39

270 9 0
                                    

Edward

Jestem w jakimś pokoju z szarymi ścianami kiblem i materacem. Thoma dali do innego pokoju co oczywiście jest na moją niekorzyść. Wstaję czując ogromny ból pleców. Korzystam z małego okienka od którego coś tam się odbija i staje bez koszulki plecami do okna. Moje myśli niestety okazały się prawdziwe i mam ZNOWU pocięte plecy. Niestety nie mogę tego odczytać ale za nie długo myślę że się dowiem. Ktoś otwiera drzwi i widzę Sama.
-Witaj Ed. Dawno Cię nie widziałem.
-Czego chcesz Sam?
-Szczerze...to nie podoba mi się to co robi Zack i uważam że nie zasługujesz na takie traktowanie a tym bardziej ten twój chłopak?
- Tak mój chłopak. Ale skąd u Ciebie nagle taka zmiana?
-Bo nie jestem taki jak Zack i chce wam pomóc. Dzisiaj dostanę grafik i gdy Zack wyjdzie pogadam z Mikelem bo on jest w sumie w takiej sytuacji jak ja i wtedy jeden z nas zaciągnie dwóch chłopaków którzy są po stronie zacka a drugi was wypuści.
-Żartujesz sobie
-Nie nie żartuję sobie przyjdę do Ciebie później z grafikiem
-Dzięki Sam. A gdzie jest Thomas?
-W sali obok. Do niego przyszedł Mikel.
- To dobrze. Mógłbyś mi powiedzieć co mam napisane na plecach?
-No pokaż... Coś ci nie wyszło fiutku.
-Ciekawe
-No wiem dobra ja spadam bo czas mi się kończy.
-No ok to ja będę tutaj bo nie mam wyjścia i tak nie mam co robić.
-No to do później

Wyszedł zamykając drzwi na klucz. Dziwi mnie to że tak nagle chce pomóc ale jeśli to prawda to bardzo dobrze. Napisałem do Leo ale zabrali mi telefon. Zapomniałem tylko o tym że jak on zadzwoni na policję to się nie skończy dobrze.

Leo

Myślę że mógłbym zabrać Lukasa, Charliego, Naeta ale tego mojego kumpla i kogoś tam jeszcze ze znajomych no i moglibyśmy coś zrobić. Nie wydaje mi się że to jest dobry pomysł. Poczekam aż policja może coś zrobi. Ale nie mogę siedzieć tak bezczynnie ze świadomością że oni im coś robią. Ale inaczej się nie da...

Edward

Słyszę, że znowu ktoś otwiera drzwi. Jest to znowu Sam.
-Słuchaj dostałem cały plan i Zack wychodzi dzisiaj o 17:00 Z Blaekiem więc zostaje tylko Peter. Mikel jest trochę takim jego ziomkiem więc oni sobie popadają a ja was wypuszcze a potem udam że zwialiście. No i ulice znasz i jest to na końcu miasta ale masz blisko do domu Charliego bo teraz mieszka z mamą. Tam się możesz udać a adres masz na tej kartce więc jej nie zgub.
-Wooow. Dzięki Sam. Napewno nie zgubie tej kartki i jeszcze raz dzięki za pomoc.
-Dobra ja lecę nara.

Sam wyszedł z pokoju a ja wziąłem kartkę z adresem i schowałem ją do kieszeni moich spodni. Postanawiam się zdrzemnąć na tym materacu i nastawiam sobie budzik na moim zegarku, który na szczęście zdążyłem sobie kupić przed wyjazdem. No to mam jeszcze 2 godziny.

Słyszę dźwięk mojego budzika więc go szybko wyłączam. Ktoś wchodzi znowu do pomieszczenia ale tym razem jest to Zack.
-Witaj Edy co tam u Ciebie? Plecy bolą?
-Może a co ci do tego?
-A może trochę grzeczniej co?
-Po co?
-Nie ważne. Ja teraz wychodzę masz być grzeczny.
-Ta jasne
- To trzymaj się fiutku pa.

Wyszedł z pokoju a ja w sumie to wstałem i zacząłem chodzić w kółko.
Po chwili drzwi się znowu otwierają.
-Mamy 10 minut co jest dużo ale nie dla Was bo musicie jeszcze dobiec do domu Charliego więc ruchy.
-Dobra a gdzie Thomas?
-Mikel już go wypuszcza
-Okej

Wychodzę z pomieszczenia i patrzę w prawą stronę gdzie widzę mojego chłopaka. Podbiegam do niego i od razu łączymy swoje usta w pocałunku

-Ekhem......
-No sory facet ale nie widziałem go długo.
-Dobra ale mamy coraz mniej czasu.
-Ok chodźmy już.

Wychodzimy z budynku i w sumie to rozpoznaję mniej więcej tą okolicę.
-Dzięki chłopaki to my spadamy
-Biegnijcie szybko bo Zack będzie za 5 minut.
-Dobra na razie.

Biegniemy w stronę domu Charliego. Gdy jesteśmy już na tym osiedlu wyciągam kartkę i patrzę na adres. Okazuje się że stoimy przed tym domem więc podchodzimy do drzwi zdyszani i pukamy. Otwiera Charlie, który wpuszcza nas do środka.
-Chłopaki co jest?
-On..nas..zabrał..i..oni..pomogli..nam.. uciec
-Kto?
-Mikel i Sam
-Ale jak?
-Poszliśmy na zakupy i nas złapali.
-Czyli że znowu będzie was szukał?
- Tak...chyba że policja coś zrobi ale to dopiero jak nie będzie tam Sama i Mikela bo oni są dobrzy.
-Dobra chcecie wziąć prysznic?
-A możemy?
-No tak
-Ale my nie mamy ciuchów ani nic.
-Dam wam coś z moich starych ciuchów.
-Dzięki Charlie
-Jeszcze tylko zadzwonię do Leo i powiem że jesteście
-Okej

Przepraszam że dawno nie było rozdziału ale miałam problem od końca grudnia i strasznie się tym przejmowałam i nie wiedziałam już co ze sobą robić ale ostatnio uznałam że nie ma sensu przejmować się tą osobą i udało mi się coś napisać.
Love ChardreIsAngel

I Need You |L.D| (W Trakcie Poprawek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz