35.

589 67 6
                                    

Widziałam wściekłość w jej oczach, ale również żal. Wiedziałam że nie powinnam się tu pojawić, przede wszystkim przez nią, a jednak sprzeciwiłam się jej woli i nie znałam w tym umiaru by jak najszybciej wyjawnić prawdę. Stałyśmy obydwie na środku przejścia dla Monsta X  patrząc się sobie w oczy nie wiedząc co powiedzieć.

- Co Ty do cholery robisz? - syknęła Yuri pod nosem mocniej ściskając dłoń na moim nadgarstku.

- To co powinnam zrobić od razu gdy miałam okazję, czyli od samego początku - odpowiedziałam nie zważając na to co mi powie albo jak jej kolejne słowa będą boleć.

- Chyba sobie żartujesz, chcesz zniszczyć życie swojej jedynej siostrze?

- Ta siostra zniszczyła życie niejednemu człowiekowi - westchnęłam pod nosem - może w końcu by poczuła jak to jest.

- To nie ja zabiłam ojca - zaśmiała się.

- Będziesz wyciągać ten fakt przez całe życie? Ile będziemy to przerabiać? Gdzie byłaś gdy... - zaczęłam krzyczeć wyrywając rękę z jej uścisku.

- Yuri? - usłyszałyśmy tłum głosów obok siebie.

Obydwie zwrociłyśmy wzrok w stronę oddanych głosów. Przed nami stanęło całe Monsta z wyłączeniem Minhyuka, który już dawno udał się do samochodu.

- Co tu się dzieje? Dlaczego ja widzę dwie Yuri? - zapytał Wonho przecierając oczy.

- Potem Wam wytłumaczę, to nie czas na to - odwróciła się do nich Yuri odpychając mnie od siebie.

- Chodź Yoona - złapał mnie za rękę Changkyun i pociągnął za sobą.

- Czekaj, to on ją zna? - dało się słyszeć kolejne pytanie Wonho oddalając się od nich na co raz większą odległość.

- Gdzie mnie ciągniesz? - zapytałam Changkyuna gdy wyszliśmy z lotniska i oddaliliśmy się na bezpieczną odległość od tłumu

- Po co tu przyszlaś? Nie wystarczy to co już się dzieje? Chcesz to pogorszyć jeszcze bardziej? - zaczął krzyczeć Changkyun.

- Ja tylko... Ja myślałam, że... - zaczęłam się jąkać.

- Co myślałaś? Yoona, on już jest zraniony, dlaczego chcesz go zranić jeszcze mocniej? Myślisz, że Twoje pojawienie się w jego życiu coś zmieni?  Że wskoczy Ci w ramiona?

- Ale...

- Nie ma żadnego ale, on się zakochał w Yuri i niech tak pozostanie, fakt tego że go oszukiwałaś przez cały ten czas może się skończyć tylko gorzej dla Ciebie, a tak to po prostu warto o nim zapomnieć, wystarczająco mamy problemów z tego tytułu, on, ja i Yuri - tłumaczył - nie pogarszaj tego, początkowo byłem nawet za tym by wyznać mu prawdę, nawet jestem pokłócony z Yuri, ale wiele przemyślałem, to naprawdę tylko pogorszy tą całą sytuację - odwrócił się - Trzymaj się Yoona, czas zacząć żyć prawdziwym życiem.

Widziałam jak sylwetka Changkyuna co raz bardziej się ode mnie oddalała. Wiedziałam, że Changkyun był jedyną osobą która by mi teraz pomogła, wiedziałam że on był jedyną osobą, która chciała by prawda wyszła na jaw. Ale widzę że parę dni zmieniło jego myślenie na moją niekorzyść. Nie chciałam napierać na niego, by mi pomógł. Widziałam w jego oczach, że ta cała sytuacja też jest dla niego okropnie trudna, a fakt tego że nie odzywa się do siebie z Yuri jeszcze bardziej temu nie sprzyjała.

Teraz pozostawał również fakt, że zobaczyła mnie cała reszta. Wiedziałam, że domyślą się że to nie przypadek że dwie identyczne dziewczyny stały naprzeciwko siebie krzycząc. To i tak było niebezpieczne, że oni będą musieli poznać prawdę, tylko nie wiedziałam jaka to prawda będzie. Nie wiedziałam co Yuri im o mnie powie i jak mnie przed nimi przedstawi.

Sunęłam powoli nogami w kierunku przystanku autobusowego i złapałam najbliższy autobus by wrócić znowu do swojego codziennego życia. Chociaż faktu że moje serce było złamane, to z jednej strony czułam jakąś ulgę że mogłam znowu zobaczyć go z bliska, znowu usłyszeć jego delikatny głos i znowu poczuć jego miły dotyk.

Bedę musiała się tym napawać przez resztę swojego życia, bo straciłam prawo do zbliżenia się do niego tak blisko.

Twins / Minhyuk.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz