Odsunęłam się w końcu od Jonghyuna i podniosłam się z podłogi. Powycierałam swoje policzki od wcześniejszych łez. Jonghyun zaśmiał się na mój widok. Spojrzałam na niego spod byka i gdy nie przestał, uderzyłam go lekko w ramie. Chłopak złapał się za ramie i zaczął je pocierać.
-Ała to bolało- powiedział
-Jasne, aż taka silna nie jestem
- Uwierz mi ,że jesteś- zaśmiał się i poczochrał mnie po włosach
Razem zaczęliśmy myśleć o tym jak spędzimy ten dzień. Po wyjściu ze szpitala dostałam trzy dni wolnego bym odpoczęła i zajęła się Minho po jego powrocie. Wyszło na to, że ten dzień mogę spędzić z Jonghyun'em. Postanowiliśmy wyjść na spacer. Chłopak chciał mi pokazać swoje ulubione miejsca w Seulu. Bardzo spodobał mi się ten pomysł, więc zaczęłam od razu się szykować do wyjścia. Kiedy zaczęłam zakładać swój jesienny płaszcz, Jong zatrzymał mnie za rękę. Spojrzałam na niego pytająco. Chłopak przygryzł swoją wargę i spojrzał na mnie z góry.
-Najpierw musisz coś zjeść- powiedział ciepłym i troskliwym głosem
Miał rację. Od rana zjadłam tylko jakąś małą porcje ryżu z mlekiem...Typowe danie ze szpitala. Powiesiłam z powrotem płaszcz na wieszak i podeszłam w stronę kuchni. Wyjęłam makaron, kurczaka i jakieś warzywa. Chwile na nie patrzyłam i zastanawiałam się co z nich przyrządzić. Po chwili namysłu wyciągnęłam przyprawy i zaczęłam przyrządzać sobie obiad. Kiedy ja zajęłam się gotowaniem Jonghyun usiadł przy wyspie kuchennej i zaczął mnie obserwować. trwało to już od kilku minut, ale mnie to nie peszyło. Nawet mi się to podobało. W pewnym momencie gdy się odwracałam, przez ułamek sekundy zobaczyłam jak za Jonghyun'em przebiega dziecko. Mały chłopak. Akurat w ręku trzymałam nóż, którym kroiłam warzywa, kiedy te dziecko mnie wystraszyło, nóż upadł głośno na podłogę. Jong zaczął się ze mnie naśmiewać i zaczął robić miny, które miały nie naśladować, ale ja wcale tak nie wyglądałam.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- Wcale aż tak się nie wystraszyłam- powiedziałam
-Nie, wyglądałaś jeszcze gorzej- zaśmiał się jeszcze raz- Przepraszam....Chyba nie powinienem przy tobie stwarzać iluzji- podszedł do mnie nadal się śmiejąc i mnie objął
- Nigdy więcej tak nie rób- zagroziłam i podniosłam nóż. Jong cofnął się o parę kroków i podniósł ręce, w geście poddania
- Przy tobie nigdy, ale jakbyś zobaczyła reakcje Key'a - zaczął się śmiać
Jednak kiedy spojrzałam na jego uśmiechniętą twarz, sama zaczęłam się śmiać. Brakowało mi właśnie takiego Jonghyuna. Wtedy w jego oczach nie było widać smutku tylko radość. Taką szczerą radość. Jego usta wtedy pokazywały szczery i bardzo wielki uśmiech. Chłopak wtedy nie przejmował się swoim śmiechem, nie hamował go.