Leondre
Gdyby ktoś zapytał mnie co teraz czuję to odpowiedział bym, że ja nie czuje nic. Jestem jak gówno i nic więcej w sumie mi nie towarzyszy. Jedno wielkie gówno kurwa. Zacząłem jarać bo tylko to mnie uspokaja. Sky nie widziałem od miesiąca a Zack z resztą oprócz tych dwóch siedzą w pudle. Edward i Thomas dalej są razem i mieszkają w Cardiff u babci Thoma. Przez ten czas stałem się jeszcze większym gównem niż byłem. Tilly przychodzi do mnie codziennie i namawia do zjedzenia chociaż kromki chleba. Do tej pory zjadłem może jeden bochenek jakby wszystko zliczyć. Moja sylwetka też się zmieniła. Wcześniej byłem brzydki a teraz jestem no jak gówno. Miałem trochę mięśni a teraz nic sama skóra i kości. Przestałem o siebie dbać i praktycznie w ogóle nie wychodzę z domu. Chwilami zastanawiam się dlaczego tak jest. Zraniła mnie ale to ona powinna się czuć jak śmieć po tym co zrobiła. Miałem powodzenie u dziewczyn więc nie było ze mną tak źle i mogłem wykorzystać je i chciałem ale ją kochałem. Już jej nie kocham. To uczucie minęło. Zastanawiam się czy ja ją w ogóle kiedyś kochałem. Czy to było tylko zauroczenie i chęć seksu z nią. Sam w sumie nie wiem ale to i tak nie ma sensu ani znaczenia. Z moich rozmyślań wyrywa mnie Tilly która znowu wchodzi do pokoju.
-Co znowu?
-Leo proszę cie zjedz coś i wyjdź w końcu z tego pokoju
-Po co
-Bo nie chce Cię stracić.
-Ale mnie nie stracisz.
-Jak dalej będziesz tyle jadł to jest taka możliwość.
-Tilly proszę cie
-O co
-O spokój
-Nie wystarczyły ci te tygodnie?
-Ehhh..Może i masz rację
-Mam rację i jeśli chcesz jeszcze kiedykolwiek mnie zobaczyć to masz iść zjeść coś normalnego, wykąpać się i zaraz idziemy na imprezę do Naeta bo nie wiem czy pamiętasz ale ma urodziny.
-Nie chce
-Masz wybór albo idziesz i zostaje albo zostajesz ale już nigdy więcej mnie nie zobaczysz.
-No dobra idę.
-No i to mi się podoba
-Ale robię to tylko dla ciebie.Wstałem i poszedłem do kuchni. Zjadłem obiad, który mama zrobiła nie dawno i poszedłem się wykąpać. Poczułem jak ciepłe krople wody spływają po moim ciele co mnie trochę odprężyło. Lubię to uczucie w sumie to sam nie wiem jak to opisać ale zresztą i tak nikogo to nie interesuje. Umyłem się po czym wyszedłem z kabiny wycierając się ręcznikiem. Ubrałem się, wysuszyłem włosy i umyłem zęby po czym zszedłem na dół żeby ubrać kurtkę i buty.
-No to ja już jestem gotowy.
-Już tylko ubiore buty.Tilly ubrała buty i wyszliśmy z domu.
-A jak w ogóle jedziemy?
-No idziemy na piechotę
-Ale to trochę daleko.
-No wiem ale jak się później nawalisz to nie będziesz miał jak wrócić.
-No dobra.Jakieś pół godziny później jesteśmy już na miejscu. Wchodzimy do domu i od razu czuję zapach alkoholu jak to na imprezach. Nagle muzyka się zatrzymuje i wszyscy patrzą na nas.
- Coś ze mną nie tak że wszyscy się lampicie?
-Nie. Po prostu jesteś i to dziwne bo nigdzie cie nie było od paru tygodni.-Nate
-Chwilowe załamanie ale to nie ważne. To co bawimy się?
-Jasne-NateZnowu usłyszałem głośną muzykę i poszedłem do kuchni żeby zobaczyć czy jest jakieś piwo. Wziąłem jedno i poszedłem gdzieś na kanapę żeby się napić. Po chwili dosiadł się do mnie Charlie którego też długo nie widziałem
-Leo to Ty?
-Nie. Jezus Chrystus a Co?
-Nie żartuj sobie. Ale jak ty tutaj?
-Jak ci się nie podoba to mogę wyjść.
-Właśnie bardzo dobrze że jesteś i zostań. Jak Tilly udało się Ciebie wyciągnąć?
-Zagroziła mi że jej nigdy nie zobaczę.
-Aha to co idziemy trochę potańczyć? Może uda ci się wyrwać jakąś fajną dupe.
-Nie mam ochoty.
-No chodź.
-Nie chce
-Bo mnie też już nie zobaczysz.
-No dobra.
Poszedłem za blondynem dopijając piwo po drodze. Zacząłem się ruszać w rytm muzyki ale nie wychodziło mi to bo przez ten czas straciłem też pewność siebie i no nie oszukujmy się samą chęć do życia. Tańczyłem trochę ale nikogo ciekawego nie zobaczyłem więc oznajmiłem że idę do łazienki. Tak samo jak na tej imprezie. Jęki dochodzące z sypialni ale teraz nie mam zamiaru do żadnej wchodzić. Idę do łazienki i wchodzę do jednej z kabin która jako jedyna nie jest przekręcona na czerwony bo mimo że jesteśmy w domu Naeta to on jest imprezowiczem i rodzice uznali że zrobią taką łazienkę bo u niego nigdy nie wiadomo jak będzie. Otwieram drzwi i teraz moge stwierdzić że jestem strasznym pechowcem bo znowu to samo co wcześniej. Sky się pieprzy znowu z tym co wtedy w klubie.
-Sorry
-Leo?
-Nie
-Przecież widzę że to ty
-Idź się ruchaj ze swoim chłopakiem okej? A mnie lepiej zostaw w spokoju.Wyszedłem trzaskając drzwiami i skierowałem się do kuchni. Zabrałem jakąś wódkę i ją otworzyłem. Wyszedłem z domu i napiłem się. Przez całą drogę do domu miałem ten obraz przed oczami. Gdy wróciłem do domu butelka była już pusta więc pierdolnąłem nią o ulicę bo no już raczej jestem najebany w trzy dupy chociaż tego nie czuje. Wchodzę do domu i prawie wspinam się po schodach bo serio nawet nie umiem po nich wejść i idę do pokoju. Zamykam za sobą drzwi i idę na balkon. Wyciągam fajki w których mam też zioło i zaczynam jarać. Po spaleniu jednego zioła i dwóch fajek wracam do pokoju i kładę się na łóżko po czym od razu zasypiam.
Hello. Przepraszam że mnie długo nie było a bardziej rozdziału ale jestem na wycieczce bo mam teraz ferie i nie mam czasu.
Love ChardreIsAngel
CZYTASZ
I Need You |L.D| (W Trakcie Poprawek)
FanfictionŻycie nastolatków z różnymi problemami ale bardzo silną więzią. Kochają się jak nikt inny i nie ważne co by się działo zawsze sobie pomogą.