26

366 14 0
                                    

Leo

Siedzę w salonie i czekam na mamę, która dzisiaj wraca. Tilly już jest i siedzi u siebie w pokoju. Strasznie się nudzę a Sky nie mogła przyjść do mnie bo mówiła że znowu musi gdzieś iść ale powiedziała że to już ostatni raz więc już się niczym nie martwię. Oglądam jakiś horror gdy słyszę jakiś huk z góry. Idę tam i wchodzę do pokoju Tilly, która płacze a na ziemi jest rozbity wazon i kwiaty. Podchodzę do niej i siadam na łóżku przytulając. Dziewczyna wtula się we mnie.
-Tills co się dzieje?
-Bo...Johny ze mną zerwał.-dziewczyna zaczęła bardziej płakać na co zbierają mi się łzy w oczach bo jestem wrażliwy gdy widzę że moi bliscy cierpią. To jest NAJGORSZE co może być.
-Ehh...młoda nie przejmuj się on nie był Ciebie wart. A tak w ogóle to spałaś już z nim?
-T..Tak
-Kiedy?
-2 dni temu
-No to już wszystko jasne - brunetka przetarła oczy i jej wyraz twarzy był raczej zły.
-Ale jak wszystko jasne?
-No zaliczył i porzucił. Ale nie przejmuj się nim. Znajdziesz kogoś kto Cię pokocha taką jaka jesteś. Tak jak ja Sky. Kocham ją za to jaka jest i ty kiedyś też znajdziesz takiego chłopaka.-przytuliłem dziewczynę i pocałowałem ją w czoło.
-Dziękuję Leo
-Spoko młoda. Przecież od tego jestem.
-Kocham Cię
-Ja Ciebie też.
Jeszcze chwilę trwaliśmy w uścisku i wyszedłem z pokoju Tilly. Wróciłem na dół i zacząłem się zastanawiać nad tym co by było gdyby Sky mnie zostawiła. Nie dał bym rady żyć bez niej. Ona jest dla mnie wszystkim. Po prostu ją kocham. Moje rozmyślania przerywa dzwonek do drzwi. Idę je otworzyć z myślą że to moja mama ale jest to Ed po którym widać że płakał.
-Hej Leo mogę wejść?-zapytał lekko łkając
-Emm no wejdź

Blondyn wszedł do środka i usiadł na kanapie.

-Co jest?
-No bo oni znowu to zrobili-chłopak znowu zaczął płakać.
-Ale kto i co zrobili?
-Zack on tu jest i znowu dał mi narkotyki znowu mnie szantażuje i każe zrobić Sky to co kiedyś
-Kto jeszcze oprócz Zacka?
-Taki Mikel, Blake, Sam i Fredy. Zack jest tak jakby ich przywódcą i to on to wszystko organizuje a ich tylko ustawia.
-Opowiedz mi o wszystkim co ci zrobili
-Wracałem do domu gdy poczułem, że ktoś mnie złapał za rękę i zaciągnął do opuszczonego budynku. Wiedziałem że to Zack bo wcześniej dostałem SMS że mój koszmar się nie skończył. Byli tam wszyscy i najpierw dali mi narkotyki. Później w sumie to nic nie pamiętam jeszcze dzisiaj rano mnie pobili i dopiero wypuścili do domu.-chłopak zdjął swoją bluzę i to co zobaczyłem to było straszne. Całe posiniaczone plecy i brzuch do tego zauważyłem na plecach ślady cięcia. Kreski tworzyły napis to dopiero początek Najpierw przeszły mnie ciarki a później w końcu coś z siebie wydusiłem.
-Stary widziałeś co masz na plecach?
-Tylko siniaki.
-Nie. Masz tu jeszcze ślady cięcia, które tworzą napis to dopiero początek.
-Japierdole...Dlatego tak mnie plecy bolą
-No. Weź się ubierz.

Chłopak nic nie powiedział tylko zrobił to co mu kazałem.

-A tak w ogóle to dlaczego przyszedłeś do mnie?
-No bo tak na prawdę poza Tobą nie mam nikogo. Jedynie kto to Thomas, którego znam odkąd miałem 2 lata ale to nie był najlepszy moment żeby do niego iść
-Dlaczego?
-No on właśnie wczoraj powiedział mi że jest homo i się we mnie zakochał. A ja nie wiem czy ja go kocham chociaż gdy mi to powiedział to tak jakby Sky odeszła z moich myśli i wszedł na nie on. Jakoś tak mnie zakręciło w brzuchu i poczułem tak zwane motyle ale ja nie jestem ani homo ani bi chyba.
-No właśnie CHYBA przemyśl to może fajny związek będzie z tego.
-Nie wiem. Leo co mam zrobić pomóż mi. Ja nie chce kolejny raz tego przeżywać.
-Ed ale co ja mogę zrobić?
-Nie wiem. W ogóle po co tu przyszedłem. Przepraszam że Ci zawracam głowę swoimi problemami. Ja może już pójdę.
-Nie poczekaj...wcale mi nie zwracasz głowy. 3 lata temu moja matka kupiła mały domek w górach. Mogę Cię zawieźć na polanę znaczy poproszę mojego kumpla, z której odbierze Cię Charlie tylko z nim porozmawiam.
-Nie wiem jak Ci dziękować. To jest na prawdę miłe z twojej strony. Gdyby nie Ty pewnie jutro skończył bym tak samo.
-Spoko stary. Chcesz się czegoś napić?
-Wody jeśli to nie problem
-Gdyby to był problem to bym nie pytał.

Poszedłem do kuchni i nalalem wody do szklanki. Zaniosłem blondynowi i skierowałem się do swojego pokoju żeby zadzwonić do Charlsa. Wybieram jego numer i odbiera po 3 sygnałach
-Siema stary co tam?
-Siema. Mam sprawę
-No co jest?
-Co robisz dzisiaj?
-No nie mam planów a co?
-Mógłbyś pojechać na tą polanę gdzie kiedyś złamałeś rękę o 17:00 i stamtąd zabrałbyś Eda i zawiózłbyś go do tego domku w górach co moja matka kupiła i rok temu byliśmy tam na wakacjach.
-No dobra ale o 18:00
-Ok ja ide mu powiedzieć. Dzięki stary pa
-Pa bro

Rozłączyłem się i wszedłem na dół gdzie siedział Ed.

-Idź do domu i się spakuj. O 17:30 bądź u mnie.
-Naprawdę?
-Tak. Tylko się nie spóźnij.
-Dzięki Leo.To pa

No nudzi mi się strasznie więc jest rozdział.

Love ChardreIsAngel

I Need You |L.D| (W Trakcie Poprawek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz