12.

965 85 4
                                    


Minhyuk nie potrafił usiedzieć w miejscu widząc oddalającą się od niego coraz bardziej Yuri. Wstał i ruszył za nią. Czuł się jak kompletny szaleniec, ale nie potrafił odwrócić się na pięcie i odejść. Chciał być ciągle w jej pobliżu. Sam nie wiedział dlaczego. To nie był już fakt tego, że zobaczył w niej piękną dziewczynę. Ale jej gesty i zachowania przypominały mu ją za czasów gdy spędzali każdą wolną chwilę razem. A on wtedy zachował się jak ostatni dupek i wykorzystał fakt, że on się jej podobał i ją zranił wiedząc że sam nic do niej czuje. Potem było już tylko gorzej.

Nie musiał patrzeć na nią z przodu by wiedzieć, że się uśmiecha. Jej ciało pokazywało że jest szczęśliwa. Minhyuk szedł za nią wszędzie, najpierw do końca parku. Potem ruszył za nią w stronę stoiska z watą cukrową. Widział jak prosiła obcych sobie ludzi o zrobienie jej zdjęć. Była w tym wszystkim taka serdeczna i miła, a uśmiech z jej twarzy ani na chwilę nie zanikł. A on uśmiechał się razem z nią.

***

Tokio z każdym kolejnym krokiem wydawało się jeszcze bardziej cudowniejsze niż sobie kiedykolwiek to wyobrażałam. Ludzie też byli serdeczni i uśmiechnięci. Byłam zachwycona tym miastem.

Wychodząc z parku zauważyłam po drugiej stronie ulicy nie wielką kawiarenkę urządzoną w starodawnym stylu. Nie mogłam przejść obojętnie, musiałam spróbować tradycyjnych japońskich dań skoro już znalazłam się w Japonii. Drugiej takiej szansy mieć nie będę. Stanęłam na przejściu dla pieszych czekając na zmianę światła na zielony. Uradowana nadal przyglądałam się wszystkim możliwym szczegółom mnie otaczającym.

W pewnym momencie poczułam szarpnięcie, a moje ciało wbiło się mocno w ciało innego człowieka. Ktoś mocno mnie do siebie przytulił, a głowę wbił w swoją klatkę piersiową.

- Głupia – usłyszałam syknięcie mężczyzny.

Podniosłam delikatnie głowę, z jego włosów kapały delikatnie krople a oczy patrzyły wprost w moje. Moje serce zabiło mocniej. Doskonale znałam już te oczy. Byłam nimi zafascynowana od momentu kiedy pierwszy raz je zobaczyłam. To były oczy Minhyuka.

****

Minhyuk nadal przyglądał się każdemu ruchowi Yuri. Widział że ruszyła na przejście dla pieszych po tym jak skończyła jeść watę cukrową. Stanął trochę dalej od niej delikatnie opierając się o drzewo. Czekał na kolejny jej ruch z taką niecierpliwością, że aż sam źle się z tym czuł. Sam nie wiedział czy to jest złe czy dobre, że ją śledzi i się jej przygląda. Usłyszał szybko nadjeżdżający samochód, który już z daleka dało się słyszeć. Spojrzał w stronę Yuri. Nadal stała przed przejściem, a przed nią rozpościerała się ogromna struga wody. Ale nie zwracała uwagi na to, że auto zmierza w jej kierunku z ogromną prędkością, rozglądała się nadal w około siebie podziwiając widoki. Minhyuk czuł się jak by tą sytuację widział w ułamkach sekund. Nawet się nie zawahał, nawet nie pomyślał o tym, że mógłby tego nie zrobić. Ruszył biegiem w stronę dziewczyny łapiąc ją za dłoń, przyciskając jej całe ciało do swojego i otrzymując cios lodowatej wody na całe swoje plecy. Ale przestawało mu to przeszkadzać gdy poczuł bijące od niej ciepło.

- Głupia – syknął pod nosem.

Poczuł, że Yuri delikatnie podnosi głowę nadal kurczowo się do niego przytulając. Minhyuk również opuścił delikatnie swoją głowę i ich spojrzenia się spotkały. W tamtym momencie cały otaczający świat zniknął. Minhyuk zatopił się w głębi jej brązowych oczu i wszystko inne przestało mieć jakiekolwiek znaczenie. Jego serce biło tak szybko i mocno, że bał się, że ona to wyczuje. Dlaczego nagle zaczął się przy niej tak zachowywać? Dlaczego tak biło mu serce? Dlaczego nie chciał wypuścić jej ze swoich ramion? Milion pytań zaprzątało mu głowę. To wszystko wydawało się takie niedorzeczne. Nie chciał by ludzie myśleli, że jak Yuri pokazała się w dziewczęcej odsłonie to za wszelką cenę chciał ją zdobyć. To nie było to. On dopiero sobie uświadamiał że tu chodzi o szczegóły, których inni nie są w stanie zauważyć. Czuł się przy niej jak przy nowo poznanej osobie, ale osobie którą chce mieć blisko siebie.

Krople z jego mokrych od kałuży włosów spływały po jej zaróżowionym policzku.

***

- Nic Ci nie jest? – ogarnęłam się po chwili gdy poczułam, że Minhyuk cały się telepie i odsunęłam go od siebie.

- Nie, wszystko w porządku – na jego twarzy zauważyłam delikatny uśmiech – Trochę zimny ten prysznic – zaśmiał się.

Patrzyłam na niego jak ociera swoją bluzę z resztek ściekającej wody, a włosy delikatnie przeczesuje palcami. Złapałam za swoją torebkę i wyciągnęłam z niej swoją czarną długą chustę.

- Masz – podałam mu – może to nie wiele, ale na razie zarzuć na siebie.

- Nie trzeba Yuri – spojrzał na mnie, a przez moje ciało znowu przeszedł przeszywający dreszcz – nic mi nie będzie, Ty jesteś sucha? – zapytał łapiąc mnie za ramię i sprawdzając czy moje ciuchy nie są mokre.

- Tak, dziękuję Minhyuk – uśmiechnęłam się, ale widząc go całego telepiącego się od zimna nie mogłam tak tego zostawić – chodź – złapałam go za dłoń i pociągnęłam za sobą.

Nie obchodziło mnie co sobie o mnie pomyśli. Pomimo, że to była tylko obrona mnie przed strumieniem wody, to i tak ten gest znaczył dla mnie naprawdę wiele. Nie zastanawiałam się nawet skąd wziął się w tej samej okolicy co ja. Biegłam przed siebie trzymając mocno za jego dłoń, by nie przyszło mu nawet przez myśl by mnie puścić. Wbiegłam do pierwszego lepszego sklepu który znalazłam w pobliżu.

- Przepraszam, moglibyśmy skorzystać z zaplecza? – zapytałam sprzedawcę.

- Yuri naprawdę nie trzeba, przecież... – zaczął Minhyuk ale nie pozwoliłam mu dokończyć.

- Kolega jest cały przemoczony i potrzebujemy przesuszyć jego ubrania, a w okolicy nie ma gdzie – kontynuowałam.

- Jasne, nie ma problemu – uśmiechnął się sprzedawca prowadząc nas od razu na zaplecze sklepu – tu macie łazienkę, a tu macie suche ręczniki – wyciągnął z szafki parę ręczników.

- Dziękujemy bardzo – odwzajemniłam uśmiech – właź – popchałam Minhyuka do łazienki wchodząc zaraz za nim.

Stanęłam przed nim i nie zważając na to co ma mi do powiedzenia, albo czy cokolwiek z tego mu się podoba. Zarzuciłam mu ręcznik na głowę i delikatnymi ruchami próbowałam jak najdokładniej wysuszyć jego włosy.

- Yuri poradzę sobie – usłyszałam mruczenie, więc puściłam ręcznik i odsunęłam się od niego.

Spojrzałam jak jego twarz z szerokim uśmiechem wyłania się spod materiału, a potem mój wzrok próbując uniknąć kontaktu wzrokowego zwrócił się znowu na jego przemoczone ubrania. Choćby nie wiadomo jak nie byliśmy w stanie ich wysuszyć przy pomocy kawałka materiału. A nie mogłam dłużej patrzeć jak jego smukłe ręce robią się sine od zimna.

- Poczekaj tu chwilę i dosusz sobie włosy, żebyś się nie rozchorował – wybiegłam z łazienki.

- Yuri, gdzie Ty... - usłyszałam za sobą krzyk Minhyuka, ale nie wróciłam i wybiegłam ze sklepu.

Twins / Minhyuk.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz