7

604 47 5
                                    

To jest właśnie  to.  Minho chce mieć  dziewczynę... Tylko jak ja mam mu ją  znaleźć?  To będzie  trudne,  ale musze spróbować.

- Że  co? - zapytał  po chwili z wielkimi oczami

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Że  co? - zapytał  po chwili z wielkimi oczami.  Wyglądał  wtedy uroczo...
- No jesteś  samotny,  więc  musisz sobię  kogoś  znaleźć

Powiedziałam  i popadłam  głowę  na dłoni.  Minho nie spuszczał mnie z oczu, aż  wkońcu westchnął  ,oparł  się  o oparcie krzesła  i zwiesił  głowę w dół jak by myślał nad moimi słowami. 

- Nie mogę... Przynajmniej przez nastepne trzy lata...- powiedział  po chwili
- Dlaczego?
- Wytwórnia  na to nie pozwala.  Przez to mógłbym  stracić  fanki.

Powiedział  smutnym wzrokiem,  w którym poczułam także  złość.  Widocznie nie podobało  mu się  to... Tak samo jak mi.
Nie mogłam  uwierzyć  w jego słowa... Jak oni tak mogą?  Zabraniać  innym miłości.. Przecież  większość  fanów  chce dla swoich idoli jak najlepiej.  Chcą  by byli szczęśliwi,  wiec jeśli  chodziło  by o miłość... Napewno by to zrozumieli.

- To okropne
- Takie życie  sławy  Mendy- powiedział i uśmiechnął  się  do mnie.

Nie miałam  sensu dręczyć  ten temat dalej ,więc  oboje powróciliśmy  do jedzenia.  Jedliśmy  w ciszy,  ale nie była  ona niezręczna.  Nie przeszkadzała  mi ani nie stresowała. Wciąż  myślałam  o tym jak mu pomóc , ale nic nie przychodziło  mi do głowy...

W pewnym momencie spojrzałam  na Jonghyuna,  który  przez swoje bujanie w obłokach nie zauważył,  albo raczej poczuł,  że  buja się  na krześle.  Myślałam,  że  padne tam na zawał  ze strachu. 

Spojrzałam  na Minho,  który  na szczęście  nie zdążył  tego zauważyć.  Był  zajęty  jedzeniem i całe  szczęście.
Szybkim ruchem chwyciłam  jego krzesło i postawiłam  je w normalnej pozycji.

- Co ty Mendy? - zapytał  zdziwiony duch
- Coś  się  stało? - zapytał  Minho, który  oderwał  się  od jedzenia po usłyszeniu  huku
- Nie,  ja tylko poprawiłam  krzesło. Stało  trochę  krzywo- wymyśliłam na poczekaniu i zaraz tego pożałowałam
- Widze,  że  straszna z ciebie perfekcjonistka- powiedział  z lekkim niesmakiem

Kiedy skończyliśmy  jeść  Minho uparł  się  ,że  posprząta  po posiłku,  wiec ja w tym czasie zaczęłam  przeglądać  znowu mieszkania na wynajem.  Niby było  dużo ofert,  ale w każdym  przypadku brakowało  mi pieniędzy...

Może  powinnam dorobić  sobię  w jakies pracy... To by mi się  opłaciło,  w końcu  całego  życia  nie przesiedzę  w domu.  Otworzyłam  stronę  i zaczęłam  szukać  pracy...

- Co robisz? - podskoczyłam  gdy poczułam  jak ktoś  zakrada cię  za mną.  Odwróciłam  się  i zobaczyłam  Minho,  który  w tym czasie przeglądał  stronę,  która była  otworzona na ekranie telefonu

- Nie skradaj się  tak. 
- Ta kwiaciarnia jest blisko stąd,  czasami kupuję  w niej kwiaty- powiedział  i przeskoczył  przez oparcie sofy,  a następnie  usiadł  obok mnie.
- Co?
- Może  byś  tam spróbowała... Właścicielka jest starszą panią

Przemyślałam  wszystko w głowie  i stwierdziłam,  że  to nie głupi  pomysł.  To by mi starczyło  na początek. 

- Jutro tam zajrzę... Dzięki
- Moge cię  o coś  zapytać?
- Tak,  pytaj
- Niedługo  będą  czyjeś  urodziny... I czy chcesz mi na nich towarzyszyć? - zapytał
- Znamy się  zaledwie dzień - zaczęłam,  ale  przerwał  mi Jonghyun,  który  nagle pojawił  się  przy Minho.

Zaczął  kiwać  głową,  bym się  zgodziła,  wiec posłuchałam  go.  Minho uśmiechnął  się  i włączył  telewizor.

***

Szłam  właśnie  w stronę  sklepu.  Minho prosił  mnie bym kupiła  pare rzeczy do jedzenia... Zdziwiłam  się  ,że  głównie  były  to cipsy,  napoje i inne przekonski... Zupełnie  jakby się  na coś  szykował.

Obok mnie szedł  Jonghyun, który obserwował  wszystko do okoła.  Widocznie nie był  tu sporo czasu...

- To tu- odezwał  się  i wskazał  ręką  na supermarket,  w którym  było  dużo  ludzi

Kiwnęłam głową  i ruszyłam  w jego stronę.  Po wejściu  od razu zaczęłam  szukać  odpowiednich alejek i produktów. Zajęło  mi to trochę,  bo sklep był  naprawdę  ogromny.  W pewnym momencie szłam  zaczytana w liste zakupów i nie zauważyłam  chłopaka,  który  stał  przed półką ze słodyczami...

- Bardzo przepraszam.  Nic ci nie jest? - zapytałam  i spojrzałam  na niego z zawstydzeniem...

Chłopak  odwrócił  się  w moją  stronę  i uśmiechnął  pogodnie... Kiedy zobaczyłam  jego twarz... Miałam ochotę od razu zacząć  rozmowę... Lecz niestety musiałam  udawać,  że  go nie znam.

- Nic sie nie stało - odpowiedział  z uśmiechem i spojrzał  na mnie.

Jego wzrok spowodował  rumieńce  na mojej twarzy...

- Jest mi głupio,  to już  drugi raz jak na kogoś  wpadam- powiedziałam  i zaczęłam  odchodzić  od niego

-Jak masz na imie? - zapytał  głośniej  tak bym usłyszała  z drugiego końca alejki. Odwróciłam  się  i wymówiłam  swoje imię. Chłopak  pomachał  mi i odszedł  w swoją  stronę.

- Nieźle wzbudziłaś  jego ciekawość - odezwał  się  ucieszony i jakby dumny Jonghyun
- Nie chciałam  być  natrętna
- Jasne... Dobra chodźmy  jeszczę  po te napoje

Powiedział  i ruszył  przed siebie dumnym krokiem.  Przez chwilę  wpatrywałam  się  jego postać,  bo cialem tego nie nazwe... I zastanawiałam  się  co on musi czuć  w takich sytuacjach.  Niby jest blisko swoich przyjaciół,  niby wygląda,  że  nie jest smutny czy przygnębiony.  Jego uśmiech  jest niby taki jak kiedyś,  ale czuję,  że  to tylko maska.  Maska pod którą  chowa żal i tęsknotę. 

_________^_^___^_^______________

Więc  to już  7 rozdział i bardzo chciałabym  poznać  wasze opinie.  Licze na komentarze i gwiazdki,  bo one motywują  mnie najbardziej :)

𝐒𝐇𝐈𝐍𝐞𝐞 𝐆𝐇𝐎𝐒𝐓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz