15 - "Więc Panie Stylisto wybierz mi sukienkę."

901 35 11
                                    

PÓŁ ROKU PÓŹNIEJ..

- Kto idzie dziś na zakupy? - zapytała Rafcia. W domu byłam tylko ja, Rafaella i Jota.

- Rafa jedziemy dziś sprawdzić czy się dostałyśmy, więc zajedziemy do sklepu. - oznajmiłam jej.

- Chciałam wysłać Jote bo ciągle siedzi w tym domu. - wywróciła oczami.

- Chłopak jest grzeczny i przykładny więc sie go nie czepiaj. - pogroziłam jej palcem.

- Po raz kolejny Sel Cię ratuje. - wybuchła śmiechem i poszła do swojego pokoju.

- Kiedy Ney wraca? - zapytałam siadając obok niego na kanapie.

- Wiesz co chyba jutro. - stwierdził. - Czekaj, dziś jest pierwszy czerwca?

- Tak. - odparłam, a drzwi się otworzyły.

- To dzisiaj. - oznajmił mi, a ja zobaczyłam Neya i Gila w korytarzu.

- Cześć Selenka. - Brazylijczyk mocno mnie przytulił.

- Cześć. - odwzajemniłam jego uścisk.

- Jak wam się mieszkało? - zapytał siadając w salonie.

- Nie było źle. - skłamałam. Przez Alvaro było okropnie.

- Selena nie ściemniaj, nie ma co go okłamywać. - wtrącił się Jota.

- Jo, przestań. - poprosiłam.

- Co się stało? - Ney się wkurzył.

- Nasz, a raczej Twój ukochany przyjaciel Alvaro ciągle wyżywał się na Sel. Dosłownie, co by nie zrobiła to albo na nią krzyczał albo docinał jej. Na przykład, nie wyłączyła telewizora bo poszła jedzenie do kuchni to zaczął się na nią drzeć, że nie jest jakąś księżniczką i albo jest tutaj na jego warunkach albo się stąd wyprowadzi. To i tak pikuś przy tym jak powiedział, że Selena żeruje na twojej kasie. Tym bardziej, że nawet nie wiedział, że dokłada się do rachunków mimo iż on sam tego nie robił. - przyszywany brat Neya wszystko mu wygadał.

- Gdzie on jest? - zapytał.

- Spoko już go stąd wyrzuciłem. - machnął tylko ręką.

- To dobrze, ale i tak muszę sobie z nim porozmawiać. - stwierdził.

- Selena szykuj się i jedziemy! - zawołała mnie Rafa. Wstałam i ruszyłam na górę do swojego pokoju.

- Daj mi pięć minut. Przebiorę się i jedziemy. - oznajmiłam jej wyciągając z szafy białą koszule i czarne spodnie. Przebrałam się szybko i ułożyłam włosy. Zrobiłam sobie jeszcze fotkę i byłam gotowa. Od miesiąca mieszkam z Neymarem i resztą (Gilem, Jotą i Rafą). Nie jest źle. Dokładam się do rachunków, robię zakupy za swoje pieniądze, pomagam w sprzątaniu. Nie ma tragedii. Rodzice kazali mi zabrać Pokera, bo oni kupili sobie też pieska. Złożyłam podanie na studia i mam nadzieję, że się dostanę. Pracuję w przedszkolu co bardzo mnie cieszy. Dzieciaki mnie lubią, ja je również. Nowym trenerem został Enresto Valverde. Dobry znajomy taty. Może czasem wpadnę do nich na trening. Wyszłam z mojego pokoju zabierając przy okazji torebkę i zeszłam na dół.

- Tak właściwie to gdzie wy jedziecie? - zapytał Brazylijczyk kiedy zakładałam czarne espadryle.

- Na uniwersytet, złożyłam papiery na dwa kierunki. - odpowiedziałam mu.

- A ja na jeden. - dodała Rafa.

- W takim razie powodzenia skarby. - dał nam buziaka w policzek i wyszłyśmy z domu. Wsiadłam do mojego samochodu, włączyłam moją playlistę i odjechałam w kierunku domu Gerarda. Chciał przy mnie być w tak ważnym dla mnie dniu więc go ze sobą zabieram. Zaparkowałam przed domem Hiszpana po czym on wyszedł i wsiadł do samochodu.

Let me love you.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz