17

112 12 7
                                    

Nie pamiętał, kiedy ostatni raz obudził się tak wyspany i zrelaksowany. A wszystko za sprawą blondyna, który jeszcze spokojnie spał obok niego.
Poprawił kołdrę, która okryty był Tommy, po czym sam wstał z łóżka. Od razu tego pożałował, ze względu na panującą w mieszkaniu temperture. Szybko się ubrał po czym opuścił pokój, nie chcąc przeszkadzać śpiącemu. Stwierdził, że zrobi sniadanie i poczeka, aż Tommy sam wstanie. 

- Muszę przyznać, że w łóżku jesteś całkiem niezły. - stwierdził Tommy, siedząc na kuchennym blacie. Adam właśnie sprzątał po śniadaniu, które razem zjedli.
- Tylko niezły? - zaśmiał się Adam, zbliżając się do blondyna.
- Musiałbym zobaczyć więcej, by móc dokładnie ocenić.
- Zastanowię się, czy mam ochotę na kolejny raz.
- Może mam pomóc ci się zastanowić?
- Chyba podziękuje za twoją pomoc.
- Jestem pewien, że jeszcze dzisiaj dojdziesz do wniosku, że ze mna w łóżku będzie ci przyjemniej. - stwierdził Tommy, gdy Adam wrócił do sprzątania.
- Do tego wniosku udało mi się dojść już wczoraj. - zaśmiał się Adam. - Zastanawiam się, po co nam dwa łóżka.
- Żeby nie było zbędnych pytań, jak ktoś nas odwiedzi. Nie wszyscy przecież muszą wiedzieć, że ze sobą sypiamy.

- Wydajesz się szczęśliwszy, niż w ostatnim czasie. - zauważyła starsza kobieta, gdy późnym wieczorem Adam pomagał jej posprzątać. Zbyt często wychodził z pracy razem z Tommym, tym razem postanowił więc zostać dłużej. Tommy'ego wysłał po coś na kolacje, miał po niego przyjechać później.
- Aż tak widać? - zaśmiał się Adam. Sam przyznawał, że nie jest jeszcze idealnie, jednak zdecydowanie wszystko idzie ku temu, by żył w spokoju.
- Bardzo widać. W końcu się uśmiechasz. Tommy ma coś z tym wspólnego?
- Tommy? - zdziwił się Adam - Dlaczego miałby mieć coś wspólnego z moją poprawą nastroju?
- W pracy prawie nie odstępujecie się na krok. - zauważyła kobieta, jednak Adam wzruszył ramionami.
- Po prostu się zaprzyjaźniliśmy.
- Słyszałam, że zerwał z chłopakiem.
- To nie moja sprawa. - stwierdził Adam. Zaczynała go powoli nudzić ta rozmowa. Wydawało mu się, że kobieta na siłę próbuje coś od niego wyciągnąć. I wcale nie zwracała uwagi na to, że Adam dalej utrzymywał, że jest hetero.
- A ty masz kogoś? - spytała kobieta, która według Adama teraz zrobiła się za bardzo wścipska.
- Nie mam. Nie mam nawet teraz możliwości, by tworzyć związek. Najpierw chce ogarnąć sprawy życiowe.
Kobieta tylko pokiwała głową, wracając do swoich obowiązków. Po chwili jednak znowu zaczeła się przyglądać Adamowi.
- Skoro jesteś sam, to skąd ta malinka na twojej szyi? - spytała w końcu.
Adam spojrzał na kobietę, początkowo nie wiedząc, o czym ona znowu mówi. Po chwili jednak przypomniał sobie o śladzie, jaki zostawił na jego skórze Tommy w nocy. Co prawda próbował dobrze to zakryć, jednak jak widać nie mógł wiecznie pilnować, by nie było jej widać.
- To...
- Możesz mi przecież powiedzieć, że masz dziewczynę. Doskonale widzę, że cały promieniejesz. Przedstawisz mi ją kiedyś?
- Ja... - zaczął Adam, jednak rozmowę przerwał wchodzacy do pomieszczenia Tommy.
- Mam kolacje, wracamy do domu? - spytał, a Adam od razu kiwnął głową.
- Mieszkacie razem?  - zdziwiła się kobieta. Adam tylko kiwnął głową, po czym pożegnał się z kobietą, chcąc uniknąć niezręcznej rozmowy.

- Chyba musimy wprowadzić zasadę, że nie pozostawiamy po sobie śladów w widoczmym miejscu na skórze. - stwierdził Adam, gdy był już z Tommym w samochodzie. Blondyn mimo woli się zaśmiał.
- Jak z tego wybrnąłeś? - spytał.
- Nie wybrnąłem. Sądzi, że mam dziewczynę.
- Uuu, a tu jednak nie dziewczyna. I nawet nie związek.
- Mam nadzieję, że zapomni...
- Nie licz na to. Nie chciała odpuścić sobie poznania mojego chłopaka. A zaufaj mi, ciebie lubi o wiele bardziej, niż mnie.
- Przecież nie powiedziałem jej wyraźnie, że mam dziewczynę. Może odpuści.
- Moim zdaniem powinieneś w końcu się przyznać przed ludźmi i przed samym sobą, że jesteś gejem.
- Przed samym sobą przyznałem się już dawno. Zrobiłem to także przed rodzicami i widzisz, jak to się dla mnie skończyło. 
- Tym razem jak się przyznasz, nikt nie wyrzuci cię z domu. - stwierdził Tommy, posyłając mu delikatny uśmiech.
- Kiedyś i ty mnie wywalisz. Jak już zachce ci się zwiazku i znajdziesz sobie chłopaka.
- Możesz być pewien, że cię nie wyrzucę. Za bardzo by mi ciebie brakowało.

Nastepnego poranka ze snu obudziły go delikatne pocałunki składane na jego szyi. Zamruczał sennie, po czym objął leżącego na nim chłopaka.
- Mm, co ty robisz?
- Zobaczysz. - usłyszał głos blondyna tuż przy swoim uchu.
- Ufasz mi? - spytał blondyn. Adam uniósł powieki i spojrzał w oczy przygladajacego mu się Tommy'ego. Dostrzegł w jego dłoniach ciemny materiał.
- Ufam. - odpowiedział w końcu zgodnie z prawdą.
- W takim razie usiądź na chwilę.
Adam od razu posłuchał polecenia swojego współlokatora. Już po chwili poczuł, że ciemny materiał, który znajdował się wcześniej w dłoniach blondyna zakrywa jego oczy.
- Co ty kombinujesz? - spytał niepewnie Adam, czując, jak Tommy znowu popycha go do pozycji leżącej.
Usłyszał odgłos metalu. Zanim sie zorientował metalowa obręcz znalazła się na jego nadgarstkach.
- Tommy, to nie jest zabawne. - szarpnął się, jednak Tommy tylko się zaśmiał.
- Spodoba ci się. - stwierdził blondyn, ponownie całując skórę młodszego chłopaka.
- Co ci odbiło? - usłyszał ponownie głos Adama. Zbliżył się do jego ust, po czym złożył na nich delikatny pocałunek.
- Nie powiedziałeś mi o swoich urodzinach, muszę więc jakoś improwizować z prezentem. Wszystkiego najlepszego. - wyszeptał wprost w jego usta, po czym złożył na nich jeszcze jeden, krótki pocałunek. Zaczął wędrówkę wzdłuż ciała chłopaka, by wreszcie z satysfakcją dotrzeć do części ciała przykrytej przez cienki materiał bokserek. Szybko się ich pozbył.
Adam w tej chwili pomyślał, że jeszcze nigdy wczesniej nie dostał tak przyjemnego prezentu.

Dwie godziny później dalej leżeli w łóżku. Adam stwierdził, że najchętniej zostałby tu cały dzień. Mógł bezkarnie przytulać się do ciepłego ciała blondyna. Tommy miał zamknięte oczy, jednak Adam wiedział, że nie śpi. Przyglądał mu się, przeczesując palcami jego jasne włosy.
- O czym myślisz? - spytał Tommy, otwierając oczy i kierując spojrzenie na niebieskie oczy swojego kochanka.
- O tym, że to mogą być jedne z moich najlepszych urodzin.
Adam uśmiechnął się i zaraz po nim zrobił to Tommy.
- Później musimy pojechać na zakupy. Muszę ci kupić prezent.
- Przecież już dostałem prezent. - zauważył Adam, który najchętniej powtórzyłby raz jeszcze ten prezent.
- To był tylko wstęp do prezentu. Skoro to mają być twoje najlepsze urodziny, to muszę się bardzo postarać.
Adam wywrócić oczami. Tommy podniósł się do pozycji siedzącej.
- Zostań jeszcze w łóżku, pójdę zrobić śniadanie. - Tommy złożył jeszcze krótki pocałunek na jego ustach, po czym wstał z łóżka.

Welcome HomeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz