzimy Thiago, to pójdziecie pograć w FIFE. Obiecałeś mu wczoraj, pamiętasz? - przypomniała mu Anto.

- Pamiętam! Chodźmy ciociu. - oznajmił wesoło. Wziął Anto za ręke i zniknęli w salonie.

- Selena przepraszam, że mówi do Ciebie 'mamo' nie wiem dlaczego to robi.. - zaczął mnie przepraszać.

- Nie chce się wtrącać, ale wydaje mi się że Selenie to nie przeszkadza. Sama powiedziała do niego 'synku'. - odparł Leo, a ja uśmiechnęłam się do niego.

- Ale jest mi głupio.. - westchnął.

- Geri wiadomo, że Selena nie zastąpi mu Shak, ale nie odbieraj mu tego szczęścia, że może mówić chociaż do niej 'mamo'. Nie czuł byś się wspaniale jeśli twoja mama zostawiłaby Cię w młodości. Sel jest świetną dziewczyną i swoją opiekuńczością oraz dobrocią jaką go obdarza zasługuje żeby Milan tak do niej mówił. Tym bardziej, że mieszkacie razem. Luis i Elena traktują go jak wnuka i są szczęśliwi, że go mają. A wy jesteście świetną parą i czekam na wasze wesele bo chce sie wybawić tak jak wy bawiliście sie na moim. - Leo wygłosił swoją przemowę. Anto weszła w tym momencie i uśmiechnęła się do chłopaków. Nie wiedziałam o co chodzi bo wszyscy spoglądali na mnie.

Let me love you.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz