Ten moment, w którym ktoś niesamowicie docenia Twoją pracę jest niesamowity. Patrzysz na to, co właśnie zrobiłaś i wiesz, że wykonałaś dobrze swoje obowiązki. Każdy jest zadowolony z efektu końcowego.
- Tokio! Jak się bawicie? – krzyczał zdyszany Wonho między jedną piosenką a drugą, a z tłumu od razu dało się słyszeć głośny pisk dziewcząt.
Patrzyłam właśnie na występ chłopaków podczas pierwszego ich koncertu na trasie w Japonii. Byli niesamowici. Dokładni i płynni w każdym kolejnym ruchu. Nigdy nie byłam świadkiem takiego wydarzenia, ekscytowałam się każdą możliwą sekundą. To było właśnie to czego zazdrościłam siostrze. Nie zazdrościłam jej luksusowego życia, pieniędzy, bycia wśród celebrytów, a zazdrościłam jej korzystania z tego życia, spędzania czasu właśnie w ten sposób, ekscytowania się każdym kolejnym krokiem.
***
- Kolejną piosenką będzie Beautiful – uśmiechnął się Minhyuk słysząc oklaski z sali wypełnionej ich fanami po brzegi – To dla wszystkich Was, Monbebe.
Piosenka się zaczęła, a MX zaczęło tańczyć. To był ulubiony kawałek Minhyuka, zawsze dedykował tą piosenkę fanom. Ale tym razem czuł się inaczej. Ciągle spoglądał w stronę jednego punktu na sali. Punktu w którym stała Yuri, bawiąca się, klaszcząca, piszcząca i szczęśliwa z możliwości oglądania ich występu. Znowu to było dla niego coś nowego. Znał ją tak długo, ale nigdy jej nie widział oglądającej ich występ. Nigdy nie widział jej tak podekscytowanej. Dla niego nie zmieniła się tylko fizycznie, ale czuł że coś innego się w niej zmieniło. Pierwszy raz patrzył na nią nie przez pryzmat tego, że był do tego zmuszony gdy był w jej towarzystwie, tylko patrzył na nią bo chciał. Pierwszy raz czuł się tak dziwnie. Od wczoraj coś się zmieniło, nadal odczuwał do niej niechęć, która towarzyszyła mu przez ostatnie lata współpracy między nimi, ale teraz chciał być obok niej, mimo że ją znał chciał poznać ją jeszcze bardziej, póki była taka jak dzisiaj. Taka niewinna, taka dziewczęca, taka nieogarnięta ale przy tym strasznie urocza. Zastanawiał się co było przyczyną tak ogromnej zmiany. Zawsze wulgarna, zawsze chcąca wszystkim udowodnić swoją wyższość, zawsze dążąca po trupach do celu i zawsze nie mająca za grosz współczucia.
- Minhyuk, co Ty robisz? – usłyszał krzyk Kihyuna obok siebie – Twoje miejsce jest po drugiej stronie, co Ty tu robisz?
Minhyuk spojrzał na chłopaków, którzy z rozczarowaniem na niego patrzyli. Tak się zapatrzył na bawiącą się Yuri, że zapomniał o tańczeniu i zwyczajnie stał w jednym miejscu. Od razu ruszył na swoje miejsce by dokończyć piosenkę. Gdy piosenka się skończyła Minhyuk jak za dotknięciem magicznej różdżki znowu skierował wzrok w miejsce gdzie ona stała, ale jej już tam nie było.
***
Na scenie zrobiło się zamieszanie, dlaczego Minhyuk nie tańczył? Stał w jednym miejscu ze wzrokiem skierowanym w stronę sali. Czułam jak przeszywa mnie wzrokiem. Na początku tego nie zauważyłam, bo bawiłam się razem z innymi fanami. Ale w pewnym momencie to wyłapałam. Nie wiedziałam co się dzieje. Nasze spojrzenia się spotkały i nie potrafiły od siebie uciec.
W pewnym momencie spuściłam wzrok gdy widziałam, że reszta chłopaków zaczęła na niego krzyczeć. Wzięłam swoje rzeczy i ruszyłam w stronę przymierzalni. Posprzątałam bałagan, który chłopaki zostawili i cierpliwie czekałam aż skończą występ by móc ogarnąć ich w normalne ciuchy i pochować sceniczne.
Nie musiałam długo na nich czekać, bo po Beautiful zagrali jeszcze jedną piosenkę. Wpadli do pokoju wymęczeni i spoceni. Wonho od razu rzucił się na kanapę, na której siedziałam i położył głowę na moich kolanach.
- Wonho jesteś cały spocony, wybrudzisz mi całą sukienkę – oburzyłam się patrząc na kapiący z jego twarzy pot i próbując go jakoś ze mnie zepchnąć.
- Przecież kochasz mój pot – wyszczerzył zęby.
- Wonho, proszę – szepnęłam.
- Jeśli chcesz ją znowu widzieć w spodniach i bluzach to lepiej zejdź, nie wiadomo ile ma tych sukienek w szafie – usłyszałam męski głos za sobą, odwróciłam wzrok za siebie i zobaczyłam Minhyuka ocierającego ręcznikiem swoje mokre hebanowe włosy od potu.
- Ty, a od kiedy Ty się przejmujesz tym co Yuri nosi? – podniósł się Wonho.
- Jakoś musi nas reprezentować – prychnął z ironicznym uśmiechem.
- Kilka lat Ci to nie przeszkadzało, że ubierała się jak menel, bez obrazy Yuri – Wonho spojrzał na mnie i się uśmiechnął - a nagle jak zaczęła ubierać się jak dziewczyna to...- nie dokończył.
- A co miałem podejść i powiedzieć „ Hej Yuri, wyglądasz jak bezdomny, weź się ogarnij bo mi wstyd się z Tobą pokazać, a i nie zachowuj się jak pępek świata, bo po Twoim wyglądzie i inteligencji można tylko stwierdzić że nim nie jesteś" ? – przerwał mu Minhyuk podnosząc głos i rzucając ręcznikiem w Wonho.
Miałam dość, zachowywali się jak dzieci. Minhyuk też przesadził, nie miałam ochoty go nadal słuchać, mimo wszystko mówił o mojej siostrze. Nawet jeśli między mną a Yuri relacje nie były najlepsze, nadal była dla mnie najbliższą osobą. Nie miał prawa oceniać jej przez pryzmat wyglądu, ten wygląd zawdzięczała im i ciężkiej pracy, którą wkładała w całą oprawę im towarzyszącą nie mając czasu dla siebie.
- Ja tutaj nadal jestem – wstałam z kanapy – ale nie przeszkadzajcie sobie – uśmiechnęłam się lekko i wyszłam z przebieralni nawet nie trzaskając za sobą drzwiami.
***
- No i co zrobiłeś? – warknął Wonho – zachowujesz się jak totalny palant, przecież minęło już tyle czasu, powinieneś jej już odpuścić – podszedł do Minhyuka – no czego nic nie odpowiesz?
Ale Minhyuk nie miał zamiaru odpowiadać, patrzył się na drzwi którymi Yuri wyszła, tak jak to robiła cała reszta włącznie z managerem.
- Czy ona właśnie wyszła po takich słowach bez afery? Nie trzasnęła drzwiami? – zapytał manager.
- Tak, właśnie to zrobiła, to jest jakaś ukryta kamera? – rozglądał się Jooheon po całym pokoju – przecież to jest prawie niemożliwe, ona nigdy tak nie robiła.
- Pewnie ma te dni – wypalił Shownu, a reszta patrząc na jego zmartwioną minę wybuchła śmiechem, oprócz Minhyuka.
- Yuri... - szepnął.