Solar wybiegła z pokoju po wyjściu Minhyuka. To wszystko ją przerosło, że nie panowała nad swoim zachowaniem. Zbiegła do kuchni gdzie od razu zobaczyła mamę Yoony i Yuri.
- Panienko Solar, potrzebuje Pani czegoś? - zapytała uśmiechnięta kobieta krojąc składniki na poranne śniadanie.
Solar widząc jej uśmiech na twarzy wściekła się jeszcze bardziej. Podeszła do starszej kobiety łapiąc ją za włosy i uderzając jej głową z całej siły o blat.
- Panienko Solar - krzyczała mama Yoony czując ból po uderzeniu - Co panienka robi?
- Co robię?!? Pytasz się co robię? - Solar odepchnęła starszą kobietę powodując że upadła na białe kafelki uderzając plecami o szafki kuchenne - Zapytaj się swojej córki co narobiła, tak ją wychowałaś?
Matka Yoony i Yuri patrzyła na Solar nie wiedząc co ma powiedzieć. Była dzisiejszego dnia u Yoony ostrzegając ją przed tym wszystkim. Wiedziała że Solar się na nich wyżywa przez to że jej narzeczony nie ma dla niej czasu, bo tak naprawdę spotyka się z jej córką. Ale nie wiedziała że dojdzie do takiej sytuacji w której Solar nie myśli nad tym co robi i za wszystkie błędy jej narzeczonego i swojej córki będzie płacić swoją osobą. Czuła jak krew leci jej z nosa powodując że jej biały kitel zmienił kolor na czerwony.
- Twoja córka to zwykła kurwa, która zadarła z osobą z którą nie powinna.
Mama Yoony była zła na swoją córkę, ale pomimo wszystko była jej dzieckiem. A słysząc tak brzydkie słowa określające jej dziecko nie mogły przejść obok. Jej córki mogły popełniać błędy ale nikt nie miał prawa mówić o nich takich rzeczy. Wiedziała doskonale że Yoona nie zmuszała Minhyuka do spotykania się z nią, że to musiała być również jego inicjatywa.
- Panienko Solar, nie pozwolę tak nazywać swojej córki - starsza kobieta powoli podniosła się z podłogi.
- Jak śmiesz? Twoja córka odebrała mi jedyną ważną rzecz w życiu, odebrała mi narzeczonego więc to zwykła kurwa - zaśmiała się.
- Może Pan Minhyuk po prostu już Pani nie kochał? - zapytała mama Yoony nie myśląc nawet nad tym jak zostanie to odebrane przez Solar.
- Słucham? - Solar się zagotowała w środku podchodząc do blatu i łapiąc za leżący nóż.
Podbiegła do starszej kobiety zadając jej kilka ciosów nożem w okolicy brzucha. Nie panowała nad sobą i nad swoim zachowaniem. Widziała jak jej pracownica bezwładnie upada nieprzytomna na podłogę a białe płytki zalewa czerwona maź.
Do kuchni wpadła zmartwiona Yeji, którą głośne krzyki obudziły ze snu. Zobaczyła przed sobą mamę Yoony leżącą w krwi na podłodze oraz Solar stojącą nad nią z nożem w ręku, który po chwili wypuściła z dłoni oddalając się powoli od ciała nieprzytomnej kobiety.
- Panienko Solar, co Pani zrobiła?! - krzyknęła Yeji podbiegając do mamy Yoony i sprawdzając jej puls - Trzeba zadzwonić po karetkę - Yeji wyciągnęła telefon z kieszeni i wykręciła numer alarmowy.
- Czekaj - za dłoń złapała ją Solar i odwróciła w swoim kierunku - ona na mnie napadła, musiałam się bronić - mruknęła.
- Słucham? - zapytała zszokowana Yeji patrząc na Solar, która właśnie chcę na jej wymusić powiedzenie kłamstwa.
- Pamiętaj o ojcu - zagroziła wychodząc z kuchni jak by nic się nie stało.
Yeji ponownie wykręciła numer na pogotowie i przestało ją w tym momencie obchodzić co Solar zrobi z faktem że powiedziała przez telefon prawdę o całym zdarzeniu. Wiedziała że Solar będzie całe życie ją szantażować życiem jej ojca. Jej ojciec nie chciałby by kłamała w takich sprawach, nie tak ją wychował. Wiedziała że jakoś będzie musiała sobie poradzić bez pieniędzy tej rodziny, ale w tym momencie nie miało to większego znaczenia.
Yeji również pośpiesznie wybrała numer Yoony i poinformowała ją o tym że jej nieprzytomną mamę w stanie krytycznym zabierają do szpitala. Nie miała zielonego pojęcia jak spojrzy w twarz tej dziewczynie która traktowała ją jak bliską koleżankę ale czuła że należała jej się prawda kto do tego wszystkiego dopuścił.