28

451 31 3
                                    


Kiedy wstałam następnego dnia rano, Jonghyuna nie było przy mnie. Myślałam, że będzie do mnie wracał chociaż po to bym nie musiała spać sama w jego apartamencie. Bałam się być tu samej dlatego szybko się wyszykowałam i poszłam do Minho. Chłopak chyba jeszcze spał, ale dał mi wczoraj kod do drzwi bym w razie potrzeby mogła do niego przyjść. Kiedy weszłam odetchnęłam z ulgą. Tu czułam się znacznie lepiej. Postanowiłam zrobić dla nas śniadanie w postaci pysznych gofrów z bitą śmietaną i owocami. Mam nadzieję, że Minho nie będzie miał problemu z tym, że jest to słodkie. Lubiłam gotować ,a tym bardziej gdy mogłam gotować nie tylko dla siebie. To sprawiało mi radość i czułam się wtedy spokojniejsza. Inaczej było gdy mi ktoś w tym przeszkadzał. 

-Dzień dobry- usłyszałam z salonu, a chwile później Minho już był koło mnie w kuchni.

Był ubrany w luźną pidżamę, a włosy miał potargane.  Wyglądał uroczo. Zupełnie jak jeszcze zaspane dziecko, które nie chciało iść do szkoły. Minho usiadł przy wyspie kuchennej i czekał aż skończę. W między czasie podałam mu kawę, którą od razu zaczął pić mówiąc, że jest pyszna. Podziękowałam mu z uśmiechem na ustach i zaczęłam podawać mu gotowe gofry. Przyglądałam się jego reakcji na śniadanie na słodko, ale na szczęście nie wyczytałam z jego twarzy czegoś negatywnego. Minho z uśmiechem zaczął jeść, więc zrobiłam to samo. 

-Po śniadaniu wychodzimy- oznajmił popijając kawę i sprawdzając coś na gazecie, która leżała niedaleko niego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Po śniadaniu wychodzimy- oznajmił popijając kawę i sprawdzając coś na gazecie, która leżała niedaleko niego

-Dokąd?- zapytałam zastanawiając się czy nie zapomniałam o jakiś jego spotkaniach. Trochę zaczęłam się bać, że będę beznadziejną asystentką.

-Na zakupy- ujął jakby to miało mi wszystko wyjaśnić.

Do końca posiłku nie odezwaliśmy się do siebie, ale mi to nie przeszkadzało. Kiedyś też od razu po obudzeniu nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. Kiedy podziękował za posiłek udał się w stronę sypialni by przygotować się do wyjścia. Ja w między czasie zaczęłam sprzątać po posiłku. W głębi ducha zaczęłam cieszyć się, że ubrałam się w czerwoną sukienkę, czarne grube rajstopy i kremowe botki na obcasie. Bałam się przynieś chłopakowi wstyd gdy pokaże się ze mną na ulicy. Kiedy Minho w końcu wrócił gotowy do wyjścia, nogi się pode mną ugięły. Dobrze, że w porę złapałam się blatu. Minho miał na sobie ubrane czarne spodnie i sweter w paski. Jego włosy układały się perfekcyjnie i już nie wyglądał jakby niedawno zszedł z łóżka. Kiwnięciem głowy dał mi znak ,że na nas już czas. Podeszłam do niego i założyłam swoje buty. Minho przyjrzał się mi i uśmiechnął się miło.

-Pięknie wyglądasz- Powiedział ubierając swoje buty 

-Dzięki- odpowiedziałam z uśmiechem- ale muszę iść jeszcze po płaszcz- dodałam otwierając drzwi

-Jasne zaczekam na korytarzu- powiedział zakładając modną czerwoną kurtkę w kratę. Nigdy nie myślałam, że paski i krata do siebie pasują, ale gdy teraz na niego patrzyłam to jednak jest to możliwe. Kiedy pobiegłam po płaszcz do apartamentu Jonga uśmiechnęłam się na myśl, że dopasowaliśmy się ubiorami. Być może Minho zrobił to specjalnie. Chwyciłam z szafy swój kremowy płaszcz, szalik i małą torebkę i już po chwili dołączyłam do chłopaka stojące go przed windą. Minho słysząc moje kroki odwrócił się i posłał w moją stronę ciepły uśmiech, który odwzajemniłam. Wspólnie zjechaliśmy windą i wysiedliśmy na podziemnym parkingu gdzie zaparkowany był czerwony samochód chłopaka. Minho otworzył mi drzwi od strony pasażera i zamknął je gdy usiadłam w fotelu. Zapięłam pasy ,a Minho usiadł za kierownicą i odpalił auto. Rozkręcił ogrzewanie i włączył cicho jakąś muzykę. Zapiął pasy i od razu ruszył. Jechał przez miasto jak zawodowiec i wyglądał zabójczo gdy prowadził jedną rękom , a drugą podpierał na drzwiach. Czasami gdy ktoś zajechał mu drogę, albo coś w tym stylu, przeklinał pod nosem.  Po 10 minutach dojechaliśmy do chyba najdroższej galerii w Seulu. W środku znajdowały się sklepy tylko z górnych półek. Wszędzie panowała elegancja i to mnie na początku przerażało. Nie byłam przyzwyczajona do takich miejsc. Rzeczy i ubrania stąd miały wartość małego nowego samochodu. Na te sklepy mogli sobie pozwolić tylko bardzo bogaci ludzie. Kiedy Minho chwycił mnie za dłoń i zaczął ciągnąć w stronę jednego z damskich sklepów, moje serce zabiło mocniej. Przecież na nic z niego nie będzie mnie stać. 

𝐒𝐇𝐈𝐍𝐞𝐞 𝐆𝐇𝐎𝐒𝐓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz