37

333 12 0
                                    

Sylwester

Skyler

Dzisiaj idziemy na imprezę do Charliego i Clarissy. Jestem już ubrana w to:

Czekam na chłopaków bo jedziemy wszyscy razem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Czekam na chłopaków bo jedziemy wszyscy razem. Słyszę jak ktoś schodzi po schodach więc patrzę w tamtą stronę i widzę mojego chłopaka ubranego w czarną bluzę najprawdopodobniej z logiem jakiegoś zespołu i w czarne rurki. Wstaję i podchodzę do niego składając krótki pocałunek na jego miękkich ustach.
-Nie miałeś innych ciuchów?
-Tylko to zabrałem z domu
-Eh no dobra
-Ale ty za to wyglądasz zajebiście i szczerze to mógłbym cie teraz tutaj ruchać.
-Tak ty zawsze byś mógł. A gdzie Lukas?
-Byłem cały czas za wami
-O hej no to co jedziemy już?
-No tak chodźcie
Ubieram kurtkę i idę do samochodu, który jak zwykle jest w garażu. Wsiadam do samochodu razem z chłopakami i jedziemy do klubu. Chwilę później jesteśmy już na miejscu i pierwsze co widzę to tłum ludzi prawdopodobnie chcący za wszelką ceną się tam dostać. Wysiadamy z auta i łapię mojego chłopaka za rękę.

-Proszę o zachowanie spokoju. Zaraz odczytam osoby upoważnione do wejścia do klubu a one podejdą do mnie z dowodem-ochroniarz

Gdy usłyszęliśmy swoje nazwiska podeszliśmy do ochroniarza i bez problemu weszliśmy do środka. od razu poczułam zapach fajek i alkoholu. Leo zaciągnął mnie do baru i od razu zamówił mi drinka. Po wypiciu go ruszyliśmy na parkiet. Tańczyliśmy może 10 minut dopóki Leo nie zauważył swojego przyjaciela.

-O patrz tam jest Charlie
-No to idź do niego ja na ciebie poczekam
-Na pewno?
-Tak na pewno.
-To ja idę czekaj tu i bądź grzeczna
-Dobrze tygrysku

Brunet poszedł do Charliego a ja zaczęłam tańczyć sama. Po chwili podbił do mnie dość przystojny i umięśniony blondyn, który wydawał się sympatyczny.
-Hej możemy razem zatańczyć?
-Em nie wydaje mi się. Nie jestem tu sama
-Z chłopakiem?
-Tak
-No ale to tylko taki przyjacielski taniec. No nie daj się prosić
-Nawet nie wiem jak masz na imię
-Justin a ty?
-Skyler
-Piękne imię
-Dziękuję
-To co zatańczymy?
-No dobra ale tylko jeden

Blondyn złapał mnie w talii bo na moje nieszczęście zaczęła lecieć wolna muzyka no i zaczęliśmy tańczyć. Gdy kawałek się skończył blondyn podziękował za taniec a ja poszłam szukać Leo. Znalazłam go przy barze gdzie pił piwo razem z Charliem.
-Hej chłopaki
-O hej Sky i jak się bawisz?
-A dobrze tylko Leo miał za chwilę wrócić a widzę, że świetnie się tu bawi
-Oh Sky nie było mnie tylko 7 minut.
-No wiem ale miałeś wrócić
-No przepraszam
-Dobra gdzie jest toaleta?
-Na górze no i jakbyście chcieli to jeszcze sypialnie i założe się, że inni już z nich korzystają-blondyn poruszył dwuznacznie brwiami
-Fuuuj Charlie weź tak nie mów.
-Dobra dobra idź już do łazienki

Kieruję się na górę i wchodzę do pierwszej łazienki co było błędem bo zobaczyłam tam Justina, który no chyba wiadomo co robił. Jeśli mam być szczera to on cholernie mi się podoba.
-Przepraszam
-Nie musisz przepraszać. Tylko weź zamknij drzwi
- Muszę przepraszać bo no sam widzisz w jakim momencie weszłam i to do zajętej łazienki.
-Nic się nie stało Sky. A poza tym to bardzo mi sie podobasz
-Emmm to fajnie
-I nie wiem czy wiesz ale mam na ciebie ochotę
-Teraz już wiem ale ja mam chłopaka
-A co nam chłopak na drodze szkodzi?
-To, że nie mogę się z tobą przespać mimo że ty mi się też podobasz
-On się o niczym nie dowie. Obiecuję. To będzie nasza mała tajemnica
-Sama nie wiem co mam myśleć
-To nie myśl tylko to zrób

Blondyn podszedł do mnie i wpił się w moje usta. Oddawałam pocałunki sama nie wiem dlaczego. Chociaż nie. Jednak wiem, to raczej sprawka hormonów. Bardzo mi się podoba ale to nie zmienia faktu, że mam chłopaka. Chociaż on powiedział, że Leo się nie dowie. A co mi tam i tak mogę stwierdzić, że tego pragnę chyba nawet bardziej niż pierwszego razu z Leo. Skoczyłam na blondyna i owinęłam nogi wokół jego bioder a on złapał mnie za pośladki. W tej pozycji mogłam poczuć jego nabrzmiałego penisa przez spodnie. Chłopak przeszedł do jednej z wolnych sypialni i położył mnie na łóżku dalej całując.....

Leondre

Dalej piję piwo z Charliem a Lukas tańczy z jakąś laską. Skyler nie ma już chyba od 20 minut więc zaniepokojony idę jej szukać. Jestem na górze, gdzie jedynie co słychać to jęki i chyba każdy wie co tam się dzieje. Wchodzę do kibli gdzie pusto i jestem trochę zdezorientowany bo skoro nie ma jej tutaj a nie schodziła i nie ma innego piętra co oznacza, że jest gdzieś tutaj. Wchodzę do jednej sypialni mówiąc sory bo tam jej nie było. Kolejna też jej nie ma. Zostały jeszcze 3 więc wchodzę do tej obok kibla i moje serce łamie się na miliard kawałeczków gdy widzę ją jak się rucha z Justinem czyli moim byłym kumplem a byłym bo zaliczył moją laskę. Sky patrzy w moję stronę a ja tylko krzyżyję ręce na piersi.

-Leo to nie tak jak myślisz
-No to żeś teraz kurwa dowaliła. Z kogo suko jebana robisz kretyna co? Przecież nie jestem ślepy a tego nie da się inaczej wytłumaczyć
-Przepraszam
-Spierdalaj. Kurwa a ja miałem tyle zajebistych okazji żeby cie zdradzić ale tego nie zrobiłem bo cię kochałem. A jednak mogłem skorzystać bo one były takie seksowne i napalone normalnie sama przyjemność. Ale nie zrobiłem tego kurwa bo byłem tobie wierny nie to co ty dziwko.- Otwieram spoworotem drzwi ale znowu odwracam się do nich.-No to teraz możecie dokończyć. Ja wam już nie będę przeszkadzał. A no i oczywiście z nami koniec. Bawcie się dobrze pa.

Wyszedłem z tamtąd trzaskając drzwiami. Wyszedłem z klubu wyciągając stąd Lukasa
-Ej Leo co ty robisz?
-Zawieziesz mnie do domu?
-No dobra a gdzie Sky?
-Na górze pierdoli się z jakimś kutasem jak chcesz to idź zobacz.
-Ouuuu.....
Jakoś nie chce mi się w to wierzyć żeby ona tak...
-No to kurwa nie wierz zawieziesz mnie do domu?
-No ok wsiadaj


Lukas zawiózł mnie do domu a sam wrócił do klubu. Rodzice poszli do swoich przyjaciół a Tilly w sumie to nawet nie wiem czy jest w domu czy gdzieś poszła ale wydaje mi się, że jej nie ma bo to w końcu sylwestra. Mimo to idę jednak na górę żeby się upewnić i gdy jestem już w pokoju siostry widzę ją na łóżku.
-Tills a ty nie gdzie nie poszłaś?
-No jak widać.
-Dlaczego?
-Bo miałam iść do Camili ale ona wyszła gdzieś z Kate i zostałam w domu. A ty co tak wcześnie przecież jeszcze godzina do nowego roku.
-Nie chcesz wiedzieć
-Chce a poza tym gdzie twoja dziewczyna przecież wy cały czas ze sobą chodźcie.
-Chyba była dziewczyna miałaś powiedzieć.
-Co? Dlaczego?
-Było wszystko dobrze do póki nie poszła do toalety po czym zastałem ją w łóżku z tym Justinem o którym Ci mówiłem.
-Poważnie?!
-Tak
-Co za suka. Jak ona mogła tobie tak zrobić.
-Nie wiem. Może jest lepszy ode mnie ale no cóż. Wiem tyle że do niej już nie wrócę.
-No i bardzo dobrze. Ej nooo ale weź się uśmiechnij. Ona nie była Ciebie wart skoro pieprzy się z jakimś pierwszym lepszym
- Wiem Tilly ale mimo to jednak brakuje mi jej trochę.
-Daj spokój. Leoś ona widocznie....Po prostu nie zależało jej na tobie tak jak tobie zależało na niej.
- Wiem sis. Jesteś kochana.
-No wiem. To co obejrzymy razem jakiś film?
-Dlaczego nie.

I to były nasze wspólne sylwestra. Odliczaliśmy od 10 do 0 po czym złożyliśmy sobie krótkie życzenia.

♡♤♡♤♡♤♡♤♡♤♡♤♡♤♡♤♡♤♡

Zgodnie z obietnicą jest rozdział jak widać. No i dziękuję za 200 gwiazdek. Miłego wieczoru

Love ChardreIsAngel

I Need You |L.D| (W Trakcie Poprawek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz