Rano obudziły mnie dziwne dźwięki z salonu. Niechętnie wstałam i zaczęłam się ogarniać... Pościeliłam wielkie łóżko, które było najwygodniejsze ze wszystkich, na ktorych spałam.
Idąc do salonu coraz bardziej słyszałam te dziwne dźwięki... Coś jakby szuranie i przewracanie... To było nieco dziwne... Kiedy stanęłam w pokoju nie mogłam uwierzyć w to co widzę...
- Co ty tu zrobiłeś?! - krzyknęłam przerażona i złapałam się XA głowę
- Ja... Nic... Tylko coś szukam- odpowiedział Jonghyun
- Tylko coś szukasz?! To wyglada jakby tu tornado przeszło!Wtedy chlopak rozejrzał się po pomieszczeniu i otworzył szeroko oczy... Zupełnie jakby wcześniej tego nie było...
- To nie możliwe, że to ja - powiedział z powagą
- A kto?
- Może jakiś duch
- Ty nim jesteś - stwierdziłam i wzdychając ciężko usiadłam na sofie..Jonghyun wrócił do szukania, a ja w tym czasie rozejrzałam się po salonie... Na stoliku zobaczyłam karteczkę, na której było coś napisane. Sięgnęłam po nią i zaczęłam czytać :
Mendy jak to czytasz to pewnie mnie już nie ma. Wrócę po 14 , więc do tego czasu nie zdemoluj mi mieszkania ;)
Ps. Zrób sobie jakieś śniadanie. Czuj się jak u siebie.
MinhoPo przeczytaniu kartki skierowałam swój wzrok na chłopaka, który czytał jakies notatki czy coś w tym stylu...
- Wiesz, że nie czyta się cudzych rzeczy... Nawet jeśli jesteś duchem to nie powinieneś tego robić
- Ale to może nam pomóc... To jego pamietnik- powiedział pochłonięty w lekturze
- Pamietnik? - zdziwiłam się - Nawet ja go nie piszę - powiedziałam, a chlopak się zaśmiał
- Dzieki niemu dowiem się czego pragnie Minho, a potem wymyślę coś na reszte zespołu. Kto wie może Onew ucieszy sie z tuzina kurczaków
- Jasne, ale ja nie zamierzam ich robić, a tym bardziej płacić za nie - powiedziałam żartem i skierowałam się w stronę kuchni.Otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam z niej jakiś jogurt i kilka owoców, które postawiłam na blacie. Z szawki wyciągnęłam platki kukurydziane i łyżkę... Takie skromne śniadanie postawi mnie na nogi. Gdy zaczęłam jeść patrzyłam na Jonghyuna... Wydawał się taki skupiony i czasem nawet się uśmiechał... Zapewne natrafiał na coś upokarzającego... Biedny Minho napewno nie chciałby ,by ktoś to czytał . Tylko w tym problem, że to faktycznie może nam pomóc...
Chcę by Jonghyun był wkońcu spokojny, by już się niczym nie martwił, by nie był pod czyimś naciskiem. Chce by poczuł się wolny i zaczął nowe życie...Muszę mu pomóc. Nie mogę go zawieść, bo zawiodę także i siebie...
Gdy skończyłam jeść i sprzątać po sobie postanowiłam pooglądać coś w TV... Padło na jakaś dramę, która była nawet ciekawa. Jednak nie skupiłam się na niej w stu procentach, ponieważ jakiś natrętny duch nie dawał mi spokoju...
- On się boi nadal truskawek hahaha- śmiał się jak opętany
- Jonghyun! Mam dość... Może po egzorcyste dzwonić
- Oj przyznaj, że to zabawne... Przecież truskawki to... No truskawki
- Ależ się popisał...Wywróciłam oczami i spojrzałam na zegar. Podskoczyłam z miejsca i stanęłam na równe nogi... Została godzina do przyjścia Minho.... A ty jest taki bałagan...
- Dobra koniec tego! - krzyknęłam i wyrwałam mu pamietnik Minho
- EJ co jest?
- Masz to wszystko poskładać na miejsce. Minho będzie za godzinę!!
- Uu to ty lepiej rób obiad, bo on zawszę po próbach jest głodny - powiedział w miare poważnym glosem i zaczął wszystko sprzątać w bardzo szybkim tempie- To was tam nie karmią? - zapytałam
-Ta... Na wegetarian... Wszyscy mamy tam dietę
- To okropne... Musicie jeść by mieć siłę - mruknęłam i skierowałam się do kuchni.Przez pare sekund zastanawiałam się co przygotować, a gdy wkońcu wymyśliłam od razu zabrałam się do pracy.
***
-To wyglada jakbyś się na romantyczną kolację szykowała Mendy- powiedział duch i poruszył dziwnie brwiami
- Kolacje na ktorej podaję kurczaki w ostrym sosie, frytki i sałatkę... Naprawdę wikwintnie- powiedziałam z sarkazmem i spojrzałam na niego z pod byka
- Chodziło mi bardziej o to ,że się wymyśliłaś jak na msze w kościele
- Aish... Mam cie dość - warknęłam
- Pamietaj, że złość piękności szkodzi, a Minho ma wymagania co do wygladu przyszłej żony
- Że niby ja mam być jego żoną? - zapytałam nieco zdenerwowana
- Wychodzisz za moż?Zamarłam gdy usłyszałam głos Minho... Kiedy on tu wszedł?!
-Em... Nie- odpowiedziałam i zaśmiałam się glupio
Chłopak przyjrzał mi się uważnie, a później podszedł bliżej i spojrzał na stół
- Sama to zrobiłaś ? - zapytał patrząc na jedzenie
- Nie zamówiła w naszej ulubionej knajpie- odezwał się Jonghyun, a ja miałam ochotę go walnąć
- Tak- skłamałam i usiadłam do stołu.Nie mogłam mu powiedzieć, że miało co nie spaliłam mu mieszkania... Nawet nie wiem jakim cudem po ogniu nie było śladu..
Gdy Minho zaczął jeść w jego oczach dostrzegłam radość... Ale zaraz po chwili smutek.
- Są pyszne...podobne jadłem z ..Jonghyunem
Już miałam powiedzieć, że mi też jest smutno i chciałam podnieść go na duchu, ale...
- Kto to Jonghyun?- zapytałam
- Należał do SHINee...zmarł 18 grudnia 2017r- powiedział smutno i napił się soku pomarańczowego.Domyśliłam się, że jest mu ciężko o tym mówić i rozumiem to...Ja sama nie moglam dojść do siebie, aż do momentu gdy on się pojawił
- To straszne...przykro mi- powiedziałam i kontem oka zerknęłam na ducha, który siedział z nami przy stole... Był smutny jakby w jakiejś części żałował... Żałował, że zostawił ich samych.
- Widocznie tak musiało być, ale trudno o nim zapomnieć.
- Czasem ból mija. Nie martw się- szepnęłam i spojrzałam na niego.Nie wyglądał dobrze...był smutni i bardziej blady. Zupełnie zatracił się w myślach... Nie chciałam mu przerywać ,więc zaczęłam jeść swoją porcję.
- Nie chcę zakończyć życia jak on...Chce mieć żonę i oczywiście dzieci.. Pragnę mieć tylko te jedyną do konca życia. Chce się z nią zestarzeć i patrzeć jak nasze dzieci rosną...
Spojrzałam na niego z zaciekawieniem...to co powiedział było urocze..każda dziewczyna chciałaby być taką kobietą dla niego...
Chwila...on tego pragnie! To jest to....trzeba mu znaleźć dziewczynę
- Mam!- krzyknęłam podekscytowana ,ale zaraz po tym oblałam się rumieńcem...
Minho i Jonghyun patrzeli na mnie jak na idiotkę...
- Znaczy...Muszisz w takim razie sobie jakąś znaleźć - powiedziałam i podrapałam się po karku ....
Ale wtopa... Krzyczeć sama do siebie... Brawo ja. Już mogę sobie wyobrazić co on o mnie myśli.

CZYTASZ
𝐒𝐇𝐈𝐍𝐞𝐞 𝐆𝐇𝐎𝐒𝐓
Fanfiction𝐎𝐁𝐒𝐀𝐃𝐀: 𝐌𝐞𝐧𝐝𝐲 𝐂𝐡𝐮𝐚𝐧 𝐊𝐢𝐦 𝐉𝐨𝐧𝐠𝐡𝐲𝐮𝐧 - 𝐏𝐨𝐩𝐞ł𝐧𝐢ł 𝐬𝐚𝐦𝐨𝐛𝐨́𝐣𝐬𝐭𝐰𝐨, 𝐰𝐢ę𝐜 𝐭𝐞𝐫𝐚𝐳 𝐦𝐮𝐬𝐢 𝐳𝐚 𝐭𝐨 𝐨𝐝𝐛𝐲ć 𝐤𝐚𝐫ę. 𝐉𝐚𝐤𝐨 𝐝𝐮𝐜𝐡 𝐰𝐫𝐚𝐜𝐚 𝐝𝐨 ś𝐰𝐢𝐚𝐭𝐚, 𝐚𝐥𝐞 𝐰𝐢𝐝𝐳𝐢 𝐠𝐨 𝐭𝐲𝐥𝐤𝐨 𝐣𝐞𝐝𝐧...