Rano gdy się obudziłam nigdzie nie widziałam Minho. Jego apartament był pusty i cichy. Poszłam się przebrać i umyć do siebie, a gdy to zrobiłam poszłam do kuchni i chciałam zrobić sobie śniadanie. Niestety moja lodówka była pusta...Będę musiała zrobić dziś zakupy. Postanowiłam więc wrócić do Minho i użyć jego produktów do zrobienia śniadania. Chyba nie będzie miał nic przeciwko jeśli zrobię jajecznice. Przecież to chyba nic takiego.
Naszykowałam stół do śniadania i przyrządziłam dwie kawy. Minho nie wracał i zaczęłam się zastanawiać gdzie jest. Przecież dziś nie mówił mi o jakiejś pracy...Może zapomniał. Chwyciłam do ręki swój telefon i zadzwoniłam do chłopaka. Na szczęście odebrał po drugim sygnale.
-Minho, gdzie jesteś?- zapytałam od razu
-Niedługo będę- powiedział zasapany
-To znaczy za ile?. Chce zrobić śniadanie
-Za 10 minut będę- powiedział i rozłączył się
Ta rozmowa mnie trochę zaniepokoiła. Minho zachowywał się tak jakby mnie po prostu zbywał. Poczułam się trochę jakbym mu przeszkadzała. Jestem ciekawa tylko w czym, był zajęty. Co on mógł robić z samego rana? I jeszcze te jego sapanie... Mam nadzieję ,że z nikim się nie spotkał. To by mnie zabolało.
Zaczęłam smażyć jajka , a przy tym zaczęłam nucić sobie Lucyfer'a SHINee. Nie chciałam myśleć o tym co Minho mógł robić i dzięki temu śpiewaniu czułam się lepiej. Gotową jajecznice ze szczypiorkiem nałożyłam na talerze. Usiadłam do stołu i stwierdziłam ,że nie będę czekać na chłopaka. Zaczęłam powoli jeść i przeglądać wiadomości w internecie. Czytałam właśnie jakiś artykuł o BTS, gdy nagle do apartamentu wszedł Minho. Spojrzałam na niego i zobaczyłam, że miał na sobie strój sportowy. Uderzyłam się w czoło, przypominając sobie o tym co myślałam co robił. Zachciało mi się śmiać z samej siebie. Chłopak spojrzał na mnie i posłał w moją stronę uśmiech. Był cały spocony i zdyszany, chyba musiał porządnie trenować. Kiedy zdjął buty podszedł do mnie i wziął łyka kawy. Odetchnął i pocałował mnie w policzek. Wytrzeszczyłam oczy ze dziwienia. Mimo, że walił potem to i tak uśmiechnęłam się by nie zrobić mu przykrości.
-Trenowałeś?- zapytałam, kiedy chłopak usiadł na przeciwko mnie
-Biegam od czasu do czasu. Wybacz,że byłem taki...- zaczął, ale mu przerwałam
-Niemiły...Zbywałeś mnie- powiedziałam i cicho się zaśmiałam.Chłopak patrzył na mnie przez chwile.
-Wybacz- powiedział i spuścił wzrok na swoje buty
Nie miałam już mu tego za złe, nie chciałam być dla niego aż taka milutka. W końcu mógł mnie uprzedzić, że pójdzie z rana biegać. Jako jego asystentka powinnam to robić chyba z nim i przy okazji taszczyć jego wodę. I w sumie fajnie by było. Przez długi czas nie biegałam, a bym chciała.
CZYTASZ
𝐒𝐇𝐈𝐍𝐞𝐞 𝐆𝐇𝐎𝐒𝐓
Fanfiction𝐎𝐁𝐒𝐀𝐃𝐀: 𝐌𝐞𝐧𝐝𝐲 𝐂𝐡𝐮𝐚𝐧 𝐊𝐢𝐦 𝐉𝐨𝐧𝐠𝐡𝐲𝐮𝐧 - 𝐏𝐨𝐩𝐞ł𝐧𝐢ł 𝐬𝐚𝐦𝐨𝐛𝐨́𝐣𝐬𝐭𝐰𝐨, 𝐰𝐢ę𝐜 𝐭𝐞𝐫𝐚𝐳 𝐦𝐮𝐬𝐢 𝐳𝐚 𝐭𝐨 𝐨𝐝𝐛𝐲ć 𝐤𝐚𝐫ę. 𝐉𝐚𝐤𝐨 𝐝𝐮𝐜𝐡 𝐰𝐫𝐚𝐜𝐚 𝐝𝐨 ś𝐰𝐢𝐚𝐭𝐚, 𝐚𝐥𝐞 𝐰𝐢𝐝𝐳𝐢 𝐠𝐨 𝐭𝐲𝐥𝐤𝐨 𝐣𝐞𝐝𝐧...