43

296 10 1
                                    

Leondre

Budzi mnie mój ukochany budzik o 6:30. Niestety wstawianie rano nie jest moją mocną stroną więc leżę w łóżku starając się nie zasnąćt. Wstaje przed siódmą i ubieram się. Myje zęby w łazience i schodzę na dół z plecakiem. Robię sobie śniadanie do szkoły i na teraz. Jakieś 20 minut później wychodzę z domu i kieruje się do budynku zwanego szkołą czyli kiblem bo każdy wychodzi z ulgą. O 7:53 jestem na miejscu. Wchodzę do budynku i kieruje się w stronę szatni i tam zostawiam swoją kurtkę. Idę pod klasę, w której teraz będę miał lekcje. Z tego co widzę to Skyler nie ma w szkole więc niby nie muszę się przesiadać ale i tak to zrobię bo jak nie dziś to jutro. Chwilę później dzwoni dzwonek i wszyscy wchodzą do klasy po otwarciu drzwi przez nauczyciela chemii. W sumie to z chemią też sobie nieźle radzę wcale to nie jest takie trudne wystarczy to po prostu rozumieć i być ogarniętym. Siadam z Louisem czyli tym moim kumplem i wypakowuję z plecaka potrzebne rzeczy.
-Dzień dobry dzieciaki.
-Dzień dobry
-Ooo widzę że Pan Devries już wrócił. Mogę wiedzieć dlaczego Ciebie nie było Leondre?
-Emmm...Po prostu miałem ciężki okres w życiu i ta sytuacja nie za bardzo pozwalała mi na wyjście gdziekolwiek.
-No dobrze nie będę wnikał w szczegóły. A więc zacznijmy już może lekcje.

Przez cały czas słuchałem nauczyciela i robiłem notatki w zeszycie. Po jakimś czasie zadzwonił dzwonek więc spakowałem się i wyszedłem razem z Louisem z klasy.
-Co mamy teraz?
-Angielski
-Serio?
-Nie na żarty. No tak teraz anglik dobrze wiesz z kim
- Tak wiem przecież raz nawet próbował ze mną.
-No tak

Poszliśmy pod klasę i usiedliśmy na ławce. Języka angielskiego uczy nas Mikel Gray, który jest homo. Już parę razy podrywał chłopaków na lekcjach w tym mnie. Nikt nic z tym nie robi w sumie nie wiem czemu ale zwisa mi to. Nikt go nie lubi a w szczególności dziewczyny bo jest przystojny a woli chłopaków a wiadomo one i te ich miłości. W pewnym momencie dzwoni dzwonek więc wstaję z ławki,biorę swój plecak i idę do klasy. Siadam na końcu z Louisem i wyciągam zeszyt z plecaka.
-Dzień dobry dzieciaki
-Dzień dobry Panie Gray
-Ostatnio na lekcji mieliśmy gramatykę a dokładniej to układanie zdań w różnych czasach dla utrwalenia bo mieliście to dawno a poza tym jakoś rozmawiacie więc każdy powinien to umieć.- Pan Gray usiadł na krześle i popatrzył w laptopa.- Kto tu jeszcze nie ma oceny z odpowiedzi. O Pan Devries zapraszam.
-Ale mnie ostatnio nie było
-Rozmawiasz prawda? Więc powinieneś to umieć przecież to jest proste Leo. Sam się dziwię czemu wstawiam oceny za umiejętność rozmawiania ale mniejsza z tym. No chodź.
-No dobrze.
Wstałem i podszedłem do tablicy.
-No to ułóż parę zdań w czasie Present Perfect.-Profesor wstał i przybliżył się do mnie szepcząc na ucho- Przecież to proste przystojniaku.

