2

826 52 3
                                    

Gdy Jonghyun zobaczył jak upadłam z krzesła lekko drgnął. Powoli i niepewnie podszedł do mnie, ale ja z każdym jego krokiem, uciekałam.

- Wybacz jeśli cię wystraszyłem. Jestem Jonghyun i nie wiem co tu robię

Powiedział i stanął w miejscu jakby zrozumiał, że się go boję. I miał rację. Przecież co by tu robił były członek zespołu Shinee? W dodatku co robił by tu w Anglii?? To muszą być jakieś żarty.

- Przecież to niemożliwe- szepnęłam i złapałam się za głowę
- Nie wiem jakim cudem cię znalazłem...

- Jak? - pytałam sama siebie i kręciłam się po pokoju. Wpadłam w panikę.

Jonghyun widząc to złapał mnie za ramiona i zmusił bym na niego spojrzała. Gdy spojrzałam w jego oczy, wszystko tak jakby się wyjaśniło...

- Ja cię czuje... I widzę, ale chyba raczej nie powinnam- powiedziałam nie odwracając wzroku z jego źrenic.
- Tak... To może się wydawać trochę dziwne. Wyjaśnię ci to.
- Dlaczego ja? Czemu mnie straszydłeś?
- Chciałem sprawdzić czy to ty. Od dziś jestem twoim oparciem- powiedział szczerym głosem
- Co to znaczy? - zapytałam
- Jestem duchem- spuścił głowę w dół.

Wiedziałam, że zrobiło mu się przykro. Chyba wiedział co to oznacza... Zrobiło mi się go żal.

- Jonghyun... - szepnęłam, a on spojrzał na mnie z zaskoczeniem i szczęściem

-Znasz mnie? Powiedziałaś moje imię... Jonghyun to ja... - mówił i złapał się za głowę jakby niczego nie rozumiał.

Przyglądałam mu się z zaciekawieniem. Przecież się wcześniej przedstawił... Dziwny jest. Nie traktowałam już go jak idola tylko jak osobę zupełnie mi obcą... Chociaż go bardzo dobrze znałam. Czy to właśnie jest tak, gdy spotka się swojego idola w normalnych okolicznościach? Czy wtedy nie patrzymy na te osobę jak na gwiazdę, tylko jak na normalnego człowieka...

- Czekaj... Znasz mnie? - zapytał i wskazał na mnie palcem
- Tak... Znam ciebie i resztę zespołu SHINee i znam powód twojej śmierci... Znaczy jeśli dobrze zrozumiałam ten list...
- Czyli jesteś fanką? - zapytał jakby załamany
- Wierną, ale nie psycho...
- Całe szczęście... Nie będę ci musiał wiele tłumaczyć

Po tych słowach zniknął , nie zostawił po sobie nic... Chociaż... Spojrzałam w dół i kucnęłam by lepiej widzieć kawalek lustra, albo lodu... Wzięłam to coś do reki i zaczęłam mu się przyglądać. Wyglądało jak diament, więc chciałam to sprawdzić... Ścisnęłam kamyk w palcach, a on rozpadł się i uwolnił jakiś szary pył, który mienił się jak kryształki lodu niesione przez wiatr. To było piękne...

***

Obudziłam się wczesnym rankiem. Przez okno wpadały przyjemne promienie słoneczne, które oświetlały mój pokój. Niby wyglądał tak samo jak zawszę, ale czułam się w nim jakoś dziwnie. Może to przez te wydarzenie paranormalne z wczorajszego wieczoru?

Przetarłam swoje zaspane oczy i sięgnęłam po telefon, który leżał pod moją poduszką. Zaczęłam przeglądać wszystkie portale społecznościowe, a gdy skończyłam postanowiłam wstać. Jest sobota, więc jestem sama w domu. Muszę w końcu zrobić jakieś zakupy, bo jeszczę przez to mi się oberwie.

Po szybkim prysznicu i ubranu się wyszłam z pokoju i weszłam do kuchni. Przywykłam już do tego, że w mieszkaniu panuję cisza... Kiedyś mnie to przerażało.

Gdy sporządziła listę zakupów, ubrałam się i wyszłam na miasto. Postanowiłam wogóle się z tym nie spieszyć, bo nie mam na dziś większych planów.

Powolnym krokiem mijałam pobliskie domki i bloki, by w koncu dojść do najbliższego supermarketu. Kiedy tylko do niego weszłam ogarnął mnie chłód nie był on spowodowany klimatyzacją, lecz Jonghyunem, który nagle pojawił się obok mnie. O mały włos, a nie dostałabym zawału...

Chciałam powiedzieć mu by mnie w taki sposób nie straszył, ale niestety byłam w środku ludzi, którzy wchodzili i wychodzili ze sklepu. Jedyne co mogłam zrobić to posłać mu wrogie spojrzenie, które on wychwycił. Minęłam ducha i ruszyłam po produkty, których potrzebowałam. Nie zwracałam na niego zbytniej uwagi... I pewnie zastanawiacie się dlaczego... Dlaczego nie interesuję się Jungiem z Shinee, cóż wciąż czuję się dziwnie z tym, że tylko ja go widze. Mimo ,że go znałam jako piosenkarza, to teraz nie chcę go tak traktować. Sama nie wiem czemu mam takie przeczucie.

Kręciłam się po całym sklepie, a Junghyun szedł obok mnie. Gdy zatrzymałam się przy półce z cipsami i innymi przekońskami usłyszałam krzyk dziecka... Zaciekawiona skierowałam do niego głowę i miałam ochotę zapaść się pod ziemie...

- Mamo, mamo zobacz!! Te cipsy latają! - krzyczał mały chłopczyk, który jedną ręką szturchał nogę matki, a drugą wskazywał na...
Jonghuna trzymającego trzy paczki chipsów... Wszystko byłoby okey gdyby on nie był duchem.

- Kochanie, cipsy nie latają - powiedziała mloda kobieta i zaczęła powoli odwracać się do syna.
- Oo tam, zobacz

Wtedy kobieta spojrzała na latające cipsy... Jej mina była bezcenna. Nie da się tego opisać... Kobieta złapała dziecko i zaczęła uciekać.

Podeszłam do Jonghyuna i wyrwałam mu wszystkie cipsy jakie trzymał. Był w szoku po akcji z dzieckiem, wiec nawet nie zareagował.

- Nastepnym razem nie Strasz dzieci ....i matek- powiedziałam i poczochrałam do po platynowych włosach.
- Zapomniałem się - powiedział i podrapał się nerwowo po karku- dzięki tobie myślę, że nadal żyje... - dodał

- Bo żyjesz... Między dwoma światami. Tak wogóle to w czym mam ci pomóc? - zapytałam dyskretnie

Nie chciałabym by ktoś uznał mnie za wariatkę... Dziewczyna która rozmawia sama ze sobą w supermarkecie... To byłby hit internetu.

- Dowiesz się w swoim czasie... Kupisz mi je? - zmienił temat i wskazał palcem na cipsy...
- Ehhh... Dobra pakuj to do koszyka

Ucieszony wziął jedną paczke i migiem położył ją w koszyku.

𝐒𝐇𝐈𝐍𝐞𝐞 𝐆𝐇𝐎𝐒𝐓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz