Minęły dwa dni odkąd Jonghyun nas zostawił. W tym czasie omówiłam się na wizytę u lekarza, który miał potwierdzić to ,że byłam w ciąży. Minho przez cały czas chciał mnie mieć na oku, wiec ciągle spędzaliśmy razem czas. Chłopak był strasznie uciążliwy. Ciągle pytał czy dobrze się czuję i czy coś potrzebuję. To mnie strasznie denerwowało, ale i jednocześnie cieszyło. Przynajmniej mogłam na nim polegać. Brakowało mi trochę obecności Jonghyuna, ale co mogłam zrobić. Nie mam pojęcia co robi i gdzie jest gdy znika. Nie wyczuwałam nawet jego obecności. Wieczorami zastanawiałam się czy to nie lepiej. Chyba wole by teraz mnie zostawił niż później. Bałam się, że wtedy będzie mi trudniej go pożegnać....
Siedziałam własnie w poczekalni w szpitalu i czekałam na swoją kolej. Denerwowałam się i to strasznie. Po tej wizycie całe moje życie może się zmienić. Poczułam jak mój telefon zaczyna wibrować, więc wyciągnęłam go z kieszeni marynarki i odebrałam go od razu widząc ,że dzwoni Minho.
-Mendy jesteś już w szpitalu?- zapytał z lekkim przejęciem. Bardzo chciał być razem ze mną na badaniu, ale pozwoliłam mu tylko na to by czekał na mnie na korytarzu.
-Tak niedługo pewnie wejdę- odpowiedziałam i usłyszałam jak chłopak prawdopodobnie wysiadał z auta.
-To dobrze. Ja za chwilę przyjdę- odpowiedział
-A jak spotkanie z szefem?- zapytałam
-Jeśli okaże się ,że naprawdę jesteś w ciąży , ogłoszą ,ze jesteśmy parą...- powiedział miłym tonem. Właśnie wtedy drzwi od gabinetu otworzyły się i wyjrzała za nich dość młoda lekarka, która zaprosiła mnie do środka.
-Muszę kończyć. Moja kolej- powiedziałam i zaczęłam kierować się do wejścia
-Będę czekał- powiedział chłopak i się rozłączył.
Odetchnęłam głęboko nim weszłam do pomieszczenia. Naprawdę się stresowałam. Bałam się też tego, ze fani Minho mnie nie polubią. Bałam się tego jak zareagują na to wszystko. Dziś również mieliśmy spotkać się z resztą SHINee. Minho poinformował ich o tym, że jestem w ciąży, ale oni nie mieli wtedy czasu by przyjechać i mi osobiście pogratulować, więc omówiliśmy się z nimi na dziś.
***
Kiedy wyszłam z gabinetu byłam nieco przerażona, ale za razem szczęśliwa. Lekarka potwierdziła to , że jestem w ciąży i dała mi kilka porad jak sobie z tym poradzić. Była bardzo miła i od razu zdobyła moje zaufanie. Kiedy wyszłam na korytarz, Minho poderwał się z krzesła i podszedł do mnie. W ręku trzymał piękny bukiet kwiatów, które pewnie były dla mnie
-I jak? Coś nie tak?- zapytał wystraszony. Pewnie myślał, że mam dla niego złe wieści, albo coś w tym stylu...I może faktycznie to będzie zła wieść. Może on jednak nie chce być teraz ojcem...Ojcem nie swojego dziecka. Nie powinnam tego od niego wymagać.
-Jestem w ciąży- powiedziałam cicho i podniosłam wzrok na jego twarz.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.