Podałem parę zdań w tym czasie a potem profesor kazał mi jeszcze powiedzieć dwa zdania w czasie Past Simple i Past Continuous, które też powiedziałem bez problemu. Znowu do mnie podszedł i przygryzł płatek mojego ucha.
-Jesteś tak seksowny że mógłbym Cię nawet tu rżnąć. Nie bój się nic ci nie zrobię ale muszę ci powiedzieć że masz fajny tyłeczek.-Nikt oczywiście nie zwrócił uwagi na to że stoi na środku klasy i szepcze mi coś na ucho bo to normalne na tej lekcji.

Wróciłem do ławki z piątką w zeszycie ale też ze zdziwieniem. On serio jest powalony.
-Ej Leo co on do Ciebie gadał?
-Że mógłby mnie teraz zerżnąć i że mam fajny tyłeczek.
-Znowu zaczyna zbok jeden
-No jak widać.

Reszta lekcji o dziwo minęła spokojnie. Przed czwartą lekcją przyszła Skyler do szkoły i próbowała ze mną porozmawiać ale jej to nie wyszło bo za każdym razem ją zlewałem. Śmieszy mnie trochę to że teraz tak sobie chce ze mną porozmawiać po tym jak podwójnie widziałem ją jak się rucha z Justinem ale nie wnikam w jej myśli. Teraz mam wf czyli ostatnia lekcja. Przebieram się w strój i wychodzę gdy dzwoni dzwonek. Może nie wspominałem wcześniej ale bardzo dobrze gram w nożną i siatkówkę. Witam się z panem Howardem i staję tam gdzie chłopaki. Po chwili na salę weszły dziewczyny i  Sky nie była ubrana normalnie na wf jak zawsze. Tym razem zamiast leginsów miała bardzo krótkie spodenki i biały crop top.
-No to jak wiecie ma być mecz piłki nożnej za miesiąc i od dzisiaj zaczynamy treningi. Będzie do mecz międzyszkolny i każda klasa ma mieć swój skład chyba że nie bierze udziału a trener ma wybrać kapitana dla drużyny. Nie lubię robić takich rzeczy więc wybór daje wam. W składzie będzie na pewno Louis, Cameron, Jake, Frank, Alex, Harry i Leo. To są osoby które najlepiej sobie radzą i dobrze grają i polecam właśnie z tych osób wybrać kapitana i resztę osób do drużyny wy też wybierzcie.

Wszyscy popatrzyli na siebie po czym chłopaki zaczęli wybierać jeszcze paru chłopaków do drużyny.
-No to  kogo proponujecie na kapitana?
-Leondre
-Ja?
- Tak ty
-Jesteście pewni że ja mam być kapitanem?
-Tak ty się właściwie jako jedyny do tego się nadajesz.
-No dobra
- To wybieracie Leondre?
- Tak on zostaje naszym kapitanem.
-Dobrze tyko wypełnię kartę a wy zróbcie rozgrzewkę. Potem dobierzcie się w drużyny i jak mówiłem zaczynamy nożną.
Zrobiliśmy rozgrzewkę i wybraliśmy zespoły po czym jako kapitan poszedłem po piłkę i zaczęliśmy grać. Jakiś czas później zadzwonił dzwonek a my zmęczeni wróciliśmy do szatni. Wynik naszej gry to 5:2 z czego my mieliśmy pięć a ja strzeliłem trzy. Przebrałem się i wróciłem do domu. Zrobiłem lekcje, zjadłem, wykąpałem się i poszedłem spać...

☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆

Bardzo  przepraszam za to, że nie ma rozdziałów ale ostatnio nie mam w ogóle czasu bo po feriach miałam strasznie dużo kartkówek i sprawdzianów zresztą w tym tygodniu mam ich jeszcze więcej. Poza tym teraz mam jeszcze więcej nauki, ponieważ mam próbne egzaminy i skoro tak będę miała jeszcze mniej czasu ale postaram się napisać coś w tym tygodniu i wrzucić

Love ChardreIAngel

I Need You |L.D| (W Trakcie Poprawek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz