XL.

662 52 5
                                    

- Mają wiele warunków. - kontynuowała Clarke, po drugiej stronie radia. - Ziemia nie nadaję się do życia przez kilka następnych lat... Za wyjątkiem Edenu, terenu, w którym znalazłam schronienie z Madi. - wyjaśniła. - Chcą zając obszar, zamieszkiwany kiedyś przez klan, nam miałyby zostać jedynie lasy. Wiem jak to brzmi ale nie zdajecie sobie sprawy z jaką bronią mamy do czynienia. Jest ich znacznie mniej, jednak przy ich technologii... - zacięła się. - Potrzebują ludzi, których więzicie. Coraz więcej osób się buntuj-

- Clarke? - usłyszeli niepokojący hałas po drugiej stronie radia. 

- Mam mało czasu. - odpowiedziała nerwowo. - Nie wiem ile zdołali przechwycić z naszej rozmowy. - Za dwie godziny spotkamy się przy ich statku, tak jak się omówiliśmy.

Clarke zdołała przekonać Diyozę, aby poczekali z atakiem na Bunkier. Udawała, że w dalszym ciągu Dowódca jest jej wrogiem numer jeden. Okazało się, że działało to jak najbardziej na jej i Wonkru korzyść. Z wielkim bólem, uparcie twierdziła, że Kanclerz będzie im jeszcze potrzebna, i że z przyjemnością wyciągnie od niej każdy szczegół dotyczący planów na ewentualny odwet, bądź atak, w sposób jaki najbardziej "lubią". Twierdziła, że mimo "nienawiści" i "chęci bezlitosnego mordu", widzi w niej dobrego przywódcę. Powiedziała, że znała Lexę jeszcze nim to wszystko się zaczęło. Wzbudziło to pewne wątpliwości, szczególnie u kilku pozostałych żołnierzy Gagarina, jednak Diyozę to widocznie przekonało. 

Tak więc wspólnie postanowili, że podtrzymają Dowódcę przy życiu. Wiązało się to z jej przybyciem na statek i wdrożeniem specjalistycznego leczenia, którego Abby i pozostali medycy dotąd nie znali, a tym bardziej nie mieli warunków do jego przeprowadzenia. Lexa została zainfekowana drobnoustrojem, podczas przejęcia Bellamy'iego, co z toksyną, którą została wydzielona podczas kolejnej "dezaktywacji" Płomienia tworzył śmiertelną mieszankę. - Becca zadbała o wszystko - pomyślała Clarke, przysłuchując się pewnej rozmowie. Zauważyła, że nawet oni sami nie są w pełni zaznajomieni z tym, z czym mają do czynienia. Jednak mają lekarstwo, a to jest teraz najważniejsze. 

Clarke obawiała się, że pobyt Lexy w tym miejscu, może być bardzo ryzykowny ale był to jedyny sposób by uniknąć jej końca. Liczyła też, że wspólnie wymyślą sposób aby zakończyć konflikt, który wielkimi krokami dążył do rozlewu krwi. Kanclerz miała być swego rodzaju Koniem Trojańskim. 

Oczywiście, musiała bardzo uważać dzieląc się planem z bliskimi. Tutaj okazał się pomocny Zeke. Chłopak zaraz po tym jak ponownie trafili na pokład, oświadczył, że zrobi wszystko aby jej pomóc. Clarke w najmniejszym stopniu nie była przekonana co do jego przyjaznych intencji, jednak każdym kolejnym swoim czynem, zyskiwał jej zaufanie.

Sformatował ich system komunikacji, cenzurując niektóre zdania wypowiadane do krótkofalówki przez dziewczynę sprawiając, że cała rozmowa wydawała się być wyrwana z kontekstu.

Ustalili, że Kanclerz zostanie przywieziona pod bramy statku za dwie godziny. Warunkiem miała być wyłącznie obecność lekarki, to jest Abby oraz kierowcy. Członkowie Rady wiedzieli, że Lexa albo zgodzi się od razu, albo będą musieli ją "dostarczyć" wbrew jej woli. Nie mieli innego wyjścia. Nie potrafili jej inaczej pomóc. 

Octavia toczyła  walkę wewnątrz siebie, bijąc się z myślami, czy aby na pewno dobrze robią. Postanowiła, że zaufa Clarke i tym razem. Tak jak i Lexa. 

Brunetka w pół przytomna jedynie kiwnęła twierdząco głową po usłyszeniu planu. Niedawno, obiecała sobie, że będzie walczyć o siebie mimo wszystko. Jednak teraz powoli traciła nadzieję. Czuła, że jej koniec zbliża się nieubłaganie. W ciągu zaledwie godziny kilkukrotnie traciła świadomość, będąc już na granicy wytrzymałości. 

For humanity | ClexaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz