Po tym jak usłyszałam, że chłopak opadł z krzykiem na podłogę ,zaczęłam myśleć, że Jonghyun mógł mieć coś z tym wspólnego. Opadłam bezsilnie na łóżko i patrzyłam tępo przed siebie. Myślałam o tym czy zrobiłam coś źle. Coś co mogło spowodować takie zachowanie u Jonga.
Myśląc o tym nie zauważyłam jak chłopaki wyszli wraz z prezesami. Dopiero gdy mężczyzna , który był bardo podobny do Minho, podszedł do mnie i spojrzał na mnie z uśmiechem.
-Minho bardzo często mówił nam o tobie- powiedział zanim dołączyła do niego kobieta
-Jesteśmy jego rodzicami i kiedy nam o tobie powiedział to bardzo chcieliśmy cię poznać- dodała
-Szkoda, że w takich warunkach- powiedziałam i zaśmiałam się cicho
Rodzice chłopaka zaczęli ze mną rozmawiać o moim życiu i o tym dlaczego przyleciałam do Seulu. Byli bardzo eleganccy, kulturalni, ale nie byli sztywni. Zachowywali się prawie tak samo jak Minho. Często opowiadali mi kawały i dzięki temu poczułam się lepiej. Po jakieś godzinie wyszli z sali, bo zjawił się lekarz, który zaczął mnie badać. Z tego co mi powiedział zemdlałam z powodu braku tlenu. Było to dla mnie dziwne. Na szczęście mój stan się poprawił i jutro dostane wypis. Lekarz również podszedł do Minho, ale niestety nic mi nie mógł powiedzieć. Kiedy wyszedł rodzice Minho weszli na chwile i pożegnali się ze mną. Trochę było mi głupio pytać o stan zdrowia chłopaka, ale z jednej strony myślę, że jest on tutaj przeze mnie.
-Jeśli mogę zapytać...Co z Minho?- zapytałam
-Cóż dokładnie jeszcze nie wiedzą. Z tego co lekarze mówią to nie trzeba się martwić o to ,że się nie obudzi. Trzeba mieć nadzieje - odpowiedział mi mężczyzna i razem z żoną opuścili naszą sale.
Spojrzałam smutnym wzrokiem na chłopaka. Westchnęłam i usłyszałam jakiś szelest koło okno okna. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Jonghyuna.
-Czemu to zrobiłeś?- zapytałam uporczywie na niego patrząc.
-Niby co?- zapytał i skrzyżował ręce na piersi. Patrzył na mnie arogancko.
-Dobrze wiesz co. Co ja ci takiego zrobiłam?- zapytałam lekko wściekła
-Uważaj bo Minho obudzisz- powiedział i odwrócił się ode mnie tyłem
Spojrzałam przelotnie na nadal nieprzytomnego chłopaka i wtedy właśnie do mnie coś dotarło. Nie sądziłam ,że to mogło się stać. Nie brałam nawet tego pod uwagę, że Jonghyun mógł być o mnie zazdrosny....Przecież po swojej śmierci poznał mnie i chyba przywiązał się do mnie przez ten czas. Być może zaczął mnie traktować jako przyjaciółkę. A od przyjazdu tutaj czasami nie miałam i nie mogłam z nim rozmawiać. Może to właśnie go bolało. Powinnam była to przewidzieć i zaradzić coś na to. Jednak ja za bardzo skupiłam się na reszcie SHINee.
CZYTASZ
𝐒𝐇𝐈𝐍𝐞𝐞 𝐆𝐇𝐎𝐒𝐓
Fanfic𝐎𝐁𝐒𝐀𝐃𝐀: 𝐌𝐞𝐧𝐝𝐲 𝐂𝐡𝐮𝐚𝐧 𝐊𝐢𝐦 𝐉𝐨𝐧𝐠𝐡𝐲𝐮𝐧 - 𝐏𝐨𝐩𝐞ł𝐧𝐢ł 𝐬𝐚𝐦𝐨𝐛𝐨́𝐣𝐬𝐭𝐰𝐨, 𝐰𝐢ę𝐜 𝐭𝐞𝐫𝐚𝐳 𝐦𝐮𝐬𝐢 𝐳𝐚 𝐭𝐨 𝐨𝐝𝐛𝐲ć 𝐤𝐚𝐫ę. 𝐉𝐚𝐤𝐨 𝐝𝐮𝐜𝐡 𝐰𝐫𝐚𝐜𝐚 𝐝𝐨 ś𝐰𝐢𝐚𝐭𝐚, 𝐚𝐥𝐞 𝐰𝐢𝐝𝐳𝐢 𝐠𝐨 𝐭𝐲𝐥𝐤𝐨 𝐣𝐞𝐝𝐧...