60-Poród...

1K 34 8
                                    

Natalia:
Miałam całe posklejane włosy od potu i byłam bardzo blada. Podobno.
Płacze strasznie i krzyczę bo to cholernie boli.
-AAA!!! BOLI!!!
Kuba cały czas wrzeszczał na kierowcę.
-Trzeba oddychać miarowo.-Powiedział ratownik medyczny, który się mną zajmował.-Nie można się hiperwentylować, bo dziecko będzie miało za mało tlenu.
-Lepiej jedźmy do tego szpitala! Długo jeszcze?!-Kuba jest chyba bardziej spięty ode mnie.
-Korek jest...
-ŻE... ŻE CO?!-Wykrzyknął Roguz.
-Nie mamy na to wpływu.-Wzruszył ramionami lekarz.
-Jak to nie macie?! ONA RODZI!
-Kuba...-Wybełkotałam.
-Jestem tu.
-Jeśli... Jeśli będą mieli wybór, pomiędzy ratowaniem mnie, a ratowaniem dziecka, wybierz dziecko...
-CO?! NIE NATALIA, MOWY NIE MA! Znajdziemy inną drogę...
Załkał.
-Nie przeżyje straty drugiego dziecka... Aj...
-A ja nie przeżyje straty Ciebie...
Patrzyłam się chwilę w jego zatroskane oczy. Wiłam się z bólu. W pewnym momencie krzyknęłam:
-KURWAAAA MAĆ!!! AAAA!!!-Zawyłam.
Usłyszałam tylko krzyk Kuby:
-Doktorze!
I:
-Jacek, pospiesz się, będzie trzeba ją ciąć.
Potem był ból i ciemność.


No dooobra. Macie tu rozdzialik. Liczę na komenty. Jak głośno myślicie to mi podsuwają się pomysły na historię. To dzięki wam pisze tę książkę ^^
Piszcie śmiało swoje przemyślenia i trzymajcie się 👌😸🙃✋💘

Natalia Nowak-Pionki to miasto...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz