15

543 24 0
                                    

Poniedziałek
Sky pov.

Budzi mnie mój ukochany budzik (taaak wyczujcie ten sarkazm xd) o 6:00. Wstaję z łóżka i wyciągam z szafy czarne spodnie z dziurami i bluzę Leo. Idę do łazienki i wykonuję poranną rutynę. Zeszłam na dół i zastałam tam swoją rodzicielkę. Przywitałam się z nią buziakiem w policzek i zjadłam śniadanie. O 7:15 usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam a w nich stał Leo. Przytuliłam się do niego i musnęłam jego usta.
-Hej kochanie
-Hej Sunny
-Już idę po torbę i idziemy
-Ok to idź

Poszłam po torbę i wyszliśmy. Przez całą drogę rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Gdy jesteśmy już w szkole kierujemy się do szafek zostawiając niepotrzebne rzeczy. Kierujemy się pod klasę, w której teraz mamy matematykę niestety. Za 5 min dzwonek więc przez ten czas znowu rozmawiam z moim chłopakiem bo Alex nie ma dzisiaj w szkole. Dzwoni dzwonek więc wchodzimy do klasy. Na szczęście nauczyciel jest fajny. Siadam z Leo i wypakowuje zeszyt z plecaka brunet robi to samo. Pan Smith gada cały czas o jakiś rzeczach, których w ogóle nie rozumiem. Chwile później ktoś wchodzi do kalsy ale jakoś za bardzo mnie to nie interesuje więc nie patrzę w tamtą stronę dopóki nie usłyszałam tego głosu. To był on. Wysoki blondyn o niebieskich oczach. Koleś, którego nienawidzę do tej pory. Edward Collins. Szturchnęłam ręką Leondre.
-Leo to on
-Jaki on?
-Ed. Ten Ed, który się nade mna znęcał.
-Nie wierze. To ten skurwiel?
-Leo ja się go boję
-Nie bój się słońce jestem tutaj i on ci nic nie zrobi. Jesteś bezpieczna- brunet pocałował mnie w głowę po czym lekko się uspokoiłam i oparłam głowę o jego ramię gdy w końcu zauważyłam, że pan Smith od paru minut się na nas patrzy a Ed stoi i czeka aż będzie mógł się przedstawić. Siadam normalnie i przepraszam nauczyciela.

-A więc przedstaw się- nakazał pan Smith
-Dobrze więc nazywam się Edward Collins. Mam 16 lat i przeprowadziłem się tutaj z Londynu. Mieszkam z rodzicami i młodszym bratem. Od dzisiaj będę chodził z wami do klasy i mam nadzieję,że mnie polubicie.
-Dobrze usiądź za Sky i Leo.

Chłopak kierował sie w naszą stronę żeby usiąść za nami a w drodze powiedział ledwo słyszalne przepraszam. Nie mogłam się skupić na lekcji przez niego i Leo to zauważył.
-Sky co jest?
-Nie mogę się skupić. Nie potrafię gdy mam świadomość, że osoba, która najbardziej mnie skrzywdziła siedzi właśnie za mną.
-Spokojnie księżniczko nic ci nie będzie.
Nagle zadzwonił dzwonek więc spakowaliśmy się i wyszliśmy.
Szliśmy pod klasę gdy nagle ktoś do nas podbiegł. To był Edward. Nie mam ochoty z nim rozmawiać więc staram się go jakoś wyminąć ale on nie daje za wygraną i w końcu się odzywa.

-Sky pozwól mi wyjaśnić
-Spierdalaj pizdokleszczu nikt cie tu nie chce a tym bardziej ona. Założę się, że MOJA DZIEWCZYNA nie chce z tobą rozmawiać.
-Nie z tobą rozmawiam chuju. Myślisz, że jak ona ci daje dupy to możesz za nią decydować? A propo to mi dupy nie chciałaś dać. Z resztą to było dawno. Sky ja na prawdę się zmieniłem. Po twoim wyjeździe ktoś mi uświadomił co jest tak naprawde ważne i jak ja się zachowywałem. Jak wyjechałaś zacząłem myśleć jakim jestem debilem, że robiłem tobie takie świństwa. Ja naprawdę tego żałuję i wiem, że nie będziemy przyjaciółmi ani nie będziemy się kolegować ale wybacz mi. Tylko tego chcę wybaczenia. Sky ja nawet się... nie ważne zapomnij w ogóle, że u ciebie byłem, zapomnij o tej rozmowie cześć.

I tak po prostu odszedł. Jak gdyby nigdy nic sobie odszedł. Po tych słowach sama nie wiem co mam myśleć. Dla mnie to jest za dużo jak na jeden dzień. A co jeśli mówił prawdę. I co on sobie zrobił? To serio musi być coś poważnego skoro nie dokończył.

Reszta lekcji minęła mi dobrze. Postanowiliśmy, że pójdziemy do Leo bo nikogo nie ma bo jego mama pojechała na tydzień do jakiejś ciotki a Tilly poszła na noc do koleżanki.

Ostatnio idzie mi coraz gorzej w szkole więc nie wiem czy czasem tego później nie zawieszę ale dobra.

Love ChardreIsAngel

I Need You |L.D| (W Trakcie Poprawek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz