10

575 40 3
                                    

Kiedy  tylko usłyszałam  jak mój  telefon budzi mnie ze snu okropnym dźwiękiem, miałam ochotę  go wyłączyć  i iść  spać  dalej.  Lecz niestety nie mogę  tego zrobić.  Dziś  czeka mnie wiele ważnych spraw... Postanowiłam  przejść  się  trochę  po mieście  i poznać  najbliższe  okolice... Wszystko ty jest dla mnie nowe i sama podróż  komunikacją  miejską będzie  dla mnie wyznaniem. 

Wstałam  z łóżka i skierowałam  się  do łazienki,  w której  się  wykąpałam  ,pomalowałam i ubrałam... Założyłam  na siebie czarne,  obcisłe  spodnie,  elegancką, luźną koszulę i beżowe bodki do kostek... Gotowa wyciągnęłam  z walizki swój  ulubiony beżowy  płaszcz i chwyciłam  swoją  torebkę z wszystkimi najpotrzebniejszymi rzeczami...

Postanowiłam  nie jeść  sniadania,  bo mogę  zajść  do jakieś  kawiarni... Może  nawet zapytałbym się  o pracę.. Czasem nigdy nie wiadomo na co się trafi...

Kiedy przechodziłam  korytarzem zobaczyłam  Minho,  który  zamierzał  iść  do kuchni... Wyglądał  jak zawszę  idealnie...  Nie mogłam  oderwać  od niego wzroku.

Minho sięgnął do szafki po szklankę  i nalał  sobię do niej sok pomarańczowy... Oparł  się  o blat i zaczął  wypijać  zawartość  szklanki... Jak większość  ludzi pił z zamkniętymi  oczami,  lecz w pewnym momencie  otworzył  oczy i spojrzał  na mnie..  Byłam  lekko zmieszana.  W dodatku gdy oboję patrzeliśmy na siebie, on oblizał swoje usta w taki sposób,  że  zmiękły  mi nogi w kolanach...  Niby był  to zwykły  odruch,  ale w jego wykonaniu wyglądało  to sexownie...

Stop.. Nie mogę  o nim tak myśleć.  Mam zdobyć  jego zaufanie.  Przecież  Jonghun tego chciał.

- Idziesz gdzieś? - zapytał  pierwszy Minho
- Emmm tak.  Chcę  poznać  trochę  Seul i może  popytam o pracę.
- To zły  i głupi  pomysł - powiedział  odkładając  szklankę  do zmywarki

Spojrzałam  na niego zdziwiona i nieco bliżej do niego podeszłam.  Zaczęłam  zastanawiać  się  dlaczego to złu i głupi  pomysł.  Kiedy Minho spojrzał  spowrotem na mnie,   westchnął  i wyjaśnił  mi o co mu chodziło.

- Po pierwsze  nie znasz miasta... Możesz się zgubić,  lub co gorsza ktoś cie porwie lub napadnie.  A po drugie znalazłem  ci pracę,  więc  pytanie o nią  będzie  bezsensowne i głupie

Powiedział  to wszystko w taki sposób  jakby było to oczywiste... Skrzyżował ręce  na klatce piersiowej i czekał  aż  coś  powiem,  lecz  mnie kompletnie zamurowało...

- Jak to znalazłeś  mi pracę? - to było  jedynie pytanie jakie przyszło  mi do głowy
- Przyda mi się  asystetka. Już  kiedyś  o tym myślałem,  ale jakoś  nie miałem  czasu...
- Ale... Dlaczego ja?  Ja nie mam doświadczenia - powiedziałam i usiadłam  na krześle  przy wyspie kucgennej
- Co jest trudnego w byciu obok mnie i dotrzymywaniu mi towarzystwa? - zapytał  i uniósł  brew

Spojrzałam na niego jakbymy  miała  błagać  o litość... W głowie  wyobrażałam  sobie jakby  wyglądała moja praca... Pilnowanie dat i godzin spotkań,  sesji,  prób,  występów  i innych warznych rzeczy...  Zapamiętanie  wszystkich warzych osób.  Bycie przy Minho i skakanie wokół  niego... Co jeśli  będzie  mnie wykorzystywał... Niech nie myśli,  że  będę  za niego sprzątać  czy coś  w tym stylu...

- To przyjmujesz te fuchę,  czy mam znaleźć  sobie inną  szczęściare?  - zapytał  i podszedł  do wyspy... Spojrzał  prosto w moje oczy i podpadł  na blacie swoje dłonie...

- Zgadzam się,  ale jesli mi się  nie spodoba...
- To odejdziesz, znajdziesz sobię  coś  innego
- Właśnie  to chciałam  powiedzieć
Mężczyzna  uśmiechnął  się.
- Widzisz  wyjąłem  ci to z ust.A teraz poczekaj na mnie chwilę.  Wezmę  kluczyki i się  ubiorę...
-  Wychodzisz gdzieś? - zapytałam  i spojrzałam  na niego jak zakłada  buty
- Nie puszczę  cię  samej na miasto.  Pozatym jest piekny jesienny dzień  i dawno nie chodziłem po parku
- Tylko,  że  ja chciałabym  zwiedzić  też  miasto- powiedziałam  i zaczęłam  iść  w jego stronę
- Mamy dziś  cały  dzień. Chodź

𝐒𝐇𝐈𝐍𝐞𝐞 𝐆𝐇𝐎𝐒𝐓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz