Budzę się i przed sobą mam jakąś blondynkę, w białym fartuszku, wygląda jakby pracowała w aptece.
- Odzyskała przytomność - informuje kobieta, a do mnie jeszcze nie docierają wszystkie informacje.
- Co ze mną? - pytam odczuwając ogromny ból głowy
- Spokojnie, leż - mówi.
- Gdzie ja jestem? - dopytuje.
- W karetce - odpowiada.
Unoszę ręce i nie widzę krwi. Teraz sobie wszystko przypominam, wiem dokładnie co się ze mną stało.
- Masz szczęście, że żaden kawałek szkła nie został w twoim ciele - oznajmia.
- Dlaczego czuję się śpiąca? - pytam.
- To normalne po środkach usypiających - uśmiecha się. - Kiedy dojedziemy do szpitala zrobimy ci rezonans głowy.
***
- Wszystko w porządku, miałaś więcej szczęścia niż twój kolega - oznajmia.
O mój panie, Olivier, on był tam ze mną, był cały we krwi, co się tam wydarzyło?
- Wie pani co z nim? - pytam przerażona.
- Nie wiem, ale twoi przyjaciele są na trzecim piętrze, oni coś na pewno wiedzą - odpowiada.
- Dziękuję - uśmiecham się lekko, na tyle ile mogę.
- Zaraz będę twoi rodzice, możesz iść do przyjaciół, ale nawet nie próbuj uciekać stąd - uświadamia mi.
- Dobrze - staję na własne nogi, które są jak z waty, przez moje ciało przechodzą ogromne dreszcze, z garstką sił kieruję się na trzecie piętro tak jak mi to polecono.
- O mój Boże! Zoey ty żyjesz! - podbiega do mnie Rosa.
- Nic mi nie jest, ale co z Olivierem? - pytam przegryzając wargę.
Co z chłopakiem, którego kocham, który jest mi przeznaczony?
- Został postrzelony w klatkę piersiową, ale nie wiadomo czy z tego wyjdzie, tak mi przykro, tylko tyle wiemy - na słowa przyjaciółki zaczyna kręcić mi się w głowie.
- Muszę usiąść - informuję, a Nate podaje mi krzesło na którym siadam.
Postrzelony? Przez kogo, kto mu to zrobił, przez moją głowę przechodzi mnóstwo pytań.
- Kto go postrzelił? - czuję mocne ukucie w sercu.
- Nie wiemy, ktoś chciał, żeby dostał kulką prosto w serce - denerwuje się Ethan. Spoglądam na niego i widzę, że płakał.
- Zoey - słyszę swoje imię po drugiej stronie korytarza.
W oddali widzę zrozpaczoną matkę Oliviera, Miriam.
- Zoey? Czy on wyjdzie z tego? Powiedz, że tak - prosi matka chłopaka.
- Przepraszam, ale ja nie mogę - roztrzęsiona kieruję się w stronę wyjścia ewakuacyjnego. Zbiegam po wszystkich schodkach i siadam na jednym z nich, tego jest za wiele, czy moje życie musi wyglądać jak horror?
CZYTASZ
Nienawiść nie zna granic
Teen FictionŻycie potrafi być przewrotne wie o tym doskonale Zoey Evans. Kiedy na jej drodze pojawia się Olivier Owen pojawiają się również kłopoty. Pomimo pałającej nienawiści do siebie los z nieznanych przyczyn postanawia ich drogi skrzyżować ze sobą. Ona jes...