41

270 13 2
                                    

Skyler

Budzi mnie mama, która oczywiście wie o tym że mam nowego chłopaka ale myśli że ja zerwałam z Leo bo to nie był ten chłopak ale no. Wstaje z łóżka i patrzę na zegar który wskazuje godzinę 10:36. Nie wiem czy kogokolwiek to obchodzi ale przez ten miesiąc w sumie to nic nie robiłam. Mam chłopaka tego z którym byłam w klubie. Chciałam się dodzwonić do Leo czy z nim porozmawiać ale on nie odbiera i w ogóle nie mam z nim kontaktu. Kocham Leondre ale on mi nie wybaczył więc do niego nie wrócę. Niestety. Justina nie kocham w ogóle ale jest przystojny i dobry w łóżku. Traktuje go bardziej jako przyjaciela ale gdy mnie całuje to odwzajemniam żeby nie było podejrzane. Dzisiaj Nate ma urodziny to może zobaczę tam Leo ale wątpię bo podobno po naszym rozstaniu nie je i nie wychodzi z pokoju. Bardzo chciałabym go zobaczyć i przeprosić za wszystko bo wiem że to moja wina przecież to nie on sie ruchał tylko ja. Impreza jest wieczorem więc wyciągam sukienkę z szafy którą mam zamiar założyć. Idę do łazienki i biorę prysznic. Jakieś dwie godziny później jestem już gotowa i siedzę czekając na 17:00. W końcu gdy zbliża się ta godzina podjeżdża po mnie Justin. Wychodzę i wsiadam do czarnego BMW.
-Hej kochanie
-Cześć Justin-chłopak przybliża się do mnie i całuje w usta co odwzajemniam ale bez przyjemności.
-Co ci Jest?
-Nic
-Przecież widzę że jesteś jakaś pezymulona
-Nie nie jedźmy już
-No ok.

Przez całą drogę jedziemy w ciszy co w sumie mi nie przeszkadza bo i tak nie wiem już o czym z nim rozmawiać. Niby jest moim chłopakiem ale jakoś nie umiem z nim rozmawiać bo niby go traktuje jak przyjaciela ale nie rozmawiam z nim normalnie bo no nasza relacja jest co najmniej dziwna z mojej perspektywy. Gdy dojeżdżamy na miejsce wychodzę z samochodu i wchodzę do domu. Czuję zapach alkoholu co jest w sumie normalne. Wchodzę z Justinem za rękę i idę do kuchni gdzie widzę Naeta. Witam się z nim i składam mu życzenia po czym robię sobie drinka. Gdy już go wypijam idę tańczyć bez chłopaka i widzę Charliego do którego podchodzę.
-Hej Charlie
-Emmmm hej Sky?
-Co ci zachowujesz się jak byś ducha zobaczył
-No bo nie wiem po co się ze mną witasz i dobrze wiesz że Leo jest moim kumplem i co się teraz z nim dzieje przez Ciebie.
-Było minęło a po za tym chciałam go przeprosić tylko nie wiem jak.
-Po prostu z nim porozmawiaj idiotko
-A mogę wiedzieć jak skoro on nie wychodzi z pokoju
- to już nie mój problem

W sumie to Charlie ma racje ale nie chcę mu tego pokazywać. Ostatnio bardzo się zmieniłam bo już nie jestem taka miła dla wszystkich i większość rzeczy mam w dupie. Idę do Justina i całuje go czule dotykając go w okolicach krocza. Odrywamy się od siebie dopiero gdy brakuje nam tchu.
-mmmmm co to było kicia?
-No chyba widziałeś.
-Widziałem i czułem.
-No to chodźmy na górę
- Tak szybko?
- a czemu nie
-No nie wiem jak chcesz to chodź
-Ale dzisiaj nie chce na łóżku. Wolę w łazience.
-wooow no ok jak chcesz
Ciągne chłopaka za ręce i wchodzimy do łazienki. Zaczynam znowu całować Justina po czym wchodzimy do jednej z kabin nie odrywając się od siebie. Powoli zdejmujemy z sobie ciuchy nawzajem nie przerywając pocałunku. Uśmiecham się gdy widzę jego penisa po czym biorę go do buzi i dokładam ruchy ręką z góry na dół. Chwilę później wypuszczam jego przyrodzenie z buzi a Justin podnosi mnie i trzyma tak że moje uda są na jego barkach. Gdy czuję jak jego język, który zaczyna pieścić moją łechtaczkę z moich ust wydostaje się dosyć głośny jęk. Chwilę później chłopak opuszcza mnie w dół na wysokość jego krocza i energicznym ruchem wchodzi we mnie. Zaczyna się szybko  poruszać przez co z moich ust wydostają się głośne jęki. Parę minut później słyszę jak ktoś wchodzi do łazienki ale za bardzo mnie to nie obchodzi więc po prostu staram się już nie jęczeć. Ktoś otwiera drzwi ale Justin nie zwalnia swoich ruchów tylko je przyspiesza a ja patrzę na tą osobę i to jest Leo. Moje serce nagle pęka i uświadamiam sobie co ja ze sobą robie.

-Sorry
-Leo?
-Nie
-Przecież widzę że to ty
-Idź się ruchaj ze swoim chłopakiem okej? A mnie lepiej zostaw w spokoju.
Uderzyłam Justina  w policzek sama nie wiem dlaczego ale puścił mnie a ja zeszłam z niego i się ubrałam.
-

Z nami koniec
-Co?
-No to co słyszysz
-Dlaczego i to akurat gdy się ruchamy?
-Po prostu. Nie chcę Cię znać i przepraszam

Wychodzę z klubu i zamawiam taksówkę do domu. Jakieś pół godziny później wchodzę do swojego pokoju i idę się wykąpać. Godzinę później zasypiam..

Przepraszam za moją nieobecność a w sumie bardziej za to że bardzo rzadko są rozdziały ale nie mam internetu w domu i wgl mam problemy w rodzinie więc ani nie mam czasu pisać ani nie mam jak wstawiać. Wgl ten rozdział jest taki chujowy że aż teraz zaczynam się zastanawiać czy nie zawiesić.
Love ChardreIsAngel

I Need You |L.D| (W Trakcie Poprawek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz