16 -"Dzięki, spieprzyliście mi dwa tygodnie."

821 42 6
                                    

- Jak sie czujesz? - zapytał kiedy wspólnie gotowaliśmy obiad.

- Dobrze. - uśmiechęłam sie do niego życzliwie.

- Na pewno? Nic Cie nie boli? - dalej pytał.

- Neymar spokojnie, nie zrobiłeś mi krzywdy. - oznajmiłam, a on odetchnął z ulgą. - A i tak było dobrze.

- Skąd wiedziałaś, że o to zapytam? - zaśmiał sie.

- Znam Cie. - uśmiechnęłam się i właśnie w tym momencie Rafa, Jota i Geri z jakimiś pakunkami weszli do domu.

- Nasza zguba sie znalazła. - stwierdziła Rafa.

- Musiałem załatwić pewne sprawy. - westchnął.

- Gerard po co Ci to? - zdziwiłam sie.

- Nie powiedziałeś jej? - Geri zwrócił się do Brazylijczyka.

- Jak jej miałem powiedzieć skoro widzieliśmy sie rano i później chwilke? - odparł.

- Selenka wprowadzam sie do was! - powiadomił mnie.

- No to abramówek jakby nie patrzeć. - westchnęłam i wzięłam sie za kończenie obiadu.

- Kochana teraz to będzie dla Ciebie raj. - objął mnie od tyłu.

- Idź się lepiej rozpakuj. Rafa Ci pomoże. - wybuchłam niepohamowanym śmiechem, ponieważ Gerard mnie załaskotał. - Wiedziałam, że dlatego mnie tak objąłeś. Ty chamie. - dodałam kiedy się uspokoiłam.

- Dobra idę, zostawmy zakochaną parę w spokoju. - stwierdził Pique i wszyscy poszli na górę zostawiając mnie i Neya samych.

- Zwariujemy z nim. - wywróciłam oczami.

- Spokojnie Złotko, nie jest tak źle. - zaśmiał się.

- Uwierz, że jest. - zapewniłam go.

- Skąd wiesz?

- Był moim częstym gościem w Londynie. - uśmiechnęłam sie na te wspomnienia.

- Faktycznie. - zgodził się ze mną. - Masz jeszcze to mieszkanie? - zapytał nagle.

- Tak, mam. Stoi puste, miałam komuś wynająć, ale jednak nie. - odpowiedziałam mu na jego pytanie.

- Dlaczego jednak nie? - nadal zadawał pytania.

- Bo myślałam nad powrotem tam. - wyznałam. Na pewno popsuło mu to humor. Widzę jak mu posmutniała mina.

- Zrobisz jak zechcesz. - stwierdził bez wyrazu.

- Ale po dzisiejszej sytuacji zmieniłam zdanie. - dodałam odwracając się w jego stronę.

- Cieszę się. - stwierdził z uśmiechem na ustach. Wyłączyłam sos, który się ugotował i ruszyłam do swojego pokoju na górę. Wybrałam niebieską sukienkę i założyłam ją na siebie. Kiedy miałam już wychodzić usłyszałam dźwięk przychodzącego sms'a. Spojrzałam na wyświetlacz, to Anto.

Antonella
Anto: Cześć kochana, masz może ochotę się spotkać?
Ja: Pewnie, gdzie i o której?
Anto: Tak koło 17, u mnie
Ja: Okej, to do zobaczenia
Anto: Do zobaczenia.

***

Kiedy rodzice sobie już poszli, miałam chwilę dla siebie. Poszłam do pokoju, przebrałam się i poprawiłam.

- Wychodzisz gdzieś? - zapytał Ney po czym usiadł na łóżku.

- Tak, umówiłam się. - oznajmiłam mu odwracając się w jego stronę.

- Z kim? Jeśli mogę wiedzieć? - zadawał kolejne pytania.

- Z Antonellą, musze z nią pogadać. - wyjaśniłam mu. 

- Rozumiem. Tylko niech Anto się znowu nie spije. - zaznaczył.

- Nie idziemy na imprezę, ja jadę do niej. - powiedziałam.

- A to chyba że. - uśmiechnął się. - To bawcie się dobrze. - dał mi buziaka w czoło.

- Tęskniłam za tym. - stwierdziłam, a on tylko odwrócił się i uśmiechnął. Zabrałam moją torebkę i wyszłam z domu. Nie mam ochoty jechać autobusem więc przejadę się samochodem.
Po jakiś dwudziestu minutach byłam już pod domem Messiego. Leo otworzył mi bramę i wjechałam na posesję. Przywitałam się z nim i od razu poszłam na górę do mojej przyjaciółki. Leżała sobie na łóżku w sypialni. Położyłam się obok niej i zaczęłyśmy gadać.

Jak to my i nasze gadanie. Nie widziałyśmy się tylko tydzień, a gadamy już ze 4 godziny. Nagle zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz, to Ney. Od razu odebrałam.

- Tak?

- Sel gdzie jesteś? Martwię się. - zapytał z troską w głosie, a Anto zrobiła bezgłośne oooo.

- U Anto, śpię dziś u niej. To nie będzie problem, prawda? - oznajmiłam mu.

- Skądże. - odparł.

- Weź wyjdź gdzieś na noc z Leo. - poprosiła go Anto.

- Nie musisz powtarzać dwa razy. - zaśmiał się.

- Dobra to papa, do jutra. - powiedziałam.

- Okej, kocham Cię - powiedział.

- Ja Ciebie też. - wyznałam i się rozłączyłam.

- Ej czy coś mnie ominęło? - zapytała.

- Przespałam się z nim dzisiaj. - oznajmiłam jej.

- O kurde to wspaniale! Jesteście razem? - zaczęła przesłuchanie.

- Chyba tak. Ale ludzie już tak myśleli, zanim to się stało. - wyznałam.

- To fajnie. - przytuliła mnie.

- Anto, kochanie! - krzyknął Leo.

- Jestem w sypialni! - odkrzyknęła i Leo za chwilę się pojawił.

- Wychodzę z Neyem. - oznajmił.

- Dobrze. - uśmiechnęła się.

- Co Ty taka szczęśliwa? - zdziwił się.

- Bo Selena i Ney się przespali. - oznajmiła mu.
- Wiem, powiedział mi. To tydzień robienia obiadu i sprzątania. - zaśmiał się.

- Tak właściwie to dwa. - stwierdziła.

- Co? Jesteście razem? - nie mógł uwierzyć.

- Ney Ci nic nie powiedział? - zapytałam.

- Powiedział, ale stwierdził że to może być nie pewne bo Ty chyba nie chcesz. - westchnął. - Dzięki, spieprzyliście mi dwa tygodnie. - wybuchł śmiechem.

- Właściwie to dlaczego? - nie wiedziałam o co im chodzi.

- Założyliśmy się z Anto. Daliśmy czas do naszego ślubu, ale wy lubicie się śpieszyć. - wyjaśnił.

- Ale macie powody do zakładów. - zaśmiałam się.

- Weź i tak mieliśmy problem z zaproszeniami. - stwierdził Leo.

- Dlaczego? - zapytałam.

- Wiadomo, że i Ty i Ney jesteście już zaproszeni. Ale nie wiedzieliśmy czy dać z osobą towarzyszącą czy napisać że razem. -  stwierdził.

- Może być razem. I tak byśmy się razem pojawili. Przynajmniej ja nie miałabym kogo wziąć. - westchnęłam.

Let me love you.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz