EPILOG

573 53 24
                                    

Kiedy leżałam na łóżku i patrzyłam na dziecko leżące niedaleko mnie i Minho śpiącego w fotelu w kącie sali szpitalnej, zaczęłam myśleć o Jonghyunie. Żałowałam, że nie mogłam się nawet z nim pożegnać. Żałowałam tego, że gdy płakał nie podeszłam do niego i nie przytuliłam. Może wtedy byłoby mi jakoś łatwiej znieść to, że go już z nami nie ma. Gdybym mogła cofnąć czas to z pewnością bym się z nim pożegnała. Powiedziałabym mu jak bardzo zmienił on moje życie, podziękowałabym mu za wszystko co zrobił dla mnie i dla świata. Pozostawił po sobie piękne słowa, które w sercach wszystkich fanów SHINee zostaną na zawsze w pamięci. Może on tego nie widział, może on tego nie czuł, ale jestem pewna, że był kochany, że zmienił czyjeś życie na lepsze. Chciałabym, żeby teraz gdy jest po tej innej sotnie, poczuł, że był dobrym człowiekiem. Dał nam swoje serce wkładając je w muzykę. Nigdy nie zapomnę jak wiele radości i cierpienia go to kosztowało, ale on to robił dla nas. Chciał walczyć dla nas, niestety czasem w życiu wszystko się nie udaję. Czasem trzeba coś poświęcić, by poczuć się docenionym.

-Nie śpisz ?- usłyszałam zachrypnięty szept Minho.

Wyrwałam się z rozmyśleń i spojrzałam w jego stronę ze smutkiem w oczach. Chłopak bez słowa zrozumiał dlaczego nawet się nie odezwałam. Podszedł do mnie ,usiadł obok mnie i przytulił do swojej piersi. Po porodzie pytałam go gdzie jest Jonghyun, wtedy nie wierzyłam, że zniknął. Myślałam ,że zniknął tylko do innego pomieszczenia, albo do swoich rodziców. Byłam zdezorientowana, więc Minho powiedział mi o swoim pożegnaniu z Jonghyunem. Wtedy zaczęłam płakać.

-Nie mogę zrozumieć ,że jego już nie ma. Czuję się prawie tak jak za pierwszym razem tylko, że gorzej- powiedziałam płacząc.

 Minho przytulił mnie mocniej do siebie i starał się mnie jakoś uspokoić. Zaczął nucić mi jakąś nieznaną melodie i lekko kołysać na boki. W tedy usłyszałam jak drzwi do sali się otwierają. Oboje spojrzeliśmy w tamtą stronę i zobaczyliśmy chłopaków i rodziców Minho i Jonghyuna. Wszyscy mieli ze sobą kwiaty i prezenty dla mojego syna. Wszyscy  mieli uśmiechy na twarzy, które po chwili powoli zaczęły znikać.

-On odszedł prawda?- zapytał Onew

Spojrzałam na nich wszystkich, ale głównie zatrzymałam się na matce chłopaka. To ona po raz drugi dowie się o tym, że Jonghyun odszedł i już tym razem nie wróci nawet jako duch.

-Odszedł gdy tylko urodziłam...- powiedziałam cicho, ale byłam pewna, że wszyscy dobrze to usłyszeli.

Rodzice Jonghyuna przytulili się do siebie i było słychać jak kobieta zaczęła płakać. Podobnie było z chłopakami. Ja wtuliłam się ponownie w Minho, bo nie mogłam znieść tego widoku. Wolałam się ukryć.  Oprócz dłoni Minho na swoim ciele poczułam jeszcze dwie pary rąk. Byli to rodzice chłopaka, którzy zaczęli nas przytulać.

 Pewnie takie zbiorowe płakanie trwało by dłużej gdyby nie dziecko, które zaczęło płakać. Minho zerwał się do małego chłopca i wziął go delikatnie na ręce i usiadł obok mnie. Dziecko nadal płakało i zwróciło na siebie uwagę innych. Najpierw podeszli chłopacy i zaczęli  najpierw wycierać łzy i delikatnie uśmiechać i robić jakieś głupie miny, by rozweselić niemowlę.  Niestety to nic nie dawało. Kiedy rodzice Jonghyuna podeszli bliżej i matka chłopaka chciała go wziąć na ręce od razu z Minho się zgodziliśmy. Kiedy kobieta spojrzała na chłopca zaczęła się uśmiechać. A w jej oczach i oczach jej męża pojawiły się iskierki radości.

-Wygląda tak samo jak nasz syn gdy się urodził- powiedziała kobieta, a ja przyznałam jej rację. Minho tego nie widział, ale ja w oczach tego dziecka widziałam oczy Jonghyuna. Miały taki sam kształt i taki sam kolor. Podobnie było  z nosem i ustami. Te dziecko wdało się w tatusia...

𝐒𝐇𝐈𝐍𝐞𝐞 𝐆𝐇𝐎𝐒𝐓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